Ned Luke nie ma łatwego życia. Na aktora ciągle nasyłana jest policja, ale służby już wiedzą do kogo jeżdżą.
W społeczności Grand Theft Auto V niewiele jest osób równie blisko związanych z fanami gry jak Ned Luke, aktor głosowy Michaela De Santa. Przez lata chętnie grał z fanami, regularnie streamował GTA Online i dał się poznać jako jedna z najbardziej otwartych i lubianych postaci wśród twórców związanych z serią Rockstar Games. Niestety, ta bliskość ze społecznością ma też bardzo mroczną stronę, ponieważ Luke padł ofiarą swattingu naprawdę wiele razy.
Michael De Santa grany przez Neda Luke’a
Ciągle swattowany Ned Luke zaprzyjaźnił się z policją
Pierwszy publicznie znany przypadek swattingu aktora miał miejsce w listopadzie 2023 roku. Wtedy Luke poinformował na platformie X, że w rzeczywistości był to już szósty raz, gdy ktoś wysłał do jego domu uzbrojoną policję pod fałszywym pretekstem. Zaledwie miesiąc później sytuacja powtórzyła się ponownie, co oznaczało co najmniej siedem takich incydentów, w tym dwa w ciągu zaledwie dwóch miesięcy. Od tamtej pory swatting stał się dla aktora niepokojąco „regularnym” zjawiskiem.
Najnowszy przypadek, który wydarzył się w zeszłym tygodniu, można jednak uznać za jeden z najbardziej absurdalnych. Podczas livestreamu GTA Online, w którym Luke brał udział wspólnie z Robem Wiethoffem, aktorem znanym z roli Johna Marstona w Red Dead Redemption, doszło do kolejnej próby swattingu. Na nagraniu udostępnionym przez kanał YouTube IceBladeNinja widać, jak rutynowa stała się ta sytuacja.
Policjanci wchodzą do domu Luke’a bez wyciągniętej broni i spokojnie informują go, że znowu został zeswattowany. Aktor odwraca się, wita funkcjonariuszy i żartobliwie mówi, że zaraz złoży życzenia świąteczne swoim przyjaciołom. Skala absurdu jest ogromna, żeby policja rozpoznawała adres, domownika i reagowała w tak swobodny sposób, podobne zdarzenia musiały wydarzyć się naprawdę wiele razy.
GramTV przedstawia:
To oficjalnie ósmy potwierdzony przypadek swattingu o którym wiadomo publicznie, choć zachowanie policji sugeruje, że realna liczba może być jeszcze wyższa. Mimo wszystko pojawia się promyk nadziei. Ned Luke udostępnił niedawno na Instagramie zdjęcie dokumentów sugerujących federalne zarzuty i wezwanie do sądu wobec jednej z osób odpowiedzialnych za swatting. Post opatrzył krótkim, ale wymownym podpisem: “f*** around and find out”.
Wygląda więc na to, że przynajmniej część sprawców zaczyna ponosić realne konsekwencje. Biorąc pod uwagę fakt, że Ned Luke najwyraźniej zdążył zaprzyjaźnić się z lokalną policją, kolejne próby swattingu mogą skończyć się dla ich autorów znacznie gorzej, niż im się wydaje.
Jeżeli ktoś nie ogarnia to może wyjaśnie kontekst. W stanach policja musi odpowiedzieć na wezwanie. Zgłaszający na ogół nie dzwoni z czymś trywialnym. Idiota raportuje strzelaninę, zakładników, bombę albo jakieś inne poważne zagrożenie.
O ile muszą przyjechać, nie muszą wpadać przez drzwi w kominiarkach z długą bronią. Realnie jeżeli wiedzą że pod adresem znajduje się jakiś streamer czy celebryta to podjadą, zobaczą z daleka sytuacja, spróbują kontakt telefoniczny albo zapukają.
Też już lata temu jak ktoś uprawia streaming zawodowo to się dawno nauczył. Jak stają się popularni albo np. są popularni i zmieniają adres, pierwsze co robią to kontaktują się z lokalną policją i ich informują czym się zajmują i że ktoś będzie próbował odwalić taki numer.
Druga rzecz - called ID. Policja ma informacje o dzwoniącym. Jeżeli ktoś dzwoni spoza USA i mówi że jest świadkiem strzelaniny to chyba jasne że potraktują to właśnie mniej poważnie.
Teraz ciekawostka żeby zrozumieć jak bardzo ci "dowcipnisie" rujnują swoje życie jak są namierzani. Fałszywe informacje o zagrożeniu które dodatkowo tworzą narażenie życia przez komunikacją internetową to przestępstwo federalne. Szczególnie jeżeli ktoś zadzwonił z innego stanu.
Podstawowa kara z tego co szybko sprawdziłem w necie to 5 lat. W wypadku jeżeli ktoś zostanie ranny, zginie, jeżeli jest to recydywa która pod pada pod stalking to dokłada się do tego więcej. W skrócie - cokolwiek się stanie podczas takiego incydentu - ten kto zadzwonił będzie za to odpowiadał.
Aktor podzielił się informacjami że jeden z takich "dowcipnisiów" ma rozprawę w sądzie. Dostał powiadomienie kiedy się odbędzie i że jak chce przyjść i coś powiedzieć to powinien im dać znać ale generalnie nie musi się stawiać.
Skazany dostanie stały wpis w rejestrze karnym, utraci prawo do posiadania broni, w niektórych stanach może mieć ograniczone prawo do głosowania. Wiza by gdzieś wyjechać będzie problemem. Dodatkowo droga do wielu zawodów zostanie dla niego zamknięta.
Żeby było tego mało - SWAT nie działa za darmo. Jeżeli SWAT by poszedł pełną ekipą to facet zapłaci za wszystkich włącznie z helikopterem. Często też to nie jest w godzinach pracy więc jeszcze zapłaci za nadgodziny oficerów :-)
I ofiara nadal może takiego gnojka pozwać o odszkodowanie za wszelkie straty materialne czy ewentualne PTSD.
Do tego dochodzą grzywny federalne i stanowe. W setkach tysięcy.
Takie ciekawostki z mojej branży (IT). Wiele certyfikatów wymaga niekaralności. Taki AWS nie chce by przestępca był certyfikowanym architektem AWS-a czy coś więc generalnie traci się certyfikaty.
Dodatkowo stajesz się człowiekiem "wysokiego ryzyka" i wiele instytucji po prostu odmówi z Tobą współpracy. Spróbujesz np. założyć działalność i będziesz potrzebował wsparcie procesora płatności albo operatora telefonii czy coś - będą Ci odmawiać usługi albo Cię banować.
Też raczej zapomnij że odzyskasz sprzęt który użyłeś do przestępstwa.
No i przede wszystkim taki "prankster" trafia na czarną listę u policji. Nie mówię o oficjalnej tylko jak to wygląda w rzeczywistości. Jeżeli pójdzie zgłoszenie związane z adresem takiego kolesia to policja wjedzie z buta. Nie będą zakładać dobrej woli jak w wypadku normalnego obywatela.
Podobnie jak zakładają że ktoś sobie robi jaja jeżeli ktoś próbuje znowu robić swatting w związku ze znanym adresem. Pojadą bo muszą ale będą ostrożni.
Także to co widzieliście to właśnie ta sytuacja gdzie policja wiedziała o co chodzi, wysłali patrol bo musieli i ci poszli tylko się przywitać i upewnić się że wszystko jest OK. A idiota który sprawił że panowie sobie podali ręce ma teraz przesrane na długie lata.