Nazywam się Gorn. Po prostu Gorn. Niektórzy z was mogą mnie pamiętać z dawnych dni, kiedy wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Ale nie po to tu dzisiaj jestem. Nie czas na wspominki. Dawne opowieści zostawmy bardom i kronikarzom, oni też muszą jakoś zarobić na chleb i piwo w tych ciężkich czasach. Spotykam się z wami, aby opowiedzieć o Myrtanie, odmienionej, zupełnie innej niż ta, którą zapamiętałem.
Pełen tekst znajdziecie tutaj