Nie będę tutaj recenzował najnowszego handlhelda, bowiem sporo w tym temacie napisali już Muradin oraz Jakub. Z mojej perspektywy, jako sprzęt do grania w domu czy też w hotelu na jakimś wyjeździe sprawdza się nieźle, ale postanowiłem przekonać się o tym, czy nowy Switch może sprawdzić się na wakacjach, przy bardzo wysokich temperaturach, silnym słońcu oraz długich pobytach poza domem. Skupię się tutaj zatem na trzech aspektach takich jak ekran, bateria i temperatury z własnych, dwutygodniowych, wakacyjnych obserwacji.

Słońce mówi nie pozwoli wam pograć
Na początek ekran czyli jeden z bardziej kontrowersyjnych elementów według graczy. Jasne, jest słabszy od OLEDowego, ale nadal bardzo dobry i korzystając z niego w domu, kompletnie nie przeszkadzał mi ten regres względem pierwszego pstryczka. Wiemy, że słońce świecące bezpośrednio na ekran będzie niekomfortowe raczej przy zdecydowanej większości urządzeń elektronicznych, ale w przypadku Switcha 2 jest… tragicznie. Gdy wziąłem sprzęt na plażę i absolutnie nic nie zasłaniało ekranu, to w ogóle nie było mowy o zagraniu w cokolwiek co mogłoby być mroczniejsze jak choćby Crisis Core: Final Fantasy 7. Wówczas jedyne co widziałem na ekranie to moja spalona twarz, a to z pewnością nie był przyjemny i pożądany przeze mnie widok. Próbowałem więc tych mega kolorowych i radosnych gier typu Mario Kart World, The Legend of Zelda czy jakieś Pokemony i tutaj było już odrobinkę lepiej, choć w porównaniu do mojego smartfona na którym akurat wszystko dobrze widziałem, Switch nadal wypadał bardzo źle. Finalnie skończyło się na schowaniu pod koszulką, aby jakkolwiek pograć.

Switch 2 nauczy was piromancji
Wysoka temperatura na zewnątrz również nie sprzyjała graniu. Tutaj także musiałem ratować się chowaniem i robieniem cienia konsolce, choć było to bardzo doraźne ratowanie sytuacji. Temperatury sięgające 35 stopni w pełnym słońcu sprawiały, że konsola przy większych tytułach jak wspomniane Final Fantasy, Mario Kart World, The Outer Worlds lub No Mans Sky, grzała się okropnie. Nie posiadałem żadnego miernika, żeby móc sprawdzić jakie dokładnie miała temperatury, ale czuć było w dłoniach, że w krytycznym momencie konsola potrafiła nawet lekko parzyć. Niby się nie zresetowała, niby nie wyskoczył żaden komunikat ostrzegający przed przegrzaniem, ale sam czułem że warto ją odstawić i dać jej odpocząć, bo może się to źle skończyć. Troszkę lepiej było przy mniej wymagających tytułach. Przykładowo Pokemon Brilliant Diamond albo nawet całkiem nowe Super Mario Bros. Wonder grzały konsolę nieco mniej. Zanim ktoś powie, ze to normalne to po części przytaknę, ale tylko po części, bowiem mój poprzedni Switch OLED i Steam Deck nie grzały się tak mocno w podobnych warunkach jak omawiany Switch 2. Niestety wysokie temperatury łączą się także z czasem pracy baterii…

Bez prądu nie podchodź
Nintendo zapewniało, że konsola nie powinna się rozładować przed upływem dwóch godzin i faktycznie, choć to bardzo krótki czas pracy to jednak nie kłamali i nigdy przed tym punktem krytycznym konsola nie padła. Niestety granie w większość gier kończyło się bardzo szybkim rozładowywaniem Switcha 2. W słonecznych i ciepłych temperaturach, niezależnie od tego w co aktualnie grałem, bateria nie była w stanie wytrzymać dłużej niż te 2-3 godziny. Wieczorem przy normalnych temperaturach oraz nieco obniżonej jasności ekranu, sytuacja wyglądała nieco lepiej i tak grając w GTA Vice City, spędziłem w porcie niemal cztery godziny nieustannie grając i robiąc jedynie krótkie przerwy podczas spoglądania na przepływające statki. Fakt, to też nie była turbo wymagająca produkcja do testów, ale równie mało wymagającym Pokemonom Brilliant Diamond ciężko było wytrwać 3 godziny. Innego wieczoru zagrałem w bardziej mocożerne Mario Kart World i wynik również był trochę lepszy, konsola rozładowywała się znacznie wolniej niż w ciągu dnia i żaru z nieba.

Nie ma to jak w domu...
Okazuje się, że Nintendo Switch 2 najlepiej sprawdzało mi się… dopiero w hotelu. Trzeba jednak zaznaczyć, że ładowarka dość często była w ruchu, co na początku było bardzo uciążliwe, ale z czasem przywykłem (tzn. moje lenistwo ogarnęło przedłużacz, więc miałem ją stale pod ręką). Będąc w domu aż tak bardzo tego nie odczułem, bo jednak robiłem wiele innych rzeczy, a po Switcha 2 sięgałem okazjonalnie. Gdy przyszło do bardziej hardcore’owego grania, wówczas okazało się, że nowa konsola Nintendo wygląda bardzo biednie na tym polu – oczywiście podkreślmy tutaj, że nadal piszę tu o czasie pracy baterii, ekranie i przegrzewaniu się w dużym słońcu. Jeśli chodzi o gameplay, jakość rozgrywki, gabaryty konsoli, to tutaj komfort zabawy stał na bardzo wysokim poziomie i nie mam się do czego przyczepić.