Seria Pro Evolution Soccer jest niczym rolls-royce wśród gier komputerowych. Od sześciu już odsłon dzielnie staje w szranki z produkowanym przez potentata gier sportowych EA cyklem FIFA, zdobywając przy okazji rzesze nowych fanów. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest prosta. O ile FIFA jest bardziej w stylu arcade (oczywiście przygotowanym na światowym poziomie), o tyle PES to symulacja, w której namacalnie wyczuwa się ducha futbolowego szaleństwa. Rzecz jasna, powyższe stwierdzenie jest uogólnieniem, więc proszę z niego nie wyciągać daleko idących wniosków, z których miałoby wynikać, że PES jest znakomity, a FIFA słaba. Ot, po prostu żeby uporządkować rozważania o nadchodzącym wielkimi krokami, Pro Evolution Soccer 2008 potrzebne było takie wyróżnienie. Przyjrzyjmy się zatem pokrótce temu, co szykują dla nas magicy z japońskiego Konami, w siódmej odsłonie tej znakomitej serii.
Pełen tekst znajdziecie tutaj.