Sprzedaż StarCrafta II w Korei znacznie poniżej oczekiwań?

Patryk Purczyński
2010/11/12 16:53

Blizzard mocno liczył na dobrą sprzedaż StarCrafta II w Korei. Danych z tego rynku nigdy jednak nie upubliczniono. Mimo to dotarła do nich redakcja Edge'a. Wyniki są rozczarowujące.

Pierwszy StarCraft to w Korei Południowej niemal religia, sport narodowy. Nie może więc dziwić, że po dwunastu latach, jakie minęły od premiery gry, spodziewano się ogromnego zainteresowania drugą częścią właśnie w tym owładniętym starcraftowym szaleństwem azjatyckim państwie. Wygląda jednak na to, że Blizzard mocno się przeliczył... Sprzedaż StarCrafta II w Korei znacznie poniżej oczekiwań?

Według informacji zdobytych przez dziennikarzy Edge'a, zaledwie 2-3 proc. koreańskich graczy zakupiło StarCraft II w ciągu pierwszego miesiąca od premiery. Porażka mogła zostać przez producenta odczuta tym boleśniej, że w kampanię marketingową włożono na tamtejszym rynku ponoć 30 milionów dolarów.

Wśród przyczyn tak nikłego zainteresowania grą wymienia się chęć sprawowania nadmiernej kontroli przez Blizzard nad turniejami StarCrafta II, które dla Koreańczyków przez lata były nieodłącznym elementem gry w pierwszą część. Spekuluje się również, że negatywny wpływ na sprzedaż "dwójki" miała aż 12-letnia przerwa między premierami obu części.

GramTV przedstawia:

Są jednak i lepsze wieści. Zawodowi gracze rozpoczęli w turniejach przesiadkę z pierwszej odsłony na drugą, co może pociągnąć za sobą wzrost zainteresowania tegorocznym wydaniem. Zakup StarCrafta II przez Koreańczyków może się zatem rozciągnąć w czasie mocniej, niż na innych terytoriach.

Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
13/11/2010 10:46

Kupiłem edycję kolekcjonerską naszczęście miałem okazję zagrać w betę dzięki czemu jeszcze pudełka nie rozpakowałem z folii. Gra jest okrutnie nudna a to za sprawą identycznego kliamtu, podobnej grafiki i dzwięków do części pierwszej. Twórcy zapomnieli o jednym, przez 12 lat konkurencja nie spała. Teraz taki Starcraft 2 ma na prawdę niewiele do zaoferowania, to jest tytuł wyłącznie dla swoich fanów, nowi gracze szukający innowacyjnych gier i powiewu świeżości nie mają czego szukać w tej grze.

Usunięty
Usunięty
13/11/2010 08:46

To się Zamieć przeliczyła. W sumie sam jestem zaskoczony takim rozwojem sytuacji, też spodziewałem się dużej sprzedaży w Korei. Jak widać rynek jest niekiedy nieprzewidywalny.

VooDooMan
Gramowicz
13/11/2010 03:25

Niektóre wypowiedzi tutaj naprawdę potrafią wywołać uśmiech na twarzy, ale cóż domyślam się, że to taka lokalna polska specyfika. Zdaję sobie sprawę, że niektórym mamusia pożałowała tych 180zł na nowego StarCraft''a, ale wieszanie na nim psów się zwyczajnie nie godzi. Zarówno pod względem grafiki, podejścia do fabuły jak i rozrywki (o muzyce nie wspominam - jest dobra, trzyma poziom, ale to nie WarCraft/WOW) chłopcy zrobili niesamowity skok. Osoby, które twierdzą, że to tylko "podpicowana graficznie jedynka" zdradzają, że po prostu nie grały. Fabuła (oparta o elementy RPG) jest sporo ciekawsza i bardziej rozbudowa niż jedynka. Model rozgrywki pozostał ten sam (po co psuć ideał), ale poprzez dodanie masy nowych elementów (np. poziomy z aktywną lawą itd.) sprawia, że mechanika na nowo błyszczy i zaskakuje. Popatrzcie na oceny gry na GameRankings i Metacritics - są o parę procent wyższe od pierwsze części i to nie bez powodu.Najwspanialszym elementem tej gry jest jednak jej edytor i możliwość łatwo kreowania swoich "mini-gier". Dlatego właśnie za 12 lat ludzie dalej będą w niego grać, a nawet my będziemy mogli pokazać własnym dzieciom tą grę bez wstydu, powimo, że większość z tutaj zgromadzony pewnie zadaje się jeszcze tylko z paniami co mają na nazwisko jpg lub bmp.Koreańczycy nie rzucili się na nowego StarCrafta z bardzo prozaicznego powodu - pieniędzy. Tam e-gaming to sport, jak i sposób na zarabianie pieniędzy - dużych pieniędzy. Są sponsorzy, jest popyt - ludzie chcą grać i wygrywać. Blizzard zbytnio wmieszał się w politykę lokalnych firm (chciał sobie dorobić) i sponsorzy olali nową grę. Tam nikt nie patrzy na fabułę, bo dla skośnookich to nieważne. Jednak Blizzard to nie warsztat wujka Juzia i ma dość pieniędzy by stworzyć własną ligę robiąc solidną konkurencję. Sytuacja nie zmieni się z dnia na dzień, ale to właśnie Blizzard trzyma wszystkie asy w rękawie (jest właścicielem praw do obu gier). Organizacje takie jak KeSPA już układają się z Zamiecią, bo po prostu nie maja wyboru.Amen!




Trwa Wczytywanie