Żegnamy kolejne mechaniki Cyberpunk 2077. Konieczny kompromis?

LM
2020/07/04 18:30

Chodzenie po ścianach udało się odwołać bez większej rewolucji. Jak oceniacie nowinki o kolejnych usuniętych mechanikach w Cyberpunk 2077?

Wygląda na to, że ogłoszone niedawno usunięcie mechaniki pozwalającej na chodzenie po ścianach w Cyberpunk 2077 to nie koniec wykasowanych atrakcji. Dwa wywiady i dwa reklamowane wcześniej elementy rozgrywki, które odchodzą w niebyt – mowa tu o personalizacji samochodów, której brak zdradził w rozmowie z IGN Paweł Sasko oraz podróżach metrem, które odwołał w wywiadzie dla GameStar Miles Tost.Żegnamy kolejne mechaniki Cyberpunk 2077. Konieczny kompromis?

O ile w Cyberpunk 2077 znajdziemy spersonalizowane pojazdy, jak choćby ujawniona niedawno customowa Quadra, tak nie będą one dziełem graczy. Tymczasem podróże metrem, chociaż widoczne na promocyjnej grafice, pozostaną w sferze domysłów gracza, który po podejściu na stację wybierze opcję szybkiej podróży i przeniesie się do wybranej lokacji.

Chociaż na wskrzeszenie podróży metrem raczej nie mamy co liczyć, tak sądzę, że personalizacja pojazdów może się jeszcze pojawić czy okazji trybu sieciowego Cyberpunk 2077. To jednak tylko moje gdybanie – pozostaje czekać na oficjalne zapowiedzi i… zapewne kolejne doniesienia o usuniętej zawartości. Premiera Cyberpunk 2077 już za kilka miesięcy – 19 listopada na PC i konsolach.

GramTV przedstawia:

Będziecie tęsknić za metrem i spersonalizowanymi autami?

Niedawno dowiedzieliśmy się, że Cyberpunk 2077 zadziała na PC wyłącznie na kartach i systemach kompatybilnych z DirectX 12, obok tego RED-zi ujawnili paczkę grafik koncepcyjnych z zakątków Night City, a Myszasty wysmażył obszerną zapowiedź RPG-a po 4 godzinach z CP2077.

Komentarze
18
Melchah
Gramowicz
05/07/2020 18:17
wolff01 napisał:

Czasy się zmieniają. Obecnie w gamedevie bardzo silnie zakorzeniło się nastawienie "woke" (zgoogluj jak nie wiesz co to), a twórcy albo sami do niego należą albo ulegają jego naciskom. Bardzo źle robią bo to wpływa na proces kreatywny. Gry technicznie może i są dobre, ale za bardzo bawią się w politykę. Z drugiej strony przedstawiciele ruchu zyskali na takiej sile (zwłaszcza w dobie ruchu #blm) że sprzeciwianie się im naraża na szereg problemów. W TLoU2 fabuła i kompletny brak szacunku dla fanów jest problemem (ale niestety bez spojlerowania nie da się powiedzieć o co chodzi).

Musiałem zaguglać, bo widzę efekty tych nowoczesnych trendów obyczajowych, ale nie nadążam z terminologią :). Po prostu staram się normalnie żyć, ale to w dzisiejszych czasach nie wystarczy. Co rusz ktoś wpada na kolejny debilny pomysł. Wiem, o co chodzi w TLoU 2, bo chociaż nie grałem, to znam fabułę. Odpuściłem kupno gry, ponieważ po jednym z trailerów czułem, co się kroi. Natomiast gwałtowna reakcja graczy zachęciła mnie do poznania, co tak bardzo poszło nie tak.

A co do rewolucji, ostatnio czytałem, że urządzenia elektroniczne komunikujące się ze sobą poprzez jedną szynę (jak na przykład I2C, czy dyski twarde) nie będą już określane jako MASTER/SLAVE, bo to się źle kojarzy. To jest dopiero odlot. Co ci ludzie wciągają?

Melchah
Gramowicz
05/07/2020 17:35

koNraDM4 napisał:

No i teraz patrząc na to wszystko widzę bardziej przyziemny Cyberpunk jak w Deus Ex gdzie pierwsze skrzypce raczej gra fabuła i dialogi niż wygląd lokacji czy nawet walka i czy to źle? Nie - oczywiście, że nie ale nie to nam prezentowali na samym początku i nie o tym gracze myśleli po pierwszych strzępkach informacji, a ja sądziłem, że o ile o fabułę pewnie nie ma co się martwić to i jednak miejsce dla walki i skradania się znajdzie i oba podejścia będą super w czym mnie utwierdził ten pierwszy materiał z rozgrywki. A teraz jakoś tak dużo więcej akcji i walki pokazują i o tym mówią, a walka sama w sobie nieco przypomina Borderlandsy i wygląda nieźle i czuję, że częściej z tego podejścia będę korzystać niż ze skradania jak w Deus Ex to jednak osoby, które miały okazję zagrać piszą i mówią często o tym, że jednak nie daje aż takiej frajdy jak powinna więc znając życie i tak kupię grę i wtedy porządnie sobie wyrobię opinię, a teraz coraz częściej słyszę o rzeczach, które raczej nie nastrajają mnie pozytywnie.

Co do skradania to pamiętajmy, że Deus Ex była od samego początku projektowana tak, żeby skradanie się było absolutnie możliwe i to zawsze była w pełni możliwa opcja przejścia gry. Poziomy były tak skonstruowane. Otwarta walka w formie wymiany ognia również była w pełni obsługiwana. Opcje rozwoju postaci uwzględniały obie drogi i oferowały fajne rozwiązania, osobne dla obu dróg. Jednak DE nie miał otwartego świata i pojazdów, wybrano inne podejście, inne elementy gameplay'u i je doszlifowano. W CP 2077 - jeśli nic się nie zmieniło - ma być jakichś 6 dużych obszarów. Jak dużych? Nie wiem, ale skoro będą samochody i motocykle...

No nic, zobaczymy, co z tego wyjdzie. Gra i tak sprawia wrażenie ogromnego projektu mimo wycinek tego czy owego, i wciąż zawiera mechanizmy, które są interesujące i gwarantują duże możliwości. Miejmy nadzieję, że te elementy gamplay'u, na jakie zdecydował się reżyser CP 2077, okażą się DOBRYM wyborem, odpowiednio zgrane i doszlifowane.

Tylko tak jak piszesz, niepotrzebnie było się chwalić 8 lat temu, co komuś tam po głowie chodzi. Bo niezależnie ile naprawdę spędzono czasu przy komputerach, tworząc ten tytuł - czas leci jednak od ośmiu lat, nie od pięciu.

Przeglądam sobie newsy o grze również te starsze i widzę, że de facto dopiero od 2 lat coś naprawdę się ruszyło od strony medialnej. Czyli dopiero od 2 lat jest czym się pochwalić.

Myślę, że prędzej czy później się skuszę, ale nie na premierę (bo nie kupuję gier na premierę). Dopiero kiedy gra okrzepnie na rynku.

wolff01
Gramowicz
05/07/2020 17:24
Melchah napisał:

Świeżutki przypadek Naughty Dog i The Last of Us 2 pokazuje, że nadzieje graczy mogą zostać zawiedzione i twórcy zawsze mogą się przeliczyć, niezależnie jak wiele sukcesów zaliczyli po drodze. Dlatego wskazana jest cierpliwość i jedynie kredyt zaufania, ponieważ nazwa studia pozostaje taka sama, ale ludzie się zmieniają i podejmują niewytłumaczalne decyzje.

Czasy się zmieniają. Obecnie w gamedevie bardzo silnie zakorzeniło się nastawienie "woke" (zgoogluj jak nie wiesz co to), a twórcy albo sami do niego należą albo ulegają jego naciskom. Bardzo źle robią bo to wpływa na proces kreatywny. Gry technicznie może i są dobre, ale za bardzo bawią się w politykę. Z drugiej strony przedstawiciele ruchu zyskali na takiej sile (zwłaszcza w dobie ruchu #blm) że sprzeciwianie się im naraża na szereg problemów. W TLoU2 fabuła i kompletny brak szacunku dla fanów jest problemem (ale niestety bez spojlerowania nie da się powiedzieć o co chodzi).

Chyba że zamierzają na obecną generację konsol wydać graficznego kastrata znacznie odbiegającego od tego, do czego przyzwyczaiła nas obecna generacja i wiele produkcji na tę konsolę. Mimo tego, że cała konsola to nieraz cena samej karty graficznej na PC gry potrafią wyglądać bardzo ładnie, więc gdyby miało być słabiej niż średnia to lepiej, żeby Redzi przygotowali sobie DOSKONAŁE wymówki i od razu promocje cenowe.

Problem są możliwości techniczne. W przypadku W3 twórcy musieli np. zrezygnować z bardziej realistycznych płomieni czy tła (trailer na E3). Tłumaczyli to tym że o ile mogli zastosować taką technologię, mogli to zrobić jedynie na "skrawku" gry. Ale gdy pojawiło się tysiące polygonów związanych z otwartością świata, ograniczenia techniczne i optymalizacja zmusiły ich do kompromisów. Tzw. downgrade. Choć akurat W3 i tak wyglądało fenomenalnie.

Wycinanie jakichś nowatorskich mechanik mnie nie dziwi. Lepiej, żeby wyciąć dziwactwa i dopracować to co solidne, znane, sprawdzone niż za wszelką cenę starać się być nowatorskim. Kupa pieniędzy i czasu, roboczogodzin idzie na takie nowatorstwo i z mojego punktu widzenia lepiej skupić się na jednej, dwóch nowościach i solidnie przemyśleć jak je zaimplementować, żeby miały sens niż łapać kilka srok za ogon a w końcu z gry zrobi się koncepcyjna breja.

No to akurat jest problem gdy za dużo się pokazuje, a później trzeba z tego wycofywać.

Podejrzewam, że to ciągłe przesuwania premiery to szlify mające na celu dopieszczenie tytułu w zakresie tych wyciętych mechanik, żeby nie został po nich ślad w postaci baboli w rozgrywce.

W kontekście braku czasu i szlifów tym bardziej dziwią starania autorów, żeby WSZYSTKIE płcie były godnie reprezentowane w grze. Od kiedy reprezentacja dwóch płci to karkołomne zadanie, a nie coś całkowicie naturalnego? Czy tworzenie różnej długości penisów, czy fryzur włosów łonowych ma takie znaczenie dla rozgrywki, że warto marnować na takie bzdury zasoby? Tytuł klepią już 8 lat. Moim zdaniem jest to olbrzymia ilość czasu. Gra od 3 lat powinna być na rynku, może 2 maksymalnie.

Śledzisz internet? Bo chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie w dzisiejszych czasach są naciski na "godne" reprezentowanie wszelakich "inności" takich jak rasa czy odchodzenie od binaryzmu płciowego. A w "customizacji penisów" chodzi głównie o to że w CP możesz mieć i jedno i drugie, bo brak tego to był zarzut do gry i z tym musieli się mierzyć Redzi. Wiesz od czego zaczyna się dzisiaj np. recenzja Animal Crossing NH? "Za mało opcji customizacji avatara", albo "gra zachęca do niszczenia środowiska naturalnego". Ty możesz się z tego śmiać lub nie, twórcy gier musza się z tym mierzyć...

Dość ciekawe też, że nie pamiętam, by Wiliam Gibson w całej Trylogii Ciągu skupił się w jakimkolwiek stopniu na wymyślaniu większej ilości płci, niż zrobiła to natura, pomimo tego, że w jego uniwersum modyfikacje genów i ciała to norma. Znak czasów. Od momentu premiery "Neuromancera" mija prawie 40 lat.

Natomiast Cyberpunku Mike'a Pondsmitha nie znam. Może inaczej rozkłada akcenty.

Mike nie ma tu nic do gadania. Cyberpunk powstał w innych czasach. Przecież już musiał bronić zresztą swojego dzieła przed krytyką o "krzywdzące przedstawienie mniejszości", proszę bardzo: https://www.thesixthaxis.com/2019/06/18/cyberpunk-2020-creator-angered-by-criticism-of-representation-in-cyberpunk-2077/. 




Trwa Wczytywanie