Recenzja Redfall - a rano po wampirach zostaje tylko popiół...

Mimo ciekawego pomysłu Redfall daje się we znaki na tyle mocno, że można rozpatrywać nową grę Arkane Austin w kategorii największego rozczarowania tego roku.

Recenzja Redfall - a rano po wampirach zostaje tylko popiół...

Przyznam się do tego, że właściwie na Redfall nie czekałem zbyt mocno z prostego powodu – w ostatnim czasie kooperacyjnych gier opartych na looter-shooterowy schemat jest tyle, że można się czuć zmęczonym tą formułą. Zresztą trochę tak samo jak wszelakimi grami z otwartym światem, soulslike’ami czy nawet roguelike’ami. Mimo wszystko jednak biorąc pod uwagę to, że gry od ekip zrzeszonych pod szyldem Arkane Studios zawsze dostarczały ciekawe i wypełnione dobrem światy pomyślałem sobie: „w sumie może coś z tego dobrego wysmażą, bo nowoczesny klimat z wampirami w tle może być ciekawy”.

I nawet nie zrażałem się tym, że przed premierą Redfall twórcy otwarcie powiedzieli, że gra na konsolach będzie hulała tylko w 30 FPSach. Oczywiście, może to być jakaś lampka ostrzegawcza, że coś może być z grą nie tak, ale później sobie zdałem sprawę z tego, że w takie Dead Space Remake grałem w trybie jakościowym w tylu klatkach i bawiłem się dobrze, więc wcale nie musi być wyznacznikiem niczego. Później jednak przyszedł czas ogrywania gry do recenzji i szybko zdałem sobie sprawę z tego, że to był najmniejszy problem. To trochę tak, jak w tym kultowym tekście z filmu „Nic śmiesznego”, gdy młody Adaś Miałczyński mówi rodzinie zgromadzonej przy świątecznym stole, że choinka się świeci… i firanka się świeci, meble też się świecą.

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie… Co to będzie? Co to będzie?

No właśnie niezbyt wiele będzie, bo o ile Redfall jest momentami ładnym i klimatycznym miasteczkiem, to ostatecznie pod względem historii oraz zadań z nią związanych jest bardzo nijako.

Fabularnie bowiem całość kręci się wokół inwazji wampirów, która ma miejsce w miasteczku Redfall. Część mieszkańców próbuje uciec, ale ostatecznie Black Sun zamyka drogę uciekinierom tworząc z wody pewnego rodzaju ścianę. I jak łatwo można wywnioskować głównym zadaniem łowców wampirów jest pokonanie Black Sun, ale także odkrycie tajemnicy stojącej za atakiem krwiopijców oraz wszelkich grup kultystów, które wypełzły na ulice miasteczka. Dodatkowo wszelkie problemy mieszkańców również trzeba rozwiązywać. Nawet, jeśli z jakiegoś powodu oznacza do przejście się do domu po cygara i whisky dla pastorki miasteczka Redfall

Cała kampania Redfall jest bardzo podobna do tego, co już kiedyś mogliśmy zauważyć w przypadku chociażby Deathloop – mamy listę głównych zadań do odhaczania na osi czasu, a obok nich są pewne dodatkowe zadania poszerzające główne lore tego świata. A to, które zadania popychają fabułę, a które są tylko dodatkiem to już my musimy odkryć sami nie zapominając o tym, że są również dodatkowe zlecenia od bohaterów czy też w postaci notatek pozostawionych w różnych miejscach. Te są kompletnie opcjonalne i może to lepiej, bo wiele z nich opiera się na prostym, fedexowym schemacie. Różnica jest taka, że o ile wybieramy główne zadanie i ono blokuje kolejne, tak schemat otwartego świata pozwala na wykonywanie w międzyczasie mniejszych zleceń oraz ewentualnego odblokowywania punktów szybkiej podróży czy też kryjówek.

GramTV przedstawia:

I teraz czas na burzenie tego pięknego obrazu, bo prawda jest taka, że im dalej w las tym więcej elementów odcinanych od pewnego szablonu, który można było zauważyć chociażby w serii Far Cry:

  • Robimy kilka zadań głownych, może też pobocznych.
  • Pojawia się droga do bossa.
  • Przed wejściem do bossa musimy odblokować kryjówki rozsiane po mapie i zdobyć… trzy czaszki.
  • Trzy czaszki zdobywa się poprzez pokonanie trzech underbossów.
  • Żeby dotrzeć do underbossa trzeba wykonać zadanie poboczne z kryjówki.

Prawda jest taka, że gdyby jeszcze było kilka zadań do wyboru i każde z jakąś ciekawą historią na temat wampira, który trzęsie daną dzielnicą, to prawdopodobnie można byłoby to przełknąć bez problemu. Ostatecznie jednak to praktycznie ci sami przeciwnicy, z którymi mamy do czynienia w grze cały czas bez dodatkowych smaczków. Podobnie jest z misjami z głównej linii, z które momentami potrafią się ograniczyć do włączenia kilku maszyn czy znalezienia konkretnych zapisków. Właściwie na palcach jednej ręki jestem w stanie wskazać te misje, które jakoś mocniej angażowały względem zadań czy historii.

W międzyczasie również wykonywanie różnych akcji czy zadań głównych/pobocznych zwiększa gniew wampirzych bogów, a gdy miernik się wypełni do gry wkracza jeszcze jeden przeciwnik, którego celem jest szybkie rozprawienie się z prowadzonym przez gracza bohaterem. Oczywiście pokonanie go to również szansa na dodatkowy loot, ale były momenty, w których grając po jednej misji właściwie od razu wskakiwała „burza”, która skutecznie przeszkadzała w dalszych postępach.

Zostają walki z bossami i chyba jedyne, co mogę powiedzieć to to, że o ile mechaniki niektórych starć są w miarę ok, tak ogrywanie ich samemu potrafi być problematyczne. Zwłaszcza, gdy dołożymy do tego problemy techniczne gry oraz spadki płynności rozgrywki. Ale o ogrywaniu Redfall solo będziemy jeszcze mówić później. Historia Redfall, choć ciekawa, jest wpleciona w bardzo nijaką i wyciętą z pewnego szablonu pętlę rozgrywki, która ani ekscytuje, ani nie zachęca do dalszego eksplorowania poza główną linią fabularną, a nawet zmusza gracza do wykonywania rzeczy, które najchętniej by pominął lub wykonał w innej kolejności. Już nie mówiąc o tym, że jeśli skończycie grę… to musicie zacząć grę od początku. Powrotu do poprzednich lokacji w celu pokonania reszty zadań niestety nie ma. Szkoda, bo wlaśnie w tym upatrywałbym ewentualnej zabawy ze znajomymi po to, aby dobić swoją postać do maksymalnego 40. poziomu. Zresztą również zaskakujące jest to, że wiele elementów uniwersalnych nie jest współdzielona między postaciami. Tylko niektóre skiny czy kołki do broni długiej pojawiają się do wyboru, reszta zablokowana za pewnymi etapami w grze nie.

Komentarze
16
dariuszp
Gramowicz
05/05/2023 10:54

Kupienie Bethesdy przez Microsoft to była jedna z tych decyzji z których się faktycznie cieszyłem bo MS też posiada Obsidian.

Obsidian też jest znany z dobrych ale popsutych gier. Fakt że dużo winy miał fakt że robili jako podwykonawca np. dla Bioware czy właśnie dla Bethesdy i wydawali gry dosłownie po kilku miesiącach robione po taniości.

I co się stało jak dostali się w ręce MS? MS dał im wsparcie jeżeli chodzi o testy i budżet AA. I tak dostaliśmy fenomenalny Outer Worlds. I teraz Obsidian z tego co pamiętam pracuje nad grą AAA bo pokazali co potrafią.

Więc istniało "ryzyko" że MS postąpił podobnie z Bethesdą. I że dali im odpowiedni budżet i wsparcie by Starfield to nie była kupa ale właśnie Redfall pokazuje że to nie zawsze jest case.

Na co JA liczę teraz to to że MS weźmie licencję Fallouta i Obsidian dostanie prikaz żeby zrobić Fallout 5. Albo Fallout MMO. To by oznaczało że w końcu po 25 latach dostalibyśmy dobrego Fallouta.

Muradin_07 napisał:

Ale przecież będzie prawie więcej niż pewne, że Starfield będzie łatany przez moderów po premierze. Ja nie wierzę w to, że Todd Howard ścisnął wszystkich tam za co trzeba i Starfield wyjdzie przynajmniej w formie takiej, jakiej wszyscy by oczekiwali od takiego studia.

Chcę się pozytywnie zaskoczyć, ale już tyle razy Todd kłamczuszek nam wiele rzeczy obiecywał, że nie mam ani jednego powodu, aby w to wierzyć :D

Yarod
Gramowicz
04/05/2023 19:03
Muradin_07 napisał:

Ale przecież będzie prawie więcej niż pewne, że Starfield będzie łatany przez moderów po premierze. Ja nie wierzę w to, że Todd Howard ścisnął wszystkich tam za co trzeba i Starfield wyjdzie przynajmniej w formie takiej, jakiej wszyscy by oczekiwali od takiego studia.

Chcę się pozytywnie zaskoczyć, ale już tyle razy Todd kłamczuszek nam wiele rzeczy obiecywał, że nie mam ani jednego powodu, aby w to wierzyć :D

dariuszp napisał:

Tym bardziej jestem ciekaw czy Bethesda wyda popsutą grę jak zwykle patrząc jak MS w ogóle się nie przejmuje że wydają buble.

Miyokari napisał:

Obstawiam, że pierwszy Community Patch do Starfielda wyjdzie najdalej po tygodniu :D

ZubenPL
Gramowicz
04/05/2023 16:57

Unreal Engine i kiepska wydajność kto by się spodziewał po tym gdy każda gra jaka wychodzi od dwóch lat na tym silniku jest mniejszym lub większym bublem technicznym xD 




Trwa Wczytywanie