Dyrektor World of Warcraft odpowiada na krytykę ostatniej aktualizacji
W rozmowie z serwisem PC Gamer, starszy dyrektor gry Ion Hazzikostas przyznał, że premiera aktualizacji nie przebiegła zgodnie z planem, a studio musi poprawić jakość swoich działań:
Problemy z wydarzeniem Flame's Radiance, jak błąd z zacinającym się Nightfall, który utrudniał grę w pierwszych dniach, to coś, nad czym musimy popracować. Naprawiliśmy to najszybciej, jak się dało, ale to nie jest doświadczenie, jakiego oczekujemy dla naszych graczy ani na jakie zasługują w dniu premiery aktualizacji.
Gracze byli także sfrustrowani nietypową decyzją Blizzarda o czasowym blokowaniu dostępu do wielu kluczowych elementów aktualizacji. Nowości takie jak ulepszona ochrona przed pechem przy zdobywaniu nagród, nowy tryb walki z dwoma bossami jednocześnie oraz powrót Horrific Visions oraz zaklęć Corruption, zostały przesunięte nawet do czerwca, przez co w dniu premiery gracze mieli dostęp wyłącznie do wspomnianego, zabugowanego wydarzenia Flame's Radiance. Hazzikostas tłumaczy:
Eksperymentujemy z różnymi podejściami do wydarzeń live-service. Chcieliśmy nadać każdej nowości swój moment, by nie przytłaczać graczy ilością treści naraz – szczególnie że jesteśmy już osiem tygodni w aktualnym sezonie i gracze wciąż polują na nagrody w rajdach i lochach.
Mimo dobrych intencji, gracze przyzwyczajeni do tego, że dzień aktualizacji to moment odblokowania wszystkich nowości, poczuli się zawiedzeni, co również skomentował dyrektor WoW-a:
Wyraźnie słyszymy wasz feedback. Być może tym razem naprawdę zbyt wiele treści zostało opóźnionych, a za mało zaoferowaliśmy na start.
Dodatkowym źródłem frustracji były liczne błędy, które pojawiły się w patchu, a niektóre z nich już wcześniej były naprawione w poprzednich wersjach gry. Inne z kolei wydawały się niezwiązane z nową zawartością, co wskazywało na problemy z ogólną stabilnością gry. Wielu graczy winą obarczyło przyspieszony cykl wydawania patchy, który obecnie zakłada nową łatkę co osiem tygodni, a to najszybsze tempo w historii WoW-a.
GramTV przedstawia:
Hazzikostas zapewnił jednak, że Blizzard nie rezygnuje z jakości, mimo szybszego tempa pracy:
Wiemy, że ilość nie ma znaczenia, jeśli zawartość nie działa. Jeśli gra nie jest przewidywalna i nie sprawia wrażenia dopracowanej, to nie spełnia naszych standardów. Jeśli wiemy, że aktualizacja zawiera poważne błędy, nie wypchniemy jej tylko dlatego, że mamy termin co osiem tygodni. Nigdy świadomie nie poświęcamy jakości.
Zespół stara się minimalizować liczbę błędów dzięki bardziej agresywnemu stosowaniu hotfixów, które pozwalają na szybkie wprowadzanie poprawek bez konieczności czekania na kolejną łatkę. Jednak czasami naprawy wprowadzane równolegle w różnych wersjach mogą prowadzić do konfliktów danych:
Mamy procesy, które powinny zapobiegać takim sytuacjom, ale wciąż uczymy się i analizujemy, gdzie zawiodły testy, jakie luki się pojawiły. Będziemy słuchać, uczyć się i robić to lepiej.
Blizzard mierzy jakość aktualizacji poprzez tak zwany wskaźnik „ucieczek” błędów, czyli liczbę bugów, które trafiły do gry mimo testów. Celem zespołu jest utrzymanie tego wskaźnika w niskich jednocyfrowych wartościach procentowych dla każdej wersji. Hazzikostas podkreślił, że zespół nie zamierza zwalniać tempa, ale chce udoskonalić procesy, by w przyszłości uniknąć podobnych sytuacji:
Zamiast spowalniać i dawać graczom mniej, pytamy: jak możemy bardziej dopracować zawartość? Jak możemy uszczelnić nasze procesy, by nic nie umykało?. Będziemy słuchać, uczyć się i przy kolejnym patchu zrobimy to lepiej – zarówno jeśli chodzi o jakość treści, jak i o jasność, czego i kiedy można się spodziewać.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!