Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry pełnej dawnej nostalgii

O fenomenie Puzzle Quest: Challenge of the Warlords można rozmawiać godzinami. Wraz z Immortal Edition można powrócić do czasów, gdy ciekawy pomysł na rozgrywkę królował nad formą zabawy.

Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry
Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry

Powiem szczerze, że to nie będzie długa recenzja. Powiedziałbym nawet, że przez głowę przeszło mi czy w ogóle ten tekst recenzją nazywać z prostego powodu – Puzzle Quest: Immortal Edition w dużym stopniu nie różni się aż tak mocno od oryginału. Co prawda jest kilka dodatkowych elementów, które pojawiają się wraz z edycją „nieśmiertelną”, ale koniec końców zabawa jest właściwie bardzo podobna.

Nadal chodzi o granie w kryształki z erpegowym sznytem wykorzystując przeróżne dodatki oraz umiejętności. Nadal jest to wszystko grywalne tak, jak lata temu… pytanie jednak brzmi, czy można było spodziewać się czegoś więcej?

Magia Puzzle Quest, czyli dlaczego kryje się tu tyle dobrych wspomnień?

Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry
Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry

Krótka lekcja historii dla wszystkich, którzy nie do końca wiedzą czym było kiedyś Puzzle Quest: Challenge of the Warlords (i późniejsza pochodna, o której tez wspomnę).

Najciekawszym twistem dla niektórych może być fakt, ze sam Puzzle Quest powstał jako spin-off serii turowych strategii o nazwie Warlords stworzonej przez Steve’a Fawknera. Miała być ona grą logiczną mocno związaną z tradycyjnym łączeniem pól w rzędach po trzy, cztery czy pięć sztuk. Tutaj jednak pojawiał się erpegowy smaczek, ponieważ w odróżnieniu od tego typu gier wiele elementów rozgrywki opierało się również na wykorzystywaniu możliwości zdobywanych przedmiotów, umiejętności z kilku klas postaci czy też zadawaniu bezpośrednich obrażeń przeciwnikom za pomocą czasek.

Dodatkowo w połączeniu z eksplorowaniem mapy, wykonywaniem zleconych zadań oraz rozwijaniu bohatera Puzzle Quest stał się z miejsca grą na swój sposób kultową. Nie dziwi więc wcale fakt, że dwa lata później powstała kolejna odsłona (a może bardziej spin-off) o nazwie Galactrix przenoszący rozgrywkę w kosmos i klimaty sci-fi. Tutaj jednak pewna magia oryginału zaginęła.

Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry
Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry

W międzyczasie powstały również inne spin-offy bazujące na popularnych markach np. komiksów Marvela, serii Adventure Time czy też karcianki Magic: The Gathering. Nie były one jednak aż tak popularne czy też udane jak pierwsza odsłona serii. Dodatkowo pojawiła się próba odświeżenia oryginału w postaci Puzzle Quest: The Legend Returns w 2019 roku.

I tym samym po wielu różnych eksperymentach (z trzema głównymi odsłonami serii oraz pochodnymi) wracamy do tego, co sprawdzało się najlepiej, czyli pierwszej odsłony Puzzle Quest uzupełnionej o Revenge of the Plague Lord oraz The Legend Returns, co było w pewnym stopniu strzałem w dziesiątkę.

Trzeba przyznać, że ta formuła mimo wielu lat na karku trzyma się nadal bardzo dobrze, ponieważ zasady rozgrywki są właściwie bardzo proste, a system erpegowy rozszerzający ją o kilka dodatkowych elementów również potrafi bawić tak samo dobrze. Nadal wypełnianie questów, zbieranie doświadczenia czy miksowanie różnych umiejętności względem wybranej przez siebie klasy postaci robi tutaj bardzo dobrą robotę jako gra, która ten poziom wejścia ma mieć stosunkowo niski.

Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry
Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry

Co prawda można byłoby tutaj narzekać na to, że kolejne odsłony serii rozszerzały to i owo (zapominamy o Galactrixie), ale jednak ta podstawowa formuła w stylu jedynki była tą najbardziej udaną. Ponieważ zrewolucjonizować gatunek taki jak łączenie w trójki, czwórki czy piątki, to również trzeba to umieć zrobić dobrze.

GramTV przedstawia:

Jest jednak kilka rzeczy, które w Immortal Edtion wypadło może nie tyle co źle, co zaskakująco średnio.

Czasami magia potrafi nie do końca zadziałać… ale to detal

Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry
Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry

To, co jednak wypada na minus w przypadku Puzzle Quest: Immortal Edition to przede wszystkim oprawa graficzna, która z jakiegoś powodu straciła swój pazur. Nadal co prawda jest bardzo podobna do oryginału, ale pod względem prezencji można byłoby to porównać do sytuacji, w której jedno studio tworzące anime bierze się za pierwsze kilka odcinków ulubionego serialu, a później inne studio próbując nawiązać do podobnej kreski tworzy swoją wersję kończąc sezon. I podobna sytuacja jest tutaj, ponieważ odświeżona wersja Puzzle Questa zwyczajnie jest zbyt „miękka” i niejako pozbawiona duszy, którą miał pierwowzór.

Z drugiej strony efekt psuje podstawowy do bólu font wykorzystywany z poziomu silnika graficznego, który również zwyczajnie średnio w tym wszystkim leży. Całości dopełnia z kolei muzyka – ta również sprawia wrażenie odświeżonej, ale koniec końców z czasem bardziej denerwuje niż zachęca do słuchania. Całość to pewnego rodzaju „pomieszanie z poplątaniem”, które mimo nadal mocno wciągającej formuły zabawy potrafi zmęczyć.

Żeby jednak nie być aż tak szorstkim powiem, że jeśli ma to być gra idealna do przerwy w trakcie pracy, szkoły czy też w podróży na mniejszym ekranie, to zdecydowanie jest to pozycja warta rozważenia. Wtedy odpalacie sobie swój ulubiony podcast czy playlistę na Spotify… i klikacie. Problem rozwiązany, a do oprawy graficznej można się przyzwyczaić.

To nadal stary, dobry Puzzle Quest – tylko tyle i aż tyle

Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry
Puzzle Quest: Immortal Edition - recenzja gry

Nie ma sensu zbyt wiele mówić na temat tego, czy warto w Puzzle Quest: Immortal Edition zagrać, ponieważ jest spora szansa, że ci, którzy pamiętają tę produkcję sprzed dwudziestu lat już w nią grają. Ewentualnie poszukują odpowiedniego, pozytywnego bodźca do zakupu.

Największym plusem Puzzle Quest: immortal Edition jest fakt, że mamy właściwie wszystko, co najważniejsze z tego świata (Challenge of Warlords, Revenge of the Plague Lord oraz The Legend Returns) w jednym zestawie za dość niską cenę. Tak, wiem – wiele osób zagrało w Puzzle Questa głównie ze względu pojawienia się gry na płytce w jednym z czasopism o grach, ale pod tym względem myślę, że i na obniżki cen można spokojnie poczekać. Nie jest to bowiem gra, przez którą FOMO wzrasta na najwyższy poziom – to taki tytuł, który pozwoli z jednej strony przenieść się w przeszłość, a z drugiej nadal zapewni tyle samo dobrej rozrywki, co tych prawie dwadzieścia lat temu.

I nawet biorąc pod uwagę pewne minusy, które zobaczycie w tabelce poniżej zacząłem się zastanawiać… czy mówić o pewnym lenistwie przy odświeżaniu Puzzle Quest? Bowiem prawda jest taka, że nie jest to produkcja na tyle wymagająca i skomplikowana, aby móc to wywnioskować. Nawet, jeśli niektóre elementy UI tworzone na silniku Unity zalatują wrzuceniem czegoś na szybko, aby po prostu pasowało.

Dlatego też krótko – jeśli czujecie potrzebę przeniesienia się tych kilkanaście lat wstecz, to Puzzle Quest: Immortal Edition na kieszonsolkę te miłe wspomnienia przynieść wam powinno.

P.S.: Wiem, że dla niektórych to bardzo ważna informacja, więc podaję ją na końcu – gra nie ma polskiej wersji językowej.

8,0
Stary, nadal dobry Puzzle Quest, choć można było spodziewać się nieco więcej po odświeżonej grze sprzed wielu lat.
Plusy
  • To nadal stary, dobry i dobrze znany Puzzle Quest z jego największym atutem - grywalnością.
  • Pakiet "all in one" tego, co jedynka miała do zaoferowania.
  • Idealna do klikania na słabszych sprzętach i handheldach - w sam raz na wyjazd czy na przerwę w pracy.
  • Dobrze działa pod pada, co nie było tak oczywiste!
  • Cena, która w niektórych miejscach już jest bardzo atrakcyjna (szukajcie, a znajdziecie!).
Minusy
  • "Leniwa" próba odświeżenia klasyka na silniku Unity, co momentami widać aż za bardzo.
  • Muzyka, która od pewnego momentu zaczyna bardziej irytować...
  • Dla niektórych - brak polskiej wersji językowej.
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!