Oczywiście każdy zapyta przede wszystkim o jedno - czy da się w to grać?
A ja odpowiem. Owszem, jak najbardziej. Cyberpunk 2077 w wersji kompletnej, z DLC i całą resztą inwentarza działa na Switchu 2 całkiem przyzwoicie, grywalnie. Ale, czy kompromisy, na które musieli pójść Redzi zadowolą każdego? Tego nie jestem już taki pewny.
Nie pograłem na evencie zbyt długo, zaledwie godzina z wliczonym w to tutorialem uczącym nowych sposobów sterowania, to za mało, by ocenić choćby to, jak silnik gry w konfrontacji z konsolką Nintendo zachowuje się po kilku godzinach zabawy. Wystarczyło to jednak, by móc przyjrzeć się kilku ważnym przecież aspektom, takim jak wygoda sterowania, płynność działania, czy wrażenia wizualne. Wystarczyło niestety również, by doświadczyć baboli. I to takich, o których użytkownicy dużych konsol, czy pecetów już dawno zapomnieli.
Wygodnie i od ręki
Zaczniemy jednak optymistycznie. Największe pozytywne wrażenie zrobiła na mnie bowiem mnogość opcji sterowania i możliwości ich dostosowania do własnych preferencji. Oczywiście mamy sterowanie standard, jak na każdej konsoli, o którym nie ma co się rozpisywać. Działa i już. Zabawa zaczyna się wszakże dopiero w momencie, gdy odłączamy joycony od bazy. Po pierwsze bowiem, możemy teraz swobodnie celować po prostu wykonując ruchy prawą ręką. Wymaga to jednak odrobiny wprawy, zwłaszcza, że nie obędziemy się i tak bez zabawy prawą gałką, a więc koordynacji dwóch sposobów sterowania.
Mnie to troszkę na początku przerosło, więc wybrałem drugą opcję - precyzyjne celowanie ręką tylko w trybie przycelowania. Nie tylko w przypadku zabawy snajperką system ten sprawdził się rewelacyjnie, gwarantując sporą liczbę headshotów. Co najważniejsze, działa to bardzo naturalnie i intuicyjnie, kiedy ogarniemy odruchy, strzelaniny nabierają zupełnie nowego smaku. Ale to nie wszystko. Do swej dyspozycji otrzymujemy też system gestów, który łatwo opanować, a bardzo pomaga w walce wręcz, czy przy leczeniu. Nie ma tego zbyt wiele, ale możemy choćby wyprowadzić szybki lub silny atak wręcz, czy użyć stimpaka, co również walce HtH przydaje rumieńców i czyni ją bardzo intuicyjną.
Kolejna z dużych opcji, to oczywiście granie w trybie “myszkowym”, gdzie odwrócony o 90° joycon służy nam jako myszka. Obawiałem się tutaj mocno o precyzję celowania, ale naprawdę niepotrzebnie, bo w opcjach możemy sobie przypisać różne wartości czułości dla różnych trybów, więc szybko dopasowałem parametry pod siebie. Do całkiem precyzyjnego sterowania i celowania wystarczyła mi powierzchnia uda, minusem jest fakt, że bardzo przydatne w CP2077 przyciski na “myszce” są teraz z boku i ich używanie jest mało wygodne. Warto jeszcze wspomnieć, że również w trybie z podłączonymi joyconami mamy opcję celowania całością zestawu, choć ze wszystkich możliwości ta najmniej mi odpowiadała. Poszczególne elementy systemu sterowania można ze sobą mieszać, a niemal idealnej personalizacji sterowania dopełniają bogate opcje ich dostosowania.
Powoli i po kamieniach
A jak to wszystko chodzi na Switchu 2? Nieźle, ale pod warunkiem, że na ekranie nie rozpęta się zbyt wiele szaleństwa. Mamy dwa tryby gry, jakościowy w około 30 fps i wydajnościowy, który pozwala bawić się raptem o 10 klatek wyżej. Jest to, jak już pisałem, całkiem grywalne, ale jeśli nie potraficie obejść się w grach FPP bez 60+, to CP na S2 nie jest dla was. Zapisane gry spawnowały nas chyba gdzieś w Dogtown, w nocy, więc ani ludzi, ani ruchu ulicznego zbyt wielkiego nie było. Czasu na evencie też było mało, więc zamiast gdzieś jeździć, poaggrowałem trochę mobków w okolicy i niestety, kiedy goniło mnie ich już około 40-50, animacja zaczęła odczuwalnie chrupać. Dlatego w kwestii wydajności polecam zachować pewną ostrożność. Gra wygląda przy tym, tak jak… spodziewałem się, że będzie wyglądał Cyberpunk 2077 na Switchu 2. Na ekranie handhelda jest ok, ale już na dużym ekranie bardzo widać, że daleko tutaj do ultrasów z peceta. Nie wiem, może rozpieściły mnie dodatkowo mody?
GramTV przedstawia:
Na początku wspomniałem też o babolach i niestety takowych również doświadczyłem. Zgadnijcie w jakim temacie? Ha! Jak zawsze to samo - Płotka! Znaczy samochody oczywiście. Totalny blast from the past, poczułem się jak posiadacze dużych konsol w dniu premiery CP2077 kilka lat temu. Przywołałem samochód, a ten… zaczął jeździć jak szalony po całym kwartale, rozjeżdżać nielicznych przechodniów, kilka razy próbował rozjechać mnie, a na koniec sobie wybuchł. Za drugim razem zrespanował mi się natomiast po przyzwaniu… cały garaż. No i odniosłem wrażenie, że po moim grubym aggro część przeciwników też sobie bardziej przeszkadzała, niż pomagała w osaczeniu V. I to tylko w godzinę, więc pewnie jest co łatać.
Cyberpunk 2077 na Switchu 2 po ledwie godzinie zabawy pokazał mi, że słyczowe systemy sterowania mogą świetnie sprawdzać się w dynamicznych grach FPP. Ale pełne detali i ludzi ulice Night City to raczej na pececie, czy nawet dużych konsolach. Poza tym chyba warto będzie poczekać na opinie dotyczące błędów i raczej pewne łatki.
Nadzorca lokalnej Krypty, o grach pisze od dwóch dekad, gra dwa razy dłużej. Bo papierowe erpegi i planszówki też się przecież liczą. Kocha gęstą atmosferę, gęstą muzykę, gęste piwo i ciemne jaskinie.