Road 96 - recenzja gry, w której (prawie) wszystko może się zdarzyć

Adam "Harpen" Berlik
2022/04/14 09:00
0
1

Każda podróż w Road 96 jest wyjątkowa, tak samo zresztą jak cała gra.

Dlaczego dopiero teraz?

Nie da się grać we wszystko, nie można również za wszystkim nadążyć, wszak niemal każdego miesiąca pojawia się zarówno mnóstwo tytułów wysokobudżetowych, jak i mniejszych produkcji niezależnych studiów. Z czasem jednak okazuje się, że te, które przegapiliśmy, mimo wszystko zasługują na uwagę z rozmaitych względów. Należy do nich chociażby Road 96, które w sierpniu ubiegłego roku trafiło na PC oraz Switcha, a dziś ma premierę na konsolach PlayStation 5 i PlayStation 4 oraz Xbox Series X/S i Xbox One. Dlaczego? Tego dowiecie się oczywiście z poniższej recenzji, w której spoilery ograniczyłem do niezbędnego minimum, zarysowując jedynie tło fabularne i opisując kilka przykładów interakcji dostępnych w grze.

Road 96 - recenzja gry, w której (prawie) wszystko może się zdarzyć

Hit the road…

Z jednej strony w pewnym sensie zapętlona (ale nie nudna, o czym przekonacie się, czytając kolejne akapity) rozgrywka, z drugiej losowo generowane wydarzenia z dostępnej, rzecz jasna, ograniczonej puli. To właśnie oferuje Road 96, którego akcja toczy się latem 1996 roku w fikcyjnym i co najważniejsze autorytarnym kraju. Wcielamy się tu w rozmaitych nastolatków chcących przekroczyć granice przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi. Każdy rozdział zaczyna się od krótkiego wprowadzenia ukazanego w formie - bądź co bądź intrygującego i bardzo charakterystycznego (głównie za sprawą prowadzącej) - programu telewizyjnego kończącego się informacją o zaginionych dzieciakach. Wybieramy jedną z takich postaci i po chwili trafiamy na tytułową drogę. O tym, jak może się skończyć się nasza przygoda, napiszę nieco później, ale wariantów jest sporo.

Całość skonstruowano tak, by gracz miał wrażenie, że wszystkie decyzje mają istotne znaczenie, ale to oczywiście nieprawda, wszak w wielu momentach Road 96 na ekranie pojawia się informacja, który wybór w istocie wpłynie na losy postaci i dalsze wydarzenia. Sporo jest tu kwestii dialogowych pojawiających się tylko po to, byśmy mogli dać chwilę wytchnienia naszemu rozmówcy. Czasem nawet nie musimy nic mówić, wybierając linijkę składającą się z trzech kropek. I to jest świetne, bo uwierzcie mi, w niektórych sytuacjach lepiej milczeć. Tak czy inaczej, po drodze możemy czasem zwyczajnie iść (choć rzadko, poza tym jest tu mnóstwo niewidzialnych ścian, więc żaden samochód nas nie przejdzie), częściej natomiast złapiemy stopa, poczekamy na autobus lub zadzwonimy po taksówkę…

Road 96 pełne jest charakterystycznych postaci

Właściwie każdą z nich można bez problemu zapamiętać, nie licząc drugoplanowych bohaterów, których sylwetki bazują na tym samym modelu (niektórzy mają wąsy, inni okulary, itp.), ale widać momentami niski budżet tytułu. Nic to, bo Road 96 takie ubytki nadrabia innymi rzeczami. Rewelacyjne jest chociażby to, że losy poszczególnych bohaterów, na których trafiamy w grze, w późniejszej fazie kampanii zaczynają się ze sobą mniej lub bardziej splatać. Nie chciałbym tutaj wchodzić w szczegóły, bo jeśli zagracie, to u was może to wyglądać może nie zupełnie, ale jednak inaczej. Road 96 zawiera ponadto tryb Nowej Gry Plus, zachęcając do tego, by odkryć inne wydarzenia i odblokować pozostałe zakończenia. Z pewnością nie jest to gra na jeden raz, chociaż nawet jeśli zdecydujemy się ją odłożyć po ujrzeniu napisów końcowych, to i tak nastąpi to po ponad 10 godzinach zabawy. Wynik całkiem niezły, prawda?

Road 96 to historia, a właściwie historie

Nie ma tu jako takiej fabuły i nie mogłoby jej być, przecież gra składa się z wielu mniejszych scen, które pojawiają się losowo. Jest za to owa historia, a właściwie historie postaci, intrygujące, dające do myślenia i… emocjonujące. Niekiedy mamy mnóstwo czasu na dokonanie wyboru, innym razem uciekamy przed strażnikami, co chwilę spoglądając na licznik czasu. Jest też scena, w której próbujemy przekroczyć granicę, chowając się za paletami w ciężarówce. Wydaje się, że to świetny pomysł, że właściwie dostanie się na drugą stronę, to jedynie formalność, ale z czasem sytuacja zaczyna się mocno komplikować. Innym razem, w taksówce, nagle słyszymy niepokojące dźwięki dochodzące z bagażnika… W każdej takiej akcji nie musimy reagować zbyt szybko, ale stanowczo, bo dokonane wybory odblokują pewne ścieżki, jednocześnie uniemożliwiając zapoznanie się z innymi wątkami.

GramTV przedstawia:

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!