Nowa generacja, stara dominacja. PlayStation 5 wielkim wygranym według analityków

Radosław Krajewski
2020/08/09 09:50
3
0

DFC Intelligence nie pozostawia wątpliwości i wskazuje, że pomimo starań Microsoftu, to sprzęt Sony będzie najpopularniejszą konsolą nowej generacji.

Wstęp do dziewiątej generacji konsol, czyli okres wielkich zapowiedzi gier przed premierą sprzętów, jest zadziwiająco spokojny. Zarówno Sony, jak i Microsoft wytoczyły ciężkie działa na swoich pokazach, ale nie do końca spełniły one ogromnych oczekiwań graczy. Na niedobór wysokobudżetowych produkcji i mniejszych tytułów od niezależnych deweloperów nie będziemy narzekać, ale prawdziwych systemsellerów czy dem technologicznych prezentujących możliwości konsol nie widać na horyzoncie. Kto więc wygra wojnę konsol w najbliższych latach? Sony, które ma potężne marki i postawi na ich kontynuacje, czy może pretendent do tronu Microsoft, ze swoimi licznymi studiami? Analitycy z DFC Intelligence znają już odpowiedź i nie mają wątpliwości, że w najbliższych latach nie szykują się żadne wielkie zmiany.

Nowa generacja, stara dominacja. PlayStation 5 wielkim wygranym według analityków

PlayStation 5 zdecydowanie wygra dziewiątą generację. Obie firmy prezentują odmienne strategie, ale gracze ponownie postawią na konsolę od Sony. Prognoza przewiduje, że PlayStation 5 sprzeda się dwukrotnie lepiej od Xboxa Series X, a PS5 stanie się trzecią konsolą Sony, której sprzedaż przekroczy 100 mln egzemplarzy. Analitycy podkreślają, że Xbox jest silną marką wyłącznie na rynkach anglojęzycznych, w przeciwieństwie do PlayStation, które jest główną konsolą w Japonii i większości europejskich krajów. Raport daje Microsoftowi nadzieję, że ich strategia może przynieść długoterminowe korzyści, które przechylą szalę zwycięstwa na ich stronę.

GramTV przedstawia:

Nikt nie powinien przedwcześnie skreślać Xboxa i jego znaczenia dla rynku. Microsoft skupia się przede wszystkim na usługach pokroju Game Passa oraz xCloud, który umożliwia rozgrywkę na smartfonie w dowolnym miejscu na Ziemi. Analitycy podkreślają, że definicja gracza się dzisiaj zdezaktualizowała i wiele osób nie utożsamia grania z konsolą i komputerem. Gdy Amazon, Apple, Google i Samsung nie włączyli się do wyścigu, Microsoft może przejąć rynek grania mobilnego, które po uwolnieniu Game Passa od tradycyjnych platform, może stać się idealną opcją dla osób przywiązanych do swoich smarfonów, jako jedynych urządzeń do gier. Dlatego dla Giganta z Redmond już za kilka lat głównym konkurentem będzie nie Sony, a Nintendo.

Warto pamiętać, że prognozy na najbliższe lata zostały stworzone, gdy nie znamy jeszcze dat premier obu konsol, ani też ich cen. Jednak wyłania się z nich mało optymistyczny obraz dla Microsoftu, ale i całego rynku. Oddział Xboxa wiele zainwestował, aby nawiązać walkę z PlayStation, ale według DFC Intelligence na niewiele się to zda. Z drugiej strony mamy Sony, której to firmie można było wiele zarzucić, gdy poczuli się zbyt pewnie i nie starali się o względy graczy tak, jak wcześniej. Jakkolwiek wojna konsol się nie zakończy, czekają nas ciekawe lata, które wyznaczą kierunek dla kolejnych generacji.

Komentarze
3
FallingStickman
Gramowicz
09/08/2020 19:53
Muradin_07 napisał:

A ja powiem - oni tę wizję mają, ale mają problem z jej skuteczną komunikacją oraz naprawdę mocnymi uderzeniami zmieniającymi zasady gry. 

Bo ok... Game Pass jest spoko, ale bez grubych hitów pojawiających się jakiś czas po głównej premierze (patrz - jak działają kina/VOD) to ostatecznie nadal wróżenie z fusów. Raz pojawi się coś naprawdę mocnego (jak Metro Exodus, które fajnie było ograć za 4 zł), a raz coś, co kompletnie nikogo.

Podobnie jest z xCloud, które jako ficzer jest naprawdę spoko. Jeśli będzie działał z niezwykle małym opóźnieniem względem tego grania na konsolach/PC, to jest w tym jakaś przyszłość. Tylko z drugiej strony sam wiem, jak bardzo denerwuje mnie jakikolwiek input lag, więc nie jest to rozwiązanie dla wszystkich graczy czy też dynamicznych tytułów.

Xbox Series X jest cały czas prezentowany jako potężna konsola, która zmiecie wszystkich... a ostatecznie na prezentacji pojawia się Halo Infinite, które powiedzmy sobie wprost - jest totalnym tego przeciwieństwem. I nawet jakby w tym samym momencie pokazali inną grę, która wręcz kopie tyłek, to nadal ludzie pamiętają te ciosane tekstury i efekty rodem z początku aktualnej generacji. 

Ostatecznie czy wezmę Xboxa, czy wezmę PS5 to dla mnie mniejszy problem, bo mimo wszystko będę grał głównie w multiplatformy. Jednakże tutaj trzeba powiedzieć to wprost - Microsoft strzela dużo, ale z małym efektem. Sony natomiast strzela precyzyjnie, tym czego wszyscy oczekują. Dlatego też nie przeszkadza im nawet opóźniające się poinformowanie ludzi o tym, kiedy konsole pojawią się na rynku i za ile, bo zrobią to w idealnym timingu. Wcale nie będą czekali na MS, a po prostu znajdą taki moment, że pojawi się critical hit.

Argael napisał:

Jak dla mnie to Xbox nie ma wyraźnej wizji, czym chce być. Raz próbuje kopiować PlayStation, innym razem twierdzi, że chce być czymś innym, choć nie do końca wiadomo, czym. Jednocześnie nie jest tak kreatywny, jak Nintendo, więc nie ma czym przyciągnąć graczy znudzonych tradycyjnym graniem. Sony konsekwentnie trzyma się swojej wizji grania i na tym polega siła tej firmy.

Sporo rzeczy, o których piszesz dość dobrze obrazuje sytuację. Ja ze swojej strony dodam jedną, która moim zdaniem będzie miała duży wpływ na to, czy kolejna generacja będzie dla MS sukcesem, czy tylko zwracającą się inwestycją.Microsoft może niestety tą ogólną dostępnością swoich usług "rozcieńczyć" sobie swoją bazę użytkowników. W momencie w którym nie musisz się zaangażować finansowo lub chociażby sprzętowo (gry, które na inne platformy wymagają kupna masz dostępne w cenie abonamentu, możesz grać na PC, na Xboxie, czy z xCloud nawet na telefonie) to też nie angażujesz się emocjonalnie. Microsoft dostarcza rozrywkę, którą bardzo łatwo porzucić, bo ma małą wartość. Owszem, dostęp do niej jest bardzo wygodny, ale też niezobowiązujący. To jest dobry sposób na to, żeby zyskać przychylność klienta, ale mam wrażenie, że niezbyt dobry, żeby zyskać jego lojalność.Ja wiem, że to jest żaden argument jak podaje się swój własny przykład, ale ja mam wykupioną subskrypcję Game Pass od kiedy stała się dostępna na PC. Szczerze mówiąc nie skończyłem ani jednej gry, którą miałem zainstalowaną przez tą usługę i już teraz mam wrażenie, że niepotrzebnie wydałem te pieniądze. W tym samym czasie skończyłem kilka gier na PC, Playstation i Switcha, które kupiłem albo za pełną cenę, albo nawet na jakiejś promocji. A dodam, że na XGP jest kilka gier, na które bardzo mnie interesowały - Hellblade, Wolfenstein 2, Gears 4 i 5 czy The Outer Worlds. 

Argael napisał:

Jak dla mnie to Xbox nie ma wyraźnej wizji, czym chce być. Raz próbuje kopiować PlayStation, innym razem twierdzi, że chce być czymś innym, choć nie do końca wiadomo, czym. Jednocześnie nie jest tak kreatywny, jak Nintendo, więc nie ma czym przyciągnąć graczy znudzonych tradycyjnym graniem. Sony konsekwentnie trzyma się swojej wizji grania i na tym polega siła tej firmy.

A ja powiem - oni tę wizję mają, ale mają problem z jej skuteczną komunikacją oraz naprawdę mocnymi uderzeniami zmieniającymi zasady gry. 

Bo ok... Game Pass jest spoko, ale bez grubych hitów pojawiających się jakiś czas po głównej premierze (patrz - jak działają kina/VOD) to ostatecznie nadal wróżenie z fusów. Raz pojawi się coś naprawdę mocnego (jak Metro Exodus, które fajnie było ograć za 4 zł), a raz coś, co kompletnie nikogo.

Podobnie jest z xCloud, które jako ficzer jest naprawdę spoko. Jeśli będzie działał z niezwykle małym opóźnieniem względem tego grania na konsolach/PC, to jest w tym jakaś przyszłość. Tylko z drugiej strony sam wiem, jak bardzo denerwuje mnie jakikolwiek input lag, więc nie jest to rozwiązanie dla wszystkich graczy czy też dynamicznych tytułów.

Xbox Series X jest cały czas prezentowany jako potężna konsola, która zmiecie wszystkich... a ostatecznie na prezentacji pojawia się Halo Infinite, które powiedzmy sobie wprost - jest totalnym tego przeciwieństwem. I nawet jakby w tym samym momencie pokazali inną grę, która wręcz kopie tyłek, to nadal ludzie pamiętają te ciosane tekstury i efekty rodem z początku aktualnej generacji. 

Ostatecznie czy wezmę Xboxa, czy wezmę PS5 to dla mnie mniejszy problem, bo mimo wszystko będę grał głównie w multiplatformy. Jednakże tutaj trzeba powiedzieć to wprost - Microsoft strzela dużo, ale z małym efektem. Sony natomiast strzela precyzyjnie, tym czego wszyscy oczekują. Dlatego też nie przeszkadza im nawet opóźniające się poinformowanie ludzi o tym, kiedy konsole pojawią się na rynku i za ile, bo zrobią to w idealnym timingu. Wcale nie będą czekali na MS, a po prostu znajdą taki moment, że pojawi się critical hit.

Argael
Gramowicz
09/08/2020 11:08

Jak dla mnie to Xbox nie ma wyraźnej wizji, czym chce być. Raz próbuje kopiować PlayStation, innym razem twierdzi, że chce być czymś innym, choć nie do końca wiadomo, czym. Jednocześnie nie jest tak kreatywny, jak Nintendo, więc nie ma czym przyciągnąć graczy znudzonych tradycyjnym graniem. Sony konsekwentnie trzyma się swojej wizji grania i na tym polega siła tej firmy.




Trwa Wczytywanie