GramTV News - Kiedy to piracka wersja działa lepiej niż oryginał...

gram.pl
2018/03/19 20:21

Czy to możliwe, aby piracka wersja gry działała lepiej niż oryginalna? Nie mogło zabraknąć Geralta w Soul Caliburze oraz Shadow of the Tomb Raider!

Ostatni odcinek GramTV News przyjęliście niezwykle ciepło! Mamy nadzieję, że kolejne również przypadną Wam do gustu.

Tym bardziej, że ubiegły tydzień ponownie obfitował w ciekawe wydarzenia ze świata gier. Geralt w Soul Calibur VI? Jeszcze niedawno ktoś uznałby nas za szaleńców! Dodatkowo świeży zwiastun trailera gry Shadow of the Tomb Raider, a także zachaczamy o drugi sezon serialu Jessica Jones! Przygotujcie sobie coś dobrego do zjedzenia, ciepłego do wypicia i zapraszamy na kolejny odcinek naszego programu.

GramTV przedstawia:

A jakie wydarzenia z ubiegłego tygodnia zapadły Wam w pamięci? Dajcie znać w komentarzu! Zachęcamy również do subskrybowania naszego kanału na YouTube.

Poprzednie odcinki GramTV News znajdziecie tutaj!

Komentarze
10
trancefresh
Gramowicz
20/03/2018 19:00

Jeśli chodzi o konsole to nawet gdyby doszło do przeróbek i piratów i tak ze względu na to jakie przywileje mają wersje cyfrowe (tylko takie mam) pozostałbym na orginałach - producenci konsol zachowali się wobec mnie fair dając mi swobodę działania w OFFLINE nieokreślony czas, czego nie można powiedzieć o wersjach PC.

PC tylko i wyłącznie ciemna strona mocy ze względu na to jak utrudniają korzystanie z orginałów uczciwym graczom.

Xelos_Iterion
Gramowicz
20/03/2018 12:55
2 minuty temu, Muradin napisał:

No ja widzę ją w większości materiałów na YouTube, gdzie jednym z komentarzy jest "Nie mówisz poprawnie ..., to powinno być wymawiane tak!" /emoticons/wink.png" srcset="/emoticons/wink@2x.png 2x" title=";)" width="20" />

Nie mówię, że tak być nie powinno. Powiem więcej - masz rację. Tylko prawda też jest taka, że przyczepianie się do nieco innej wymowy, gdy przekaz jest zrozumiały no... nie jestem do tego przekonany. Przypomina mi się sytuacja w Burger Kingu, gdzie poprawnie wypowiedziałem nazwę "Cheese and Bacon Whooper". Biedna dziewczyna, która mnie obsługiwała nie zrozumiała przekazu, bo powiedziałem to tak, jak powinienem. Gdybym szorstko powiedział to, co ona chce usłyszeć byłoby pewnie łatwiej. Innymi słowy - dopóki podstawa jest zrozumiała to wydaje mi się, że jest dobrze. Ważne, aby to nie było doszczętne masakrowanie języka, choć to nawet robią sami rdzenni Brytyjczycy /emoticons/wink.png" srcset="/emoticons/wink@2x.png 2x" title=";)" width="20" />

W rozmowie bądź korespondencji prywatnej z osobą, dla której język angielski jest językiem ojczystym, popełniane błędy rzeczywiście mają drugo- albo i trzeciorzędne znaczenie. A przynajmniej dopóty, dopóki jest się zrozumiałym. Często zwracanie uwagi na te językowe niedoskonałości jest odbierane jako niegrzeczność (no chyba że popełniający błędy sam sobie tego zażyczył, by zwracać mu uwagę). 

Inaczej ma się jednak sprawa z materiałami publicystycznymi, przekazami nieprywatnymi. Mając więcej czasu na przygotowanie tekstu, można zadbać o wyeliminowanie tego rodzaju błędów. Sam mówiący w materiale wspomniał, że poświęcacie sporo czasu na opracowanie tych treści, a to, od czego w tej rozmowie wyszliśmy, to kwestia dodatkowych kilkunastu sekund. Nie nastręczy więc zbytniej pracy, a efekt będzie jednak lepszy. /emoticons/smile.png" srcset="/emoticons/smile@2x.png 2x" title=":)" width="20" />

A teraz odnośnie do tej sytuacji z Burger Kinga - masz rację, gdybyś był niepoprawny i w swej niepoprawności szorstki jak większość, zapewne nie wprawiłbyś tej biednej dziewczyny w zakłopotanie. Ale jeśli istnieje szansa, że ludzie zaczną mówić poprawniej, to warto ich kłopotać (to oczywiście moja opinia). Jeśli natomiast ktoś w tak prywatnych sytuacjach woli się dostosowywać do otoczenia, bo na przykład serce mu się kraje, gdy widzi zakłopotanych ludzi, to, cóż, tego kogoś rzecz, oczywiście. A jednak mnie osobiście fatalnie się słucha "ajron" zamiast "aien", "spadżetti" zamiast "spagetti", "lambordżini" zamiast "lamborgini", "tortila" zamiast "tortija" czy "le pen" zamiast "ly pen".

 

3 minuty temu, Xelos_Iterion napisał:

Mania? Jak kiedyś uda mi się gdzieś dostrzec tę "manię" u Polaków, to dam znać. 

W każdym razie masz rację, pisząc, że podstawową funkcją języka jest komunikatywność. I że często Polacy po polsku mówić/pisać nie potrafią. Nie wspominając już nawet o fatalnym akcentowaniu. ALE! Są jakieś granice, zwłaszcza wtedy, gdy wychodzimy z czymś do ludzi. Podchodząc do rzeczy w ten sposób, można by zacząć ignorować ortografię, ostatecznie też uda się zrozumieć przekaz. A jednak ludzie nieraz zostawiają pod artykułami uwagi o literówkach, błędach i innych. To, widać, razi. I dobrze. Co gorsza, taka niedbałość w profesjonalnych tekstach czy nagraniach zwyczajnie utrwala tę niepoprawność. I o ile świadomi ludzie sobie poradzą, o tyle ci nieuświadomieni już nie (najlepszym na to przykładem jest zanikający akcent w 1 i 2 os. l.mn., akcent proparoksytoniczny, czyli na trzeciej sylabie od końca).

No ja widzę ją w większości materiałów na YouTube, gdzie jednym z komentarzy jest "Nie mówisz poprawnie ..., to powinno być wymawiane tak!" /emoticons/wink.png" srcset="/emoticons/wink@2x.png 2x" title=";)" width="20" />

Nie mówię, że tak być nie powinno. Powiem więcej - masz rację. Tylko prawda też jest taka, że przyczepianie się do nieco innej wymowy, gdy przekaz jest zrozumiały no... nie jestem do tego przekonany. Przypomina mi się sytuacja w Burger Kingu, gdzie poprawnie wypowiedziałem nazwę "Cheese and Bacon Whooper". Biedna dziewczyna, która mnie obsługiwała nie zrozumiała przekazu, bo powiedziałem to tak, jak powinienem. Gdybym szorstko powiedział to, co ona chce usłyszeć byłoby pewnie łatwiej. Innymi słowy - dopóki podstawa jest zrozumiała to wydaje mi się, że jest dobrze. Ważne, aby to nie było doszczętne masakrowanie języka, choć to nawet robią sami rdzenni Brytyjczycy /emoticons/wink.png" srcset="/emoticons/wink@2x.png 2x" title=";)" width="20" />




Trwa Wczytywanie