Recenzja filmu Avatar: Istota wody. Tak się robi blockbustery!

Radosław Krajewski
2022/12/17 16:00
6
0

Długi czas oczekiwania został nagrodzony. Druga część Avatara pokazuje, jak powinno wyglądać współczesne kino rozrywkowe.

Jeden bilet na Pandorę, poproszę

Trzynaście długich lat musieliśmy czekać na kontynuację Avatara. James Cameron przyzwyczaił już swoich widzów do długiego okresu oczekiwania na kolejne produkcje z serii, przy których pracuje, ale jeszcze nigdy na tak długo nie wystawił ich cierpliwości. Reżyser zdawał sobie jednak sprawę, że ciąży na nim okropna presja, nie tylko ze względu na realizację aż czterech kontynuacji, które miały powstawać bez żadnych dłuższych przerw, ale również dorównanie legendzie najbardziej kasowego filmu w historii. Avatar 2 musiał więc być idealny w każdym calu, ale od Jamesa Camerona należy wymagać nie tylko perfekcjonizmu, ale również przekraczania kolejnych realizacyjnych barier. Na całe szczęście Avatar: Istota wody jest właśnie takim filmem, lecz niepozbawionym pewnych irytujących wad.

Jeden bilet na Pandorę, poproszę, Recenzja filmu Avatar: Istota wody. Tak się robi blockbustery!

Jake Sully (Sam Worthington) i Neytiri (Zoe Saldana) żyją spokojnie w swojej wiosce pośrodku lasu, wychowując pierworodnego Neteyama (Jamie Flatters), jego brata Lo'aka (Britain Dalton), adoptowaną córkę Kiri (Sigourney Weaver), najmłodszą córkę Tukę (Trinity Jo-Li Bliss) oraz przygarnięte ludzkie dziecko zwane Pająkiem (Jack Champion). Ich sielankowe życie przerywa nagłe pojawienie się ludzi, w tym pułkownik Milesa Quaritcha (Stephen Lang) pod nową, jeszcze groźniejszą postacią. Ich przybycie kolejny raz zakłóca spokój Na’vi, którzy tym razem nie wyruszają do walki z przeciwnikiem. Jake jednak nie wie, że jednym z celów przybyszów jest zapolowanie na niego i jego rodzinę. Po jednym ze starć z przeciwnikiem, Jake decyduje się na ucieczkę, aby ochronić swój lud. Z całą swoją rodziną trafia do innego plemienia Na’vi, którzy żyją przy rafie koralowej. Dla dzieci Jake’a to okazja do nauki zupełnie innych wartości i tradycji. Quaritch jednak nie spocznie, dopóki nie zemści się na rodzinie Sullych.

W jednym z wywiadów James Cameron stwierdził, że musieliśmy tak długo czekać na Avatar: Istota wody, ponieważ technologia jeszcze kilka lat temu nie była na tyle rozwinięta, aby udało się zrealizować wszystkie jego pomysły. Oglądając film ciężko nie przyznać reżyserowi słuszności w decyzji o kilkuletnim opóźnieniu prac. Druga część Avatara przesuwa granice tego, jak można kreować cyfrowe światy na ekranie. To zdecydowanie najładniejszy film, jaki kiedykolwiek powstał, rewelacyjnie wyglądający w każdym najdrobniejszym detalu. Nie potrzeba dużo czasu, aby całkowicie zapomnieć, że w znacznej większości, to co oglądamy, jest dziełem efektów komputerowych, a nie ujęć wykonanych na praktycznych planach.

GramTV przedstawia:

Niewielu reżyserów potrafi z taką czułością, wrażliwością i cierpliwością konstruować swoje fikcyjne światy jak James Cameron. Widzieliśmy to już przy okazji pierwszej części i w tym zakresie nic się w kontynuacji nie zmieniło. Cały drugi akt filmu poświęcony jest odkrywaniu nowego plemienia, które posiada swoją własną odrębną kulturę i religię od Na’vi, których poznaliśmy wcześniej. Reżyser poświęca dużo czasu, aby wytłumaczyć i zaprezentować zupełnie inną stronę Pandory, która była przed widzem do tej pory ukrywana. Świat zostaje rozbudowany o kolejne elementy, które idealnie pasują do ekosystemu planety zaprezentowanego w jedynce. Wszystko jest tu dokładnie przemyślane i pasujące do siebie, dlatego tak łatwo uwierzyć w realność tego świata i dać się w nim zatracić od pierwszej do ostatniej minuty.

Tym razem Cameron prezentuje nam nie tylko to, co w powietrzu i na lądzie, ale również pod wodą. Reżyser nie ograniczał się w liczbie, z pewnością wymagających i drogich ujęć, prezentujących podwodną stronę Pandory. Zarówno fauna, jak i flora robią piorunujące wrażenie, zachwycając mnogością detali, które ożywiają ten świat do tego stopnia, że Pandora staje się równie prawdziwą planetą, co Ziemia. Cameron znany jest ze swojego zamiłowania do nurkowania i setki, jak nie tysiące godzin spędzonych pod wodą nie poszły na marne. Reżyser doskonale wiedział, jak chciał przedstawić tę stronę swojego świata i te zapierające dech w piersi sceny najlepiej udowadniają, że bezkompromisowość Cameron ponownie wyniosła go na szczyt.

Komentarze
6
wolff01
Gramowicz
30/12/2022 19:37

Jakaż to przyjemność była obejrzeć normalny, efektowny, prosty fabularnie (ale to nie jest wada) blockbuster. Strasznie ciężko o takie w ostatnich czasach...

TobiAlex
Gramowicz
23/12/2022 22:02
Spar1988 napisał:

Jesteś jakimś botem czy Ci płacą? Już któryś raz prawie identyczny post, tak wiemy tylko w 3D, ale 6,5 i tyle

TobiAlex napisał:

Przede wszystkim to jest film tylko i wyłącznie w 3D. Pierwsza część imponowała tym efektem, gdzie były to jedne z pierwszych podejść. Druga robi to jeszcze lepiej i idzie o wiele dalej - CAŁY film jest w 3D. Tu nie ma scen jak w niejednych filmach, że mamy tylko pewne sceny 3D a tło itp. itd. jest 2D. Ten film też nauczył mnie, że o ile standardowy film w kinie ogląda się najlepiej siedząc po środku sali kinowej (a jeszcze lepiej bardziej z tyłu), tak tego typu filmy lepiej oglądać blisko ekranu tak, aby wzrokiem nie obejmować całego ekranu. Wtedy nas to nie wybija z immersji. 

Spar1988 napisał:

No 8.5 to przesada, takie 6.5 dam. Ogólnie kino familijne jakie oglądaliście setki razy, duża rodzina czyli wiadomo że ktoś umrze pod koniec jak w poprzedniej części.Z głowy rodziny to zrobili mega ciapę. No efekty itd super w 3D, obejrzeć można ale żeby to jakiś mega hit był to nie. Jakbym oglądał w domu a nie w kinie to połowę pewnie bym przewinął. 

jako 3D - 10/10 - jest bezkonkurencyjny i taki pozostanie jeszcze na długie lata, zresztą tak jak część pierwsza

Spar1988
Gramowicz
23/12/2022 17:37
TobiAlex napisał:

Przede wszystkim to jest film tylko i wyłącznie w 3D. Pierwsza część imponowała tym efektem, gdzie były to jedne z pierwszych podejść. Druga robi to jeszcze lepiej i idzie o wiele dalej - CAŁY film jest w 3D. Tu nie ma scen jak w niejednych filmach, że mamy tylko pewne sceny 3D a tło itp. itd. jest 2D. Ten film też nauczył mnie, że o ile standardowy film w kinie ogląda się najlepiej siedząc po środku sali kinowej (a jeszcze lepiej bardziej z tyłu), tak tego typu filmy lepiej oglądać blisko ekranu tak, aby wzrokiem nie obejmować całego ekranu. Wtedy nas to nie wybija z immersji. 

Spar1988 napisał:

No 8.5 to przesada, takie 6.5 dam. Ogólnie kino familijne jakie oglądaliście setki razy, duża rodzina czyli wiadomo że ktoś umrze pod koniec jak w poprzedniej części.Z głowy rodziny to zrobili mega ciapę. No efekty itd super w 3D, obejrzeć można ale żeby to jakiś mega hit był to nie. Jakbym oglądał w domu a nie w kinie to połowę pewnie bym przewinął. 

Jesteś jakimś botem czy Ci płacą? Już któryś raz prawie identyczny post, tak wiemy tylko w 3D, ale 6,5 i tyle




Trwa Wczytywanie