Total War: Pharaoh, czyli wrażenia z powrotu po latach...

Zastępując dzielnie naszego głównego stratega gramowego wyruszyłem sprawdzić jak wypada Total War: Pharaoh na kilka tygodni przed premierą gry.

Total War: Pharaoh, czyli wrażenia z powrotu po latach...

Są takie momenty, gdy po wielu latach przerwy od grania w daną serię trzeba wrócić i sprawdzić, co nowego słychać. Nie ukrywam, że o ile obserwuję dość uważnie rozwój serii Total War, to z natężenia wielu różnych tytułów dookoła nie mam tyle czasu, aby ogrywać każdą z gry wystarczającą ilość czasu. Ostatnią mocniej ogrywaną przeze mnie bowiem był kultowy Total War: Shogun II, a mimo wielu prób w Warhammera aż tak mocno wgryźć się nie udało.

Nie mniej jednak swoją próbę podjąłem wraz z możliwością ogrania przedpremierowo kampanii Ramzesa w Total War: Pharaoh, w trakcie której mogłem zapoznać się z kilkoma nowościami w rozgrywce oraz ogólnym klimatem na przestrzeni 50 tur.

Tutaj natomiast nadmienić chcę jedną rzecz, aby uspokoić „totalwarowych” wyjadaczy – ewentualne kolejne teksty związane z Total War: Pharaoh z pewnością będą wychodzić spod ręki naszego naczelnego stratega Lucasa, a ja raczej występuję tutaj mocno gościnnie. Do tego stopnia, że doszedłem do wniosku, iż najlepszym byłoby ten tekst napisać właśnie z punktu widzenia osoby, która ma zamiar powrócić do serii Creative Assembly z czystej chęci przypomnienia sobie starego, dobrego zarządzania królestwem oraz bitwami na większą skalę niż ta RTSowa.

Ale za nim o tym jak mi to wszystko szło to kilka dodatkowych faktów o nowościach w rozgrywce.

Co nowego w starych dziejach?

Zupełnie nowe klimaty dla serii Total War to i również inne zasady zabawy, ponieważ głównym celem jest dotarcie do tytułu faraona, a to biorąc pod uwagę wszelkie aspekty miltarne, gospodarcze i polityczne na czele z wszelkimi intrygami knutymi w tle zmusi Ramzesa do zwrócenia uwagi na najdrobniejsze szczegóły. Ostatecznie chodzi przecież o bycie wręcz boską personą w tym świecie. Z drugiej strony nie wyklucza to tego, że w przypadku innych frakcji ostateczne cele będą zupełnie inne, a cała historia będzie toczyła się w zupełnie innym kierunku.

GramTV przedstawia:

Z czasem jednak pojawia się coraz więcej problemów – możliwość wybuchnięcia w każdym momencie wojny domowej między frakcjami, docierające do Afryki Północnej pierwsze statki najeźdźców z Morza Śródziemnego szukających złota i innych dóbr. Celem gracza jest powolne przygotowywanie się na wszelkie ewentualności.

Wracając jednak do polityki oraz aspektów z nią związanych jednym z najważniejszych elementów jest zbieranie punktów legitymacji, które wzmacniają również postrzeganie prowadzonego przez nas przywódcy w oczach świata Total War Pharaoh. Im więcej punktów, tym szybciej będziemy mogli wyzwać aktualnego pretendenta do tytułu faraona do walki, a co za tym idzie pojawić się na jego miejscu. Później punkty legitymacji wykorzystywane są głównie do rozgrywek w ramach królewskiego dworu oraz ustawiania wszystkiego tak, aby pozycja władcy Egiptu była niezagrożona. Nic nie stoi również na przeszkodzie, aby zamiast do dworu egipskiego dołączyć do dworu Hetytów po to, aby ubiegać się o tytuł wielkiego króla, co zostało pokazane na przykładzie Ramzesa, który może wybrać ich królewską tradycję jako tę główną. Pojawiają się takie elementy jak insygnia królewskie, których możliwości wzmacniają możliwości frakcji, której przewodzimy podobnie jak umiejętności królewskie pozwalające m.in. na znoszenie różnych ograniczeń związanych z możliwością budowania konkretnych typów budynków w dzielnicach czy też migracji robotników.

Wraz z dalszym rozwojem kampanii również zmienia się ogólny nastrój świata na zdecydowanie bardziej mroczny, a z czasem również ambicje skupione na poszerzaniu wpływów zmieniają się na te związane z przeciwdziałaniem najazdom oraz ich skutkom. Wszystko to zmierza do momentu upadku ery brązu, a zadaniem gracza jest przetrwanie najgorszych momentów królestwa.

W zależności od postępów w kampanii prowadzony przez gracza przywódca może podążyć drogą jednego z wielu przywódców z przeszłości w ramach starożytnego dziedzictwa. Dzięki temu może on się wtedy skupić na podbojach, rozwoju ekonomicznym, duchowym czy też budowaniu wielkich monumentów i cudów świata dodając do tego możliwość wielokrotnego rozgrywania kampanii w zależności od możliwości świata oraz naszych upodobań. Przykładowo – ostatnia droga związana z budownictwem będzie również wymagała od gracza kolosalnych pokładów surowców oraz pieniędzy, aby zbudować Wielkie Piramidy. Dodatkowo w zależności od wyborów gracz może wybrać do trzech bóstw poszczególnych frakcji (łącznie aż dziewiętnaście), z czego każde z nich wspiera w zupełnie inny sposób specjalnymi budowlami czy jednostkami.

Komentarze
5
Call of Kiszu napisał:

Są to wrażenia i mając na uwadze ograniczenia tekst jest okej, po prostu nie widzę grupy odbiorczej, bo jako fan serii mam za dużo ogólników, a dla nie niezaznajomionego z serią brakuje trochę kontekstu o jakim typie rozgrywki mówimy.

Oczywiście i jestem tego w pełni świadomy, chociaż co do ostatniego to po prostu zakładam, że zdecydowana większość graczy przynajmniej coś słyszała o serii Total War. 

Co nie zmienia faktu, że taki poradnik "Total War for Newbies" byłby dobrym pomysłem.

Call of Kiszu
Gramowicz
13/09/2023 13:03
Muradin_07 napisał:

Wiesz, jakby nie patrzeć na samym wstępie o tym pisałem - to raczej krótki opis nowości i wrażeń z rozgrywki w bardzo ograniczonym środowisku. Chciałbym napisać coś zdecydowanie głębszego, ale żeby to zrobić potrzeba byłoby przynajmniej kilku bohaterów z różnych frakcji, aby te porównania wyłapać. Już nie mówiąc o tym, że efekt dłuższego rozwoju oraz wykorzystania konkretnych mechanik zobaczyło by się grubo poza 50 turami. 

Inna sprawa, że musiałbym po prostu nadrobić wiele lat przerwy od serii. Sam się złapałem na tym, że pewne przyzwyczajenia z dawnych lat tutaj nie działają, a poziom skomplikowania pewnych mechanik jest zdecydowanie większy. A to już jest niezwykle karkołomnym wyczynem.

Call of Kiszu napisał:

Tekst w sumie o niczym :( 

Dla kogoś kto grał w TW jest za dużo ogólników, że są jakieś mechaniki, ale nie ma informacji ani jak działają, ani jaki mają wpływ na rozgrywkę...

Są to wrażenia i mając na uwadze ograniczenia tekst jest okej, po prostu nie widzę grupy odbiorczej, bo jako fan serii mam za dużo ogólników, a dla nie niezaznajomionego z serią brakuje trochę kontekstu o jakim typie rozgrywki mówimy.

Call of Kiszu napisał:

Tekst w sumie o niczym :( 

Dla kogoś kto grał w TW jest za dużo ogólników, że są jakieś mechaniki, ale nie ma informacji ani jak działają, ani jaki mają wpływ na rozgrywkę...

Wiesz, jakby nie patrzeć na samym wstępie o tym pisałem - to raczej krótki opis nowości i wrażeń z rozgrywki w bardzo ograniczonym środowisku. Chciałbym napisać coś zdecydowanie głębszego, ale żeby to zrobić potrzeba byłoby przynajmniej kilku bohaterów z różnych frakcji, aby te porównania wyłapać. Już nie mówiąc o tym, że efekt dłuższego rozwoju oraz wykorzystania konkretnych mechanik zobaczyło by się grubo poza 50 turami. 

Inna sprawa, że musiałbym po prostu nadrobić wiele lat przerwy od serii. Sam się złapałem na tym, że pewne przyzwyczajenia z dawnych lat tutaj nie działają, a poziom skomplikowania pewnych mechanik jest zdecydowanie większy. A to już jest niezwykle karkołomnym wyczynem.




Trwa Wczytywanie