Czy osiemnastowieczna wojna o Hawaje może być pasjonująca? Najnowszy serial Apple TV+ z Jasonem Momoą udowadnia, że tak.
Niechętny wojownik
Od momentu, gdy Jason Momoa po raz pierwszy zapowiedział swój autorski projekt opowiadający o zjednoczeniu Hawajów, było jasne, że Wódz wojownik nie będzie tylko kolejnym widowiskiem historycznym jakich wiele. To serial, który chce więcej niż tylko zadowolić fanów epickich bitew i dramatów politycznych. To opowieść o walce o tożsamość, pamięć i miejsce we własnej historii. I choć nie ustrzegł się pewnych uproszczeń, jest to produkcja, która zasługuje na uwagę, nie tylko tych, którzy chcą poszerzyć wiedzę z historii, którą na próżno było szukać w polskich podręcznikach szkolnych.
Wódz wojownik
Serial osadzony jest pod koniec XVIII wieku i śledzi losy Ka’iany (Jason Momoa), hawajskiego wodza, który porzucił żołnierską drogę, by wieść spokojne życie na wyspie Maui. Jego ucieczka od przemocy nie trwa jednak długo. Świat zewnętrzny, pełen głodnych władzy wodzów i zbliżających się europejskich kolonizatorów, upomina się o jego siłę. I choć Ka’iana nie chce walczyć, doskonale wie, jak się walczy - z bronią w ręku, zębami, a przede wszystkim pięściami. Jego powrót do walki nie jest więc przemianą, lecz odsłonięciem głęboko skrywanej tożsamości.
Największą wartością Wodza wojownika jest obrana perspektywa. To historia Hawajów opowiedziana z punktu widzenia Kanaka Maoli, rdzennych mieszkańców wysp. Momoa i drugi z twórców, Thomas Paʻa Sibbett, mając przodków wśród historycznych bohaterów zaprezentowanych w serialu, nie próbują przedstawiać faktów w formie dydaktycznego wykładu. Zamiast tego pokazują emocje, napięcia i decyzje, które stoją za dramatem jednoczenia wysp i widmem nadchodzącej kolonizacji. Choć główny wątek dotyczy walki o władzę między czterema wyspami, serial nie unika szerszego kontekstu. Pojawiają się Anglicy, Hiszpanie, broń palna i niewolnictwo. To wszystko kontrastuje z duchowym światem wyspiarzy, pełnym bogów, proroctw i rytuałów.
Wódz wojownik
Serial nie stroni od brutalnych scen, a wręcz przeciwnie, celebruje fizyczność swoich bohaterów. Starcia wojowników są surowe pod względem choreograficznym i przy tym spektakularne. Finałowa bitwa dorównuje rozmachem najlepszym sekwencjom z Gry o tron. Jednocześnie serial nie gloryfikuje przemocy, zadaje pytania o jej sens, o cenę, jaką płacą jednostki i narody. Czy przemoc może prowadzić do pokoju? Czy wojownik wracający z pola bitwy, może znów być tylko człowiekiem? Ka’iana, jako bohater tragiczny, jest uosobieniem tej sprzeczności. To człowiek, który z jednej strony widzi konieczność walki, a z drugiej wie, co ona odbiera.
Historyczny dramat na medal
Apple TV+ już wcześniej przyzwyczaiło widzów do audiowizualnego luksusu, ale w Wodzu wojowniku osiąga kolejny poziom. Zdjęcia zrealizowane na Hawajach i w Nowej Zelandii zachwycają epickim rozmachem, począwszy od lawowych pustkowi po porośnięte zielenią wzgórza. Serial zyskuje również na realistycznych kostiumach, broniach, czy ukazaniu rytuałów zgodnych z tradycją, co jeszcze bardziej podkreśla szacunek do hawajskiej kultury. Pod względem formy Wódz wojownik bliski jest takim produkcjom jak Szogun, Wikingowie, czy Upadek królestwa. To wrażenie potęgują otwierające odcinki sekwencje graficzne, pełne symboli i topografii, a także sama struktura narracyjna oparta na wieloletnim konflikcie o władzę i ziemię.
Wódz wojownik
GramTV przedstawia:
Momoa portretuje Ka’ianę z magnetycznym wyczuciem, gdzie jego bohater jest jednocześnie brutalny i wrażliwy, skory do gniewu, ale też potrafiący wycofać się, gdy zajdzie taka potrzeba. To rola, która pozwala aktorowi rozwinąć skrzydła daleko poza powielaniem roli Aquamana. Połączenie jego siły i łagodności tworzy jednego z bardziej złożonych serialowych bohaterów ostatnich lat. Oprócz Ka’iany, serial może pochwalić się całą plejadą świetnie napisanych i zagranych postaci. Luciane Buchanan jako Ka‘ahumanu, przyszła królowa, jest uosobieniem inteligencji i siły. Cliff Curtis w roli Keōuy to czysta charyzma, ale też niepokojąca groza. Z kolei Temuera Morrison, jako Kahekili, doskonale balansuje na granicy między tyranią a tragiczną wielkością.
Wódz wojownik to serial, który jest świadectwem kulturowym, manifestem tożsamości i jednocześnie pełnokrwistym widowiskiem, które nie boi się czerpać z najlepszych wzorców popkultury. To produkcja, która ma swoje niedociągnięcia, nierówną dramaturgię, czy niektóre wątki poboczne, ale nadrabia to szczerością i brakiem zadęcia. To, co jednak czyni ten serial wyjątkowym, to jego fundament, czyli historia opowiedziana przez ludzi, których dotyczy.
8,0
Wódz wojownik to wizualnie olśniewający, brutalny i poruszający serial, który łączy epicką narrację z rzadko spotykaną autentycznością kulturową, dając głos rdzennym mieszkańcom Hawajów i ich historii.
Plusy
Ukazanie historii Hawajów z perspektywy rdzennych mieszkańców
Jason Momoa w jednej z najlepszych ról w swojej karierze
Duża wierność i autentyczność w pokazywaniu kultury Hawajów
Epickie sceny walki
Ciekawie zarysowane postacie
Balans między dramatem historycznym a widowiskiem akcji
Spektakularna oprawa wizualna
Minusy
Nierówne tempo narracji
Zbyt duża liczba postaci i wątków
Momentami brak emocjonalnej głębi w relacjach międzyludzkich