Bardzo nam, przykro, ale właśnie mamy wtorkowe południe, nic więc nie ochroni Was już przed kolejnym felietonem Naczelnego. Skoro macie przed oczami tego newsa, nie istnieje droga odwrotu: musicie czytać dalej... No dobrze, wcale nie musicie, chyba że chcecie potem komentować wynurzenia Naczelnego.
Jak zwykle nikt Wam nie każe zgadzać się z przedstawionym w tekście punktem widzenia. Można i nawet trzeba wygłaszać na forum własne opinie... Najpierw jednak wypadałoby zapoznać się z treścią felietonu:
Co jakiś czas kolejna firma ogłasza iż pracuje nad nowym, rewolucyjnym ma się rozumieć, MMORPG. Człowiek siedzi, czyta, samopowtarzalne zapewnienia marketingowe budzą co najwyżej sarkastyczny uśmiech w kąciku warg. Dalsze reakcje potencjalnych nowych klientów dla twórców kolejnych MMORPG da się pogrupować w bardzo prosty sposób. Te osoby, które już na dobre wsiąkły w jedną z obecnych na rynku gier, wydymają pogardliwie usta i pozostają w głębokim przekonaniu, że nic lepszego od ich ukochanej rozrywki wymyślić się nie da. Nieliczni wciąż odporni na „masywne onlajny” spokojne analizują informacje, wzruszają ramionami i zajmują się swoimi sprawami. Tak naprawdę podatnym gruntem są jedynie te osobniki, które już grają, ale czegoś im wciąż brakuje.
Pełen tekst znajdziecie tutaj