Kickstarter będzie dostępny także w Europie

Adam "Harpen" Berlik
2012/07/10 13:54

Kampanie za pośrednictwem Kickstartera mogą przeprowadzać jedynie osoby ze Stanów Zjednoczonych, jednak już wkrótce ta popularna platforma zadebiutuje na Starym Kontynencie.

Kickstarter będzie dostępny także w Europie

- Mieszkańcy Wielkiej Brytanii będą mogli rozpocząć projekty na Kickstarterze począwszy od tej jesieni. Więcej informacji wkrótce - taki komunikat pojawił się na oficjalnym profilu serwisu w portalu społecznościowym Twitter. Oznacza to, że platforma Gambitious, mająca być europejską alternatywą Kickstartera, doczeka się konkurenta.

Należy pamiętać, że na Kickstarter to nie tylko zbiórka pieniędzy na gry, ale także na wiele innych przedsięwzięć związanych chociażby z muzyką, tańcem, modą, filmem, muzyką, fotografią czy technologią. Co ciekawe, z ostatnich danych wynika, że mniej niż połowa kampanii Kickstarter kończy się powodzeniem, a BBC informuje, iż od startu usługi, czyli 2009 roku, ufundowano ponad 20 tysięcy projektów.

GramTV przedstawia:

To właśnie na Kickstarterze udało się graczom, na prośbę twórców, zebrać pieniądze, które zostaną przeznaczone na stworzenie przygodówki studia Double Fine (3,3 mln dolarów), gier Wasteland 2 (2,9 mln dolarów), Carmageddon: Reincarnation (625 tysięcy dolarów) i wielu innych tytułów.

Komentarze
13
Usunięty
Usunięty
13/07/2012 18:48
Dnia 10.07.2012 o 14:17, Boro666 napisał:

W Europie chyba beda musieli mocno ograniczyc zakres dzialalnosci, bo z tego co mi wiadomo na terenie UE jest zakaz publicznego finansowania przedsiewziec komercyjnych. Innymi slowy firma nie moze zbierac datkow od osob prywatnych.

"publiczne finansowanie" oznacza raczej finansowanie przez państwo ze środków publicznych a nie osób prywatnych, ale ja tam z prawa UE miałem na studiach 3.0 więc sie nie będę spierał.

Usunięty
Usunięty
11/07/2012 08:03
Dnia 10.07.2012 o 17:19, vegost napisał:

Umiem, ale skoro mieszkam w Polsce to wypadało by grać po naszemu a a nie w języku Szekspira. Nie czuje się Amerykaninem czy Brytyjczykiem.

Ale trzeba też zachować minimum realizmu - Polski rynek nie ma wystarczającej mocy nabywczej, żeby robić pełne, Polskie dubbingi. Kiedy tytuły AAA, jak ME3, sprzedają się w 20k egzemplarzy i weźmie się pod uwagę ilość dialogu i to, że cały jest mówiony przez, pi razy oko, 20-40 aktorów, to koszt takiego przedsięwzięcia może wynosić spokojnie kilkaset tysięcy. Zysk ze sprzedaży z drugiej strony, będzie oscylował gdzieś w rejonach 1 mil. PLN, z czego zapewne z połowa idzie do centrali, co dawało by - z uwzględnieniem lokalnego marketingu, że EA Polska wyszło by na tym z grubsza na zero. A EA wcale aż tak wielu gier takiego formatu nie wydaje, pracownicy - choć nieliczni - muszą jeść cały rok.Więc zamiast narzekać proponował bym spojrzeć rzeczywistości w oczy, wyjąć głowę z zada i zachęcać znajomych do kupowania gier. Jak sprzedaż skoczy do 50-100k dla gier AAA w pierwszym miesiącu, to będzie zupełnie inna rozmowa z wydawcą, a póki co, niestety, zbyt wielu "graczy" preferuje torrenty i odbija się to na naszym rynku.Skandynawowie też na pewno nie czują się Brytyjczykami, ale umieli schować pustą dumę do kieszeni, spojrzeć krytycznym okiem i stwierdzić - nie, to nie będzie działać. I nauczyli się angielskiego.

Usunięty
Usunięty
10/07/2012 20:59

Ustawa o której mówisz ma zaledwie 15 artykułów i jest na tyle ogólnikowa, że wciąż ma zastosowanie. Tym bardziej, że przez te prawie 80 lat obowiązywania przeszła kilka zmian. Bardziej szczegółowe regulacje są w rozporządzeniu z 2003 roku, ale rzeczywiście nie reguluje ono zbiórki w formie elektronicznej.Pytanie tylko, czy jest sens kwalifikować to jako "zbiórkę"? Bo jeżeli twórcy zapewniliby kopię gry za sfinansowanie produkcji w takiej a takiej wysokości dałoby się to uznać za usługę.




Trwa Wczytywanie