To jeden z najlepszych roczników w historii gatunku science fiction.
Choć w historii kina było kilka momentów wyjątkowego rozwoju science fiction, żaden nie zapisał się tak mocno jak rok 1982. To wtedy do kin trafiły produkcje, które początkowo nie zdobyły masowej widowni, lecz z czasem urosły do rangi fundamentalnych dzieł gatunku. Po czterdziestu trzech latach widać wyraźnie, że to właśnie tamten okres wyznaczył standard, do którego twórcy porównują swoje filmy do dziś.
E.T.
Czy 1982 rok był najlepszy dla science fiction? Tych pięć filmów udowadnia, że tak
Jednym z najważniejszych tytułów był Łowca androidów. Premierowe wyniki raczej rozczarowały, jednak późniejszy odbiór kompletnie odmienił los tej produkcji. Dzięki charakterystycznemu połączeniu futurystycznych wizji z mroczną stylistyką noir film stał się niedoścignionym wzorem cyberpunkowego świata. Widz otrzymał opowieść o kruchości człowieczeństwa i ulotności wspomnień, osadzoną w dusznej metropolii przypominającej Los Angeles, które przeszło drastyczną ewolucję. Dopiero z czasem odkryto niezwykłą głębię tej wizji.
Tron również nie zachwycił frekwencją na salach kinowych, lecz zapisał się w historii z innego powodu. Produkcja stała się przełomem w wykorzystaniu komputerowych efektów specjalnych. Dziś ich techniczna strona może wyglądać archaicznie, ale wciąż zachwyca wyobraźnia stojąca za cyfrowym światem, który w latach osiemdziesiątych był absolutną rewolucją. To film, który pozwala zanurzyć się w estetyce wczesnych technologii i nadal potrafi wywołać nostalgię.
W tym samym czasie Steven Spielberg stworzył E.T., jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł w historii kina. Produkcja zachwycała ciepłym, dziecięcym spojrzeniem na spotkanie z obcą istotą oraz atmosferą amerykańskich przedmieść, która próbowana być odtwarzana chociażby w Stranger Things. To film zbudowany na emocjach i przyjaźni, które stały się jego największą siłą. Do dziś trudno wyobrazić sobie jego współczesny remake bez utraty oryginalnego uroku.
GramTV przedstawia:
John Carpenter pokazał z kolei zupełnie inne oblicze science fiction. Coś to przytłaczająca opowieść grozy, w której izolacja i nieufność są równie przerażające jak potwór ukryty wśród bohaterów. Reżyser stworzył klaustrofobiczny koszmar napędzany genialnymi praktycznymi efektami specjalnymi, które mimo upływu lat pozostają jednymi z najbardziej sugestywnych w historii kina. To film, który nagradza uważne seanse i konsekwentnie buduje atmosferę paranoi rodem z czasów zimnej wojny.
Rok 1982 zamykają również kosmiczne emocje w Star Trek II: Gniew Khana. To produkcja, którą pokochali nie tylko miłośnicy serii. Dynamiczna akcja, wyrazisty przeciwnik oraz dramatyczne rozstrzygnięcia sprawiły, że film zyskał status jednego z najlepszych w całej franczyzie. Po latach wciąż imponuje intensywnością oraz emocjonalną wymową, zwłaszcza w kontekście losów Spocka.
Kiedy spojrzymy na te wszystkie tytuły razem, widać wyraźnie, dlaczego 1982 rok uznawany jest za jeden z najważniejszy w historii filmowego science fiction. To zestaw produkcji, które wyznaczyły kierunek rozwoju gatunku, a ich wpływ pozostaje widoczny nawet po ponad czterech dekadach.