Cyberpunk 2077 ma już 5 lat. Święto ze zgrzytem – fani wytykają istotne pominięcie

Jakub Piwoński
2025/12/11 14:40
1
0

W materiale zabrakło miejsca dla głównej twarzy gry.

CD Projekt RED uczciło 5. rocznicę premiery Cyberpunka 2077 specjalnym materiałem Miasto Legend. Wideo poruszyło społeczność – nie tylko ze względu na nostalgiczne ujęcia Night City i powrót kultowego „Never Fade Away”, lecz także z powodu jednego wyraźnego braku. Fani szybko zauważyli, że w jubileuszowym filmie zabrakło Vincenta, czyli męskiej wersji protagonisty gry.

Cyberpunk 2077
Cyberpunk 2077

CD Projekt RED świętuje 5 lat gry Cyberpunk 2077, ale bez głównego bohatera

W materiale widzimy jedynie Valerie, która zmierza do Afterlife, gdzie czeka na nią plejada znanych postaci. Dla wielu graczy to symboliczne i wzruszające ujęcie, jednak równie szybko pojawiły się komentarze pytające: „A gdzie male!V?”. W sieci zaroiło się od głosów zdziwienia – jedni żartują, że „został NPC-em”, albo, że jest najwyraźniej teraz “w kosmosie”, inni zastanawiają się, czy CDPR nie próbuje wymazać oryginalnej twarzy Cyberpunka 2077. Szczególnie że to właśnie Vincent widniał na okładce gry.

Dyskusja o faworyzowaniu Valerie pojawiała się już wcześniej, ale tym razem nawet dotychczasowi sceptycy przyznają, że pominięcie męskiej wersji głównego bohatera w tak ważnym materiale wygląda co najmniej dziwnie. Według części fanów Valerie ma dziś reprezentować „odrodzone” oblicze Cyberpunka po premierze Widma Wolności, jednak rocznicowy film – ich zdaniem – powinien uhonorować obie wersje bohatera.

GramTV przedstawia:

Mimo kontrowersji wideo Miasto Legend pozostaje ciepłym podziękowaniem dla społeczności. A brak Vincenta, choć dla wielu znaczący, nie odbiera grze imponującej drogi, jaką przeszła przez ostatnie pięć lat.

Komentarze
1
dariuszp
Gramowicz
Wczoraj 15:39

Czepianie się. Mieli male i female V. Oryginalnie gra była promowana z male V bo wg marketingu tak było najlepiej. 

Ale okładki w pudełku były dwustronne. Można było ją odwrócić i mieć na pudełku female V.

W marketingu widać obie postacie ale z przewagą male V. Tym razem poszli z female V.

Słuchajcie, może to wyjaśnię kolejny raz. To nie jest przypadek ale też nie jest to konspira. Gaming jest szalenie popularny. Robi więcej kasy niż kino. Ma szeroki zasięg. 

Ale od wielu wielu lat był kierowany głównie do mężczyzn. Kobiety głównie grają w gry mobilne.

Z kinem to samo. Sprzedawali kobietom romanse a facetom filmy akcji. I tak przez dekady.

Po prostu dekadę temu się obudzili szukając nowych źródeł dochodu i się zorientowali że w zasadzie ignorowali połowę globu. Jeżeli chcesz większe przychody z filmów akcji - przyciągnij kobiety. I to samo z grami.

Ale że w marketingu pracują głównie idioci - wielu z nich założyło że faceci i tak przyjdą i zaczęli ostro kierować marketing w stronę kobiet. Dlatego przez ostatnią dekadę wszystkie marki miały nagle kolejne części z kobietami w roli głównej. Czemu faceci byli traktowani jak psy. Czemu w Mad Max, Max jest w zasadzie postacią w tle dla Furiosy.

I czemu kiedy produkcję nie wypalały - ci wszyscy idioci się rzucali w mediach i obwiniali facetów za to że nie przyszli oglądać czegoś co nie było kierowane do nich.

I pewnie minie jeszcze kilka lat zanim ci idioci zrozumieją że nie powinni tych produkcji sprzedawać kobietom oczekując że facet i tak przyjdzie tylko powinni celować w kobiety i mężczyzn. Wyważyć balans. I pokazywać kobiety i mężczyzn szanujących się i pracujących razem a nie że facet to głupek którego należy wyśmiać. Że kobiety i mężczyźni powinni gadać ze sobą jak ludzie a nie że kobieta ma robić wykłady na temat feminizmu.

Może za kilka lat to nastąpi. Albo się poddasza i będziemy mieli powrót lat 80 gdzie w filmie akcji kobieta jest zawsze seksowna i wymaga ratunku, facet wygląda jakby go rodzice od urodzenia sterydami karmili a w romansie kobieta może być dowolna a facet to zawsze uprzejmy wierny milioner z sześciopakiem który zawsze wie co powiedzieć.