„CGI jest dla przegrywów” – twierdzi oscarowy aktor. Gwiazda Frankensteina wywołała kontrowersję

Radosław Krajewski
2025/09/02 14:00
1
0

Ciekawe co na to James Cameron.

Guillermo del Toro od lat uchodzi za twórcę wiernego tradycyjnym metodom kręcenia filmów. Zamiast polegać na komputerowych sztuczkach, woli budować fizyczne scenografie i korzystać z praktycznych efektów. Ta filozofia znalazła swoje pełne odbicie w jego najnowszym filmie Frankenstein, który miał oficjalną premierę podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji. Do sieci trafiły już pierwsze recenzje, ale od kilku dni najbardziej dyskutuje się nie o jakości filmu, ale słowach Christopha Waltza wypowiedzianych na konferencji.

Django – Christoph Waltz
Django – Christoph Waltz

Christoph Waltz wywołał aferę podczas konferencji filmu Frankenstein

Dwukrotny laureat Oscara wypowiedział się krótko, lecz dosadnie o wykorzystywaniu efektów specjalnych w filmach.

CGI jest dla przegrywów – stwierdził aktor, czym wywołał salwy śmiechu wśród zgromadzonych dziennikarzy.

Wczytywanie ramki mediów.

Na pytanie o to, jak zachowuje nadzieję w dzisiejszych trudnych czasach, Waltz odpowiedział jeszcze bardziej lakonicznie.

Nie zachowuje – uciął, nie rozwijając tematu.

Choć Waltz mówił niewiele, reszta obsady i sam del Toro chętnie dzielili się przemyśleniami. Reżyser podkreślił, że jego metoda pracy polega na tworzeniu namacalnych przestrzeni, które stają się integralną częścią gry aktorskiej.

Mówię: zbudujmy garderobę i stwórzmy dekoracje, a potem dajmy je aktorom, bo scenografia to garderoba, a garderoba to scenografia. Aktorstwo to wszystko. Jeśli każesz aktorowi patrzeć na piłkę na green screenie, efekt jest zupełnie inny niż wtedy, gdy stoi w prawdziwym laboratorium z oknami, światłem i wielkimi bateriami. Zawsze powtarzam, że istnieje różnica między słodyczami dla oka, które są tylko ładne, a pożywieniem dla oka, które opowiada historię – tłumaczył del Toro.

GramTV przedstawia:

Sam del Toro zaznaczył jednak, że nie jest przeciwnikiem cyfrowych narzędzi, o ile są stosowane we właściwy sposób.

Dla filmowca nie istnieją złe środki. Są tylko źle użyte. Mamy efekty cyfrowe, ale sięgamy po nie wtedy, gdy granice praktycznych rozwiązań są nie do przejścia. Im większe masz doświadczenie, tym lepiej potrafisz wykorzystać te narzędzia – podkreślił reżyser.

Nowy film opowiada klasyczną historię doktora Victora Frankensteina, granego przez Oscara Isaaca, genialnego, lecz pysznego naukowca, który ożywia monstrum (Jacob Elordi). Jego eksperyment staje się początkiem tragedii zarówno dla twórcy, jak i dla samej istoty.

W obsadzie znaleźli się: Oscar Isaac jako dr Victor Frankenstein, Mia Goth jako Elizabeth oraz Jacob Elordi w roli Potwora. Dołączają do nich Ralph Ineson jako profesor Krempe, Christoph Waltz jako Harlander, a także Felix Kammerer, Lars Mikkelsen, David Bradley, Christian Covery i Charles Dance.

Przypomnijmy, że premierę filmu Frankenstein zaplanowano na 7 listopad 2025 roku.

Komentarze
1
beetleman1234
Gramowicz
03/09/2025 09:19

No i dobrze mówi. Praca na green screenie musi być dla aktora przygnębiająca.