Rok temu STALKER 2: Serce Czarnobyla mógł sprawiać spory niedosyt. Dziś sprawdzając wersję na PlayStation 5 można mieć wrażenie, że tak ten tytuł powinien się prezentować w dniu premiery.
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ nie będzie to pełnoprawne, ponowne przekopanie gry do góry dnem na wszelkich możliwych płaszczyznach. Głównie dlatego, że żeby to rzeczywiście zrobić potrzeba byłoby naprawdę sporo czasu, a pod pewnymi względami mam wrażenie, iż pewne ulepszenia lub problemy czarnobylskiej Zony widać wręcz od razu.
Podzieliłem więc ten tekst na dwie części. Pierwsza z nich to będą wrażenia czysto związane z wersją PlayStation 5 oraz elementami, które ta wersja otrzymała. Druga natomiast to będą wrażenia oparte na tym, co zmieniło się w Zonie przez ostatni rok. Jest to o tyle ciekawe doświadczenie, że grałem i w dniu premiery (na Xboxie Series X) oraz chwilę później wraz z jedną z późniejszych aktualizacji (na PC, prawdopodobnie była to aktualizacja 1.4). Wersja, w której debiutuje STALKER 2 na PlayStation 5 to wersja 1.7 i właściwie jeśli ktoś bacznie śledził jak potężne momentami były aktualizacje do tej produkcji… to aktualnie waży ona jakieś 153.4 GB.
Także nie przedłużając przejdźmy do konkretów.
Czarnobylska Zona po stronie Niebieskich – o tym, jak sprawuje się STALKER 2: Serce Czarnobyla na PlayStation 5
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
Dobra, zacznę od najważniejszej informacji – tekst na temat STALKER 2: Serce Czarnobyla na PlayStation 5 to głównie wrażenia z wersji podstawowej konsoli, a nie wersji Pro. Warto o tym wspomnieć, ponieważ dla wielu graczy to ważny benchmark w kontekście tego, jak gra zachowuje się na bazowej maszynce od Sony. I tutaj jest dość duże zaskoczenie, ponieważ STALKER 2 działa naprawdę dobrze. Co rozumiem pod pojęciem „dobrze”? Chociażby to, że w trakcie rozgrywki spadków FPS w trybie wydajności nie odczułem praktycznie wcale, choć początek przyprawił mnie o dreszcze, gdy w trybie jakościowym mocno klatkowała… cutscenka wprowadzająca do gry. I nie wiem czym tak naprawdę było to spowodowane, ale na strachu się skończyło.
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
Jak więc GSC Game World dokonało tego, że w trybie wydajności gra działa i wygląda całkiem dobrze? Zasadniczo spora zasługa w tym wszystkim dynamicznego skalowania rozdzielczości oraz ograniczenia odległości, w którym doczytywane są dodatkowe detale takie jak chociażby detale otoczenia. Z bliska być może z czasem zauważycie doczytujące się krzaczki, a z daleka mniejszą liczbę drzew (widać to najlepiej przy Hałdzie w drodze do… Roosevelta). Niemniej jednak pod tym względem trzeba być naprawdę graficznym purystą, aby zwracać na te detale uwagę.
Co jednak rzuca się w oczy mocniej to fakt, że czasami przy walce z budynków to, co widzimy na zewnątrz jest mocno prześwietlone. Z jednej strony ma to sporo sensu w przypadku, gdy wyskakujemy zza drzwi i dostajemy w twarz promieniami słońca – tak się kończy zbyt długie przebywanie w piwnicy, w bunkrach czy kanałach. Jednakże na dłuższym dystansie problem jest bardzo podobny do tego, który trapił m.in. Battlefield 6 po premierze, gdy nie jest to chwilowy efekt dodający kilka gramów immersji więcej. Nie jest to również rzecz, której nie można naprawić pierwszą lepszą łatką, nawet jeśli irytuje dość mocno.
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
Trzeba jednak docenić fakt, że poza tym jednym detalem poprawione oświetlenie, refleksy czy efekty wolumetryczne potrafią prezentować się świetnie nawet w trybie wydajnościowym. W połączeniu z trybem immersyjnym oraz wsparciem dla technologii dźwiękowej Tempest 3D da się chłonąć Zonę w pełni (warto jednak pamiętać o dbaniu o to, aby zbyt dużej dawki promieniowania nie przyjąć).
To, co jednak wpłynęło najmocniej na moje pozytywne odczucia z wersji PlayStation 5 to wykorzystanie kontrolera DualSense oraz jego możliwości. Zdarza się bowiem, że bardzo często opcje Haptic Feedback oraz Adaptive Trigger wielu graczy wyłącza uznając je za przeszkadzający dodatek… natomiast w Stalkerze dodają one kolejną warstwę odbierania tego, co dzieje się w Zonie.
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
Począwszy od tego, co najłatwiej odczuć, czyli w trakcie korzystania z broni, gdzie każdy odrzut symulowany jest przez wibracje zupełnie inaczej, a trzymanie palca na prawym triggerze tak, jak na prawdziwym spuście pozwala na kontrolowanie ognia podczas walki. Dodatkowo wszelkie elementy efektów nakładanych przez anomalie, ataki mutantów czy pogodę również odczuwamy poprzez DualSense zgrywając wszystko z dźwiękami podczas rozgrywki tworząc monolit (pun intended). Idzie się w tym wszystkim bowiem zatracić i wciągnąć na długie godziny.
I tak – nadal będę uważał, że jest to jeden z najlepszych gadżetów tej generacji oraz ten kontroler, który idealnie dopełnia wrażenia rozgrywki, jeśli twórcy odpowiednio się przyłożą do implementacji tych dodatków. GSC Game World wykonało to w stylu, którego nie powstydziłyby się gry od PlayStation Studios i za to ogromne brawa.
A jak to wszystko działa po latach? Jest lepiej, ale…
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
… trzeba brać pod uwagę, że to nadal Stalker.
GramTV przedstawia:
Prawda jest bowiem taka, że o ile pod wieloma względami aktualizacje poprawiły wiele elementów rozgrywki, to Zona w STALKER 2: Serce Czarnobyla to nadal projekt niewiarygodnie ambitny w swoim założeniu. Oznacza to również, że zapewne niektóre przywary tego świata będą również atakowały z zaskoczenia.
Najważniejsza jednak informacja to ta, że pamiętając jak problematycznym było ogrywanie tego tytułu na Xbox Series X w dniu premiery rok temu i jak daleko dotarłem grając w wersję pecetową pół roku później… to właściwie wersja na PlayStation 5 wypada najkorzystniej. Można byłoby powiedzieć, że po roku betatestów gracze właściwie dostaną w swoje dłonie Stalkera, na którego mniej więcej czekali. Nawet, jeśli nie będzie on idealny, nieskazitelny, ale bądźmy ze sobą szczerzy – Zona nigdy taka nie była i nie będzie.
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
Zresztą, nawet odwiedzając te same miejsca, które już zwiedziłem stale natrafiałem na dodatkowe rzeczy – tu pojawiła się nowa broń, tutaj inny pancerz, a tu nagle w miejscu Skrytki Reportera nagle grupa bandytów walczy z kilkoma Burerami. Problem w tym, że takowy w liczbie sztuk jeden pojawił się dopiero w późniejszym etapie gry… a po walce okazało się, że jeszcze dwóch było gdzieś ukrytych w krzakach. Dowiedziałem się o tym w prosty sposób, gdy moja strzelba nagle wyskoczyła mi z dłoni.
Podobnie jest w przypadku starć między różnymi grupami, które eksplorują Zonę i tutaj również ciekawostka – część z tych starć generowana jest losowo nawet, jeśli odbywa się w tych samych miejscach np. jest jedna opuszczona ruina, która spodobała się Stalkerom będąc świetnym miejscem do obozowania. Co jakiś czas będą oni tam wracać, może nawet walczyć między sobą o jego utrzymanie. Oczywiście będą chcieli również zabrać co cenniejsze łupy z poległych.
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
Tych elementów jest o wiele więcej – poprawki związane z balansem, systemem łupów czy pojawienie się noktowizora. Ostatecznie z mojej perspektywy najważniejsze jest to, że w bezpośrednim porównaniu z tym, co było w grze jeszcze kilka miesięcy temu może nie tyle, co gram w „nowego Stalkera”, a bardziej w takiego, który powinien być opcją minimum w dniu premiery. Z drugiej strony również potwierdza się niejako to, że często współpraca ze społecznością potrafi zdziałać cuda i mam nadzieję, że GSC Game World będzie nadal pracowało nad kolejnymi poprawkami. Choć mam wrażenie, że będzie to niekończąca się, syzyfowa praca.
Najlepszy możliwy moment, aby wybrać się do Zony… szkoda, że dopiero teraz
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
Długo zastanawiałem się czy w przypadku tej recenzji można powiedzieć: „to najlepsza wersja STALKER 2: Serce Czarnobyla”.
Z jednej strony dlatego, że nie byłoby to dalekie od prawdy, bowiem takie elementy jak pełne wsparcie dla kontrolera DualSense, pewne zmiany w grafice sprawiające, że gra nawet w trybie wydajności potrafi prezentować się zacnie sprawiają, że odbiór jest zdecydowanie lepszy niż rok temu. Tym bardziej, że spora dawka potężnych poprawek również działa tutaj na ogromną korzyść. Zona w wersji 1.7 jest bowiem nieco inna, momentami bardziej zaskakująca i nieobliczalna. Właściwie taka, jaka powinna być na premierę rok temu i szkoda, iż właśnie taka nie była. Jak dobrze wiemy dobre pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, a w tym przypadku gracze zawsze będą mieli z tyłu pewną nieufność w stosunku do twórców.
STALKER 2: Serce Czarnobyla - recenzja gry (PlayStation 5)
Z drugiej natomiast trudno nie mieć wrażenia, że poprawienie wszystkiego, co w Zonie jest aktualnie nie tak, jest zadaniem karkołomnym. Nawet z wieloma różnymi poprawkami względem zachowywania się świata, feelingu strzelania, eksploracji, ekonomii i innych coś się zawsze w tym wszystkim pojawi. Można byłoby to co prawda zrzucić na karb tego, że wszędzie anomalie i dziwne zmutowane gady. Cytując kultowy tekst z jednej z polskich komedii: „był czas przywyknąć”, ale nie bójcie się – tę pozytywną pracę przez wszystkie miesiące tutaj zdecydowanie widać, więc na pozostałych platformach ją prawdopodobnie również zaważycie.
Dlatego też na ten moment jest dobrze. Powiedziałbym nawet bardzo dobrze, jeśli pewien próg tolerancji na przedziwne rzeczy mające miejsce na ekranie posiadacie. Nadal jest to świat, który potrafi wciągnąć niczym ukraińskie bagna wielbicieli offroadowego szaleństwa, ponieważ Stalker to po prostu Stalker – ze wszystkimi jego zaletami oraz wadami, które bardzo dobrze poznaliśmy przez te lata.
W sam raz na jesienne lub zimowe wieczory. Tak na spokojnie, otuleni ciepłą, radiacyjną aurą i grzanym winem w metalowym kubeczku.
8,0
Najlepsza wersja Zony, która powinna pojawić się w dniu premiery - nieidealna, ale chyba właśnie taka być powinna.
Plusy
Ogólne poprawki do STALKER 2 - po roku jest zdecydowanie lepiej niż na premierę wraz z kolejną aktualizacją 1.7.
Wsparcie dla DualSense pozwala jeszcze mocniej poczuć klimat Zony.
W trybie wydajności prezentuje się na tyle dobrze, że można się zastanowić czy potrzebny jest tryb jakości dzięki ulepszeniom wizualnym na PS5.
Zaskakująco potrafi trzymać 60 FPS w trybie wydajności.
Świetna, wciągająca Zona - tak, jak powinna to robić w dniu premiery.
Minusy
Mniejsze problemy, które nadal mogą gdzieś się czaić w gęstwinie..
Ten dziwny "flashbang" na zewnątrz budynków oraz dynamiczne skalowanie rozdzielczości w połączeniu z nieco bliższym rysowaniem detali.
Z-ca Redaktora Naczelnego Gram.pl. Wielbiciel wyścigów, bijatyk i tych gier, które zasadniczo nikogo. To ja zacząłem ruch #GrajciewYakuzę. Po godzinach fan muzyki niezależnej i kuchni koreańskiej.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!