Recenzja Metal Hellsinger - pieśń ognia i... ognia!

O tym, że gry komputerowe i heavy metal maja dużo ze soba wspólnego wiemy… ale nikt nie spodziewał sie, że da się połączyć dynamicznego FPSa, heavy metal i grę rytmiczną.

Recenzja Metal Hellsinger - pieśń ognia i... ognia!

Metal Hellsinger był wyczekiwaną przez wielu grą nie tyle co ze względu na gameplay, ale muzykę. Trudno bowiem znaleźć tytuł, w którym potężne metalowe głosy łączą siły i tworzą tak potężną ścieżkę dźwiękową wraz z zespołem Two Feathers (odpowiedzialni m.in. za soundtracki z serii Aragami). Dodatkowo zamiast strzelać do wszystkiego co się rusza bez większego ładu i składu wszystko musi grać idealnie w takt… a przynajmniej tak byłoby najlepiej, bowiem im lepiej wymierzone kolejne ataki, tym więcej obrażeń zadajemy demonom.

A wszystko to przemierzając kolejne piekła w poszukiwaniu głosu Nameless, która ma dopełnić pewnego proroctwa i stać się pełnoprawną Hellsingerką. Tak, w Metal Hellsinger jest jakiś zalążek fabularny z małymi plot twistami służący za powód do kolejnego kasowania potworów przy radosnym headbangingu i naciskaniu prawego triggera na padzie. A jeśli dorzuci się do tego to, co można zobaczyć po starciu z finałowym bossem można mieć małą nadzieję na dodatek lub sequel – jedno i drugie przyjąłbym z otwartymi ramionami, bowiem no nie ukrywam… miałem spory niedosyt po przejściu gry.

Szybciej, mocniej, więcej… oby w sequelu

Głównie dlatego, że chciałoby się więcej i więcej, najchętniej w trybie jakiegoś endless run ze zmieniającymi się utworami i miejscówkami. Niby są dodatkowe wyzwania w każdym z piekieł, które odblokowują dodatkowe atrybuty Nameless (a te pomagają przy trudniejszych chwilach chociażby z utrzymaniem mnożnika punktów/obrażeń), ale ostatecznie pozostaje ogrywanie gry na wyższym poziomie trudności i walka o najlepszą pozycję w tabelach wyników. Z drugiej strony jednak jakbym miał tak raz na jakiś czas usiąść i przejść całą grę za jednym zamachem z celem samego słuchania muzyki, to te 2-3h na sprawny przebieg to nie jest nic niemożliwego do wykonania.

Tutaj również dochodzimy do bardzo ważnej kwestii – w zależności od umiejętności ten czas gry będzie albo się wydłużał, albo ulegnie znacznemu skróceniu. Niektóre starcia z bossami bowiem wymagają nie tylko rytmicznego klepania w przyciski, ale również sprawnego poruszania się w grach w stylu bullet hell. I mimo, że aspekty do pokonania na końcu każdego etapu wydawać się mogą tymi samymi pojedynkami powtarzanymi do oporu, to mimo wszystko te starcia się różnią od siebie i czasami wymagają zupełnie innego podejścia lub wyboru innej broni przed rozpoczęciem akcji. Podobnie jest bestiariuszem, który pozornie wygląda na niezbyt okazały, ale jednak pewne kombinacje przeciwników potrafią narobić kłopotów. Najlepszym przykładem mogą być tarczownicy, z którymi jest najwięcej zabawy i w zależności od loadoutu starcie z nimi może być proste albo zbyt skomplikowane.

Niby piekło, ale różnorodnie

Graficznie również, mimo że jest to tylko i wyłącznie silnik Unity, to gra sama w sobie prezentuje się jak najbardziej zacnie. Nawet lepiej momentami niż w wersji demonstracyjnej. To, co jednak czasami rzuca się w oczy to mniejsze błędy, glitche i bugi, na które trafiłem w trakcie rozgrywki. Nie były one krytyczne, ale innym trafiały się większe problemy np. znikający boss czy wpadanie w miejsca, w których nie powinienem się znajdować po wykonaniu finisherów. Koniec końców do ideału daleko, ale nie jest również źle – jest dobrze, a to najważniejsze. Inną kwestią jest natomiast temat kalibracji, którą można (i warto) wykonać przed rozpoczęciem zabawy w Metal Hellsinger.

GramTV przedstawia:

Sprawdziłem na dwóch wersjach gry, Xbox Series X oraz PlayStation 5 i zaskakująco wyszło na to, że opóźnienie względem obrazu i dźwięku było zdecydowanie wyższe po stornie Xboxa niż PlayStation. Czy wpływa to znacząco na rozgrywkę? Jeśli poświęcicie tych kilka minut na dobre skalibrowanie rozgrywki to niezbyt, ponieważ kalibracja sama w sobie działa naprawdę dobrze bez względu na to czy jesteście mocno wyczuleni na sygnały ze strony gry czy nie. Inną kwestią jest fakt, że Metal Hellsinger wykorzystuje również wsparcie DualSense dla wibracji oraz adaptive triggers. To również może wpływać na reakcję w trakcie gry, choć muszę przyznać, że moje wrażenia z obcowania z grą były zdecydowanie lepsze.

Nie, nie zapomniałem o muzyce, bo ona tutaj gra główną rolę i to dosłownie. Tak naprawdę bez niej nie byłoby Metal Hellsingera i tak jak wspomniałem na początku – Two Feathers stworzyło prawdopodobnie jedną z lepszych ścieżek dźwiękowych w tym roku w grach komputerowych. W połączeniu z wokalami takich metalowych osobistości jak Mikael Stanne, Alissa White-Gluz, Tatiana Shmayluk, Matt Heafy, James Dorton, Björn Strid, Randy Blythe, Dennis Lyxzén, Serj Tankian sprawia, że trudno jest po prostu wobec Metal Hellsinger przejść obojętnie. Tak jak mówią czasami gracze – kupujesz w tej cenie album (momentami nawet patrząc na efekty specjalne to nawet… koncert), a gra jest dodatkiem do tego albumu. I pod tym się podpisuję obiema rękami.

Metal Hellsinger to heavymetalowe dzieło wysokich lotów

Nawet opisy trofeów nawiązują do metalowych klasyków…
Nawet opisy trofeów nawiązują do metalowych klasyków…

Dlatego też ocena Metal Hellsinger jest taka, jak widać poniżej. Czy to był jeden z najprzyjemniej ogrywanych przeze mnie kawałków kodu w ostatnich miesiącach? Prawdopodobnie tak, ponieważ nawet ponowne ogranie gry na innej platformie sprawiło mi tyle samo frajdy. Jeśli dorzucimy do tego fakt, że już ekipa The Outsiders zapowiedziała możliwość dorzucania własnych utworów w niedalekiej przyszłości na PC, to już oczyma wyobraźni widzę te świetnie pasujące do tej gry kawałki (Devil Trigger z DMC V?) oraz te dorzucone dla żartów, które nadal będą tu pasowały.

To, co jest największym minusem Metal Hellsinger to właściwie długość rozgrywki oraz fakt, że poza klepaniem rekordów gracze konsolowi zbyt wiele nie będą mieli tutaj do roboty. Dlatego też możecie sobie odjąć ten jeden punkt od oceny. Chociaż tak właściwie wsparcie dla DualSense na PlayStation 5 bardzo pozytywnie na dodatkowe doznania, a gracze na Xboxach mają grę w momencie pisania tej recenzji w Xbox Game Pass. Dlatego też bez względu na wybraną przez was platformę pewne plusy powinniście zauważyć. Nie zmienia to jednak faktu, że pewne problemy i błędy potrafią się w trakcie zabawy pojawiać. O ile niektóre wywołają raczej uśmiech na twarzy, tak inne mogą spowodować zaczynanie całego etapu od początku, a to już nie jest zbyt miłe. Dlatego też raczej traktuję ten tytuł jako nieoszlifowany do końca diament, któremu zabrakło naprawdę niewiele, aby można było myśleć o nim jako o jednej z najlepszych gier 2022 roku. Choć myślę, że wielu graczy wpisze Metal Hellsinger do swoich topek głównie ze względu na niesamowite doznania dźwiękowe.

Mam również nadzieję, że popularność gry wpłynie twórców i powstanie kolejna gra w tym uniwersum. Patrząc na zakończenie można byłoby powiedzieć, że jest to logiczne, a podstawa ma potencjał na wiele dodatkowych atrakcji. Sam mógłbym przedstawić tutaj całą listę rzeczy, które chciałbym zobaczyć w przyszłości, ale na razie… po prostu zrobię sobie kolejny przebieg.

8,0
Nikt nie spodziewał się, że bujanie głową w rytm muzyki metalowej będzie tak pomagało w graniu...
Plusy
  • Gameplayowo świetne połączenie gry rytmicznej z dynamicznym FPSem oraz bullet hell.
  • Historia, która jest przyjemnym powodem do siania ognia na lewo i prawo.
  • Genialna muzyka autorstwa Two Feathers z udziałem heavymetalowych gwiazd największego formatu.
  • Kombinowanie z odpowiednim ekwipunkiem do pokonywania konkertnych map.
  • Dodatkowe wyzwania, które wzbogacają możliwości Nameless
Minusy
  • W zależności od umiejętności - może być dość krótka, a dodatkowej zawartości tutaj niewiele...
  • Błędy i glitche pojawiające się przy zbyt dynamicznym pokonywaniu bossów oraz przeszkód.
Komentarze
5
Xeoo napisał:

Teraz pewnie płynie od konkurencji! :)

Razem z tym Astonem Martinem, co go sobie zamówiłem :>

Xeoo
Gramowicz
19/09/2022 12:39
Muradin_07 napisał:

Pewnie tak. Ogólnie to jest jak jest - gdyby do inni trafiali na glitche, a ja miałbym szczęście (bo czasami też tak jest, można nie trafić na błędy o których mówią inni)... to by wyszło, że czek z hajsem już do mnie płynie :D

Niakadan napisał:

Ja nie znalazłem żadnego Glitcha może ja miałem szczęście 

Teraz pewnie płynie od konkurencji! :)

Niakadan napisał:

Ja nie znalazłem żadnego Glitcha może ja miałem szczęście 

Pewnie tak. Ogólnie to jest jak jest - gdyby do inni trafiali na glitche, a ja miałbym szczęście (bo czasami też tak jest, można nie trafić na błędy o których mówią inni)... to by wyszło, że czek z hajsem już do mnie płynie :D




Trwa Wczytywanie