Dla Netflixa kina to koncepcja przestarzała. Ale ten reżyser mimo wszystko chce, by jego najnowszy film produkowany przez giganta był szeroko dystrybuowany
Rian Johnson, znany reżyser odpowiedzialny za Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi oraz przebojową serię kryminałów Na noże, najwyraźniej ostro negocjuje z Netflixem pojawienie się jego najnowszego filmu w kinach. Johnson, który współpracuje z medialnym gigantem od 2021 roku (czyli tuż po tym, jak zakończył współpracę z Disneyem), najwyraźniej stawia platformie ultimatum: nowa część serii Na noże, zatytułowana Wake Up Dead Man, nie może skończyć jak poprzednia, czyli Glass Onion, która otrzymała jedynie bardzo ograniczoną dystrybucję.
Glass Onion
Nowy film z serii Na noże dostanie szeroką dystrybucję kinową? Nie jest to pewne
Postawa Johnsona wpisuje się w szerszy konflikt między twórcami filmowymi a strategią Netfliksa. Współdyrektor generalny platformy, Ted Sarandos, podczas wystąpienia na Time100 Summit stwierdził, że „kina to przestarzała koncepcja”. To wywołało poruszenie wśród filmowców, dla których kino wciąż stanowi niezastąpione doświadczenie.
Zapytany przez Business Insider o słowa Sarandosa, Johnson odpowiedział:
Oczywiście, że nie [zgadzam się], ponieważ kocham filmy. Uwielbiam chodzić do kina (...). Myślę, że widzieliśmy, że jeśli wprowadzisz film, który ludzie chcą obejrzeć w kinach, to się na niego pojawią, a to doświadczenie bycia w pełnej sali jest tak ważne. To coś, co kocham i chcę więcej na świecie.
Netflix ma już precedens – to Greta Gerwig, która wywalczyła sobie kinową premierę swojej wersji Opowieści z Narnii jeszcze przed debiutem na platformie. Film ma trafić do IMAX-ów na święta. Johnson chciałby, by podobnie potraktowano Wake Up Dead Man, którego premiera zapowiedziana jest na jesień. Twórca stawia sprawę kinowych pokazów bardzo jasno.
Chcę, żeby film był wyświetlany w jak największej liczbie kin tak długo, jak to możliwe. Będziemy naciskać na wszystko, co możemy uzyskać w zakresie kin – deklaruje reżyser.
Niepokój Johnsona nie jest nowy. Wraz z odtwórcą głównej roli, Danielem Craigiem, miał być rozczarowany tym, jak Netflix potraktował Glass Onion. Według źródeł Deadline, film mógłby zarobić nawet 600 mln dolarów w światowej dystrybucji kinowej, gdyby nie ograniczenia narzucone przez platformę. Dla porównania – Netflix kupił prawa do dwóch sequeli za około 400 mln dolarów.
Czy i tym razem Netflix zmieni swoje podejście i otworzy się na szeroką dystrybucję? Może to nie być tak oczywiste, bo i tym razem medialny gigant może pozostać wierny swej polityce biznesowej. Ze słów Sarandosa wprost wynika, że dla Netflixa ważne jest, by być dla kin konkurencją, a nie ich wsparciem.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!