Pamiętniki Mordbota – recenzja serialu. Kolejne hitowe science fiction od Apple’a

Radosław Krajewski
2025/05/16 09:00
1
0

Platforma Apple TV+ wyrasta na prawdziwy dom dla produkcji science fiction. Pamiętniki Mordbota są tego kolejnym przykładem.

On, robot

Gdy Amazon, czy Max są bardziej domem fantasy, zaś Netflix oferuje różnorodną gatunkową paletę swoich produkcji, tak Apple TV+ wyróżnia się przede wszystkim swoją ofertą jakościowych seriali science fiction. Począwszy od For All Mankind, który właśnie czeka na piąty sezon, przez Fundację i Mroczną materią, aż na Silosie i Rozdzieleniu kończąc. Teraz do tego grona dołącza inna ważna produkcja sci-fi, oparta na bestsellerowej serii autorstwa Marthy Wells. Pamiętniki Mordbota, zrealizowane przez Chrisa i Paula Weitzów, okazuje się produkcją zaskakującą na wielu poziomach. Z jednej strony mamy do czynienia z klasyczną opowieścią science fiction o robocie, który zyskał samoświadomość. Ale z drugiej to ironiczna, miejscami wzruszająca komedia o introwertyku, który zamiast ratować świat, wolałby w spokoju oglądać tasiemcowe opery mydlane.

Pamiętniki Mordbota
Pamiętniki Mordbota

Serial oparty jest na pierwszej części serii Wells, zatytułowanej Wszystkie wskaźniki czerwone i opowiada historię cyborga typu SecUnit (Security Unit), który hackuje własny moduł posłuszeństwa. Urządzenie ma uniemożliwiać robotom bunt wobec ludzi, ale Mordbotowi (Alexander Skarsgård) udaje się je wyłączyć, zyskując świadomość i wolną wolę. Problem w tym, że w korporacyjnie zarządzanym świecie, gdzie ludzie posiadają roboty na zasadzie technologicznego niewolnictwa, jednostka pozbawiona modułu zostaje uznana za zagrożenie i natychmiast unicestwiona. Mordbot, chcąc przetrwać, udaje więc pełne posłuszeństwo, jakby wszystkie protokoły bezpieczeństwa wciąż działały w jego systemie. Dołącza również do zespołu badaczy z organizacji PreservationAux, aby pełnić funkcję ochroniarza podczas wyprawy na obcą planetę. Oficjalnie dla ubezpieczenia misji, ale w praktyce staje się częścią dziwnej, nieco hipisowskiej ekipy naukowców, którzy niechętnie, lecz coraz cieplej patrzą na robota z duszą.

To właśnie ten kontrast między dosyć schematycznym tłem fabularnym a unikalnym głosem tytułowego bohatera sprawia, że Pamiętniki Mordbota są serialem „premium quality”, jak sam Mordbot określa swoje ulubione telewizyjne produkcje. Serial wyróżnia perspektywa narracyjna, w której opowieść zostaje przedstawiona oczami i myślami samego Mordbota. Dzięki wewnętrznemu monologowi widz ma dostęp do całego wachlarza myśli, emocji i zgryźliwych obserwacji tego nietypowego protagonisty. Bohater nie rozumie ludzi, nie znosi interakcji społecznych, cierpi na napady lęku i unika kontaktu wzrokowego jak ognia. Woli siedzieć w kącie i oglądać ulubiony serial, takie jak The Rise and Fall of Sanctuary Moon, liczący bagatela 2797 odcinków. Z ekranu telewizyjnego nauczył się więcej o ludzkich emocjach niż z całej wyprawy na obcą planetę. Dlatego też, aby porozumieć się z innymi, cytuje kwestie z oper mydlanych, szczególnie w stresujących momentach, w których nie wie, jak powinien się zachować. Ten nieustanny dysonans między jego funkcją (maszyna do zabijania) a osobowością (wrażliwy introwertyk z obsesją na punkcie telewizji) czyni go postacią nie tylko komiczną, ale też zaskakująco łatwą do polubienia i zrozumienia.

Pamiętniki Mordbota
Pamiętniki Mordbota

Twórcy serialu starali się zachować literacką tożsamość oryginału. Przede wszystkim nie podchodząc do komedii w sposób oczywisty, co zresztą w książkach Wells humor wynikał z dystansu emocjonalnego głównego bohatera i jego analitycznego spojrzenia na absurdy ludzkiego zachowania. Serial stara się ten ton zachować, choć nie zawsze wychodzi to skutecznie. Mimo to historia napisana przez braci Weitz potrafi być niezwykle trafna, zwłaszcza gdy Mordbot może komentować otaczającą go rzeczywistość z rozbrajającą, niemal dziecięcą szczerością i naiwnością. Zdarzają się jednak gorsze momenty i niektóre wątki poboczne są niepotrzebne lub zbyt wydłużone. Komedia w Pamiętnikach Mordbota najlepiej działa wtedy, gdy wynika z nieporozumień między ludzkim światem a robotyczną psychiką bohatera, a nie z klasycznego slapsticku czy wymuszonego dowcipu.

Najzdrowszy fan telenoweli

Mimo swojej lekkości serial porusza poważne tematy z zakresu technologicznego zniewolenia, samostanowienia, traumy, wyobcowania, niechęci do kontaktów społecznych, a nawet problematykę cielesności i tożsamości płciowej. Mordbot to istota na pograniczu maszyny i człowieka, która nie rozumie ani jednej, ani drugiej strony, co prowadzi do wielu wręcz filozoficznych przemyśleń i dygresji. Mimo to przy wszystkich tych wątkach nie gubi się rozrywkowy aspekt produkcji, chociaż początek bywa nieco powolny i niezdarny w swojej konstrukcji, więc trzeba trochę poczekać, aby Pamiętniki Mordbota się rozkręciły. Warto jednak to przetrwać i dać szansę.

Pamiętniki Mordbota
Pamiętniki Mordbota

GramTV przedstawia:

Świetnie wypadają niektóre postacie drugoplanowe, szczególnie te z zespołu PreservationAux, w którym mamy do czynienia ze zbieraniną interesujących, choć trochę nierównych postaci. Doktor Mensah (Noma Dumezweni) to filar emocjonalny i moralny grupy, a jej relacja z Mordbotem stanowi jedno z głównych źródeł dramatycznego napięcia. Gurathin (David Dastmalchian) pełni rolę sceptyka i przeciwwagi dla bezwarunkowej akceptacji Mensah, ale także zyskuje własny wątek, w którym może się rozwinąć. Reszta postaci, czyli Pin-Lee, Arada, Ratthi i Bharadwaj pozostają w cieniu, czasem wręcz funkcjonując wyłącznie w komediowej sferze, która nie zawsze działa.

Serial potrafi zachwycić stroną wizualną i chociaż nie jest to poziom Fundacji, czy For All Manking, to Pamiętniki Mordbota celują w estetykę retrofuturystyczną, miejscami przypominającą klasyczne odcinki Star Treka. Akcja dzieje się głównie na jednej planecie, co trochę ogranicza widowiskowość i różnorodność lokacji, ale umożliwia głębsze skupienie się na relacjach i postaciach. To kameralna opowieść, pozbawiona pompatycznych intryg politycznych, czy epickich scen akcji, ale za to nasycona emocjonalnymi niuansami. Mimo to efekty specjalne stoją na wysokim poziomie, a projekty stworzeń i potworów są pomysłowe. Dobrze zrealizowane są także sceny akcji, w których nie brakuje brutalności, czy krwi, ale nie jest ona przesadna, chyba że ma to swoje fabularne uwarunkowanie.

Alexander Skarsgård doskonale sprawdza się w głównej roli. Chociaż nie przypomina swojego literackiego pierwowzoru pod względem wyglądu, to w ciągu dziesięciu odcinków całkowicie przejmuje tę postać. Jego gra opiera się nie tyle na mimice czy emocjach (których Mordbot nie chce okazywać), ile na subtelnościach, w tym mikrogestach, czy ukradkowych spojrzeniach, które zdradzają zbyt wiele, choć nie powinny. Aktor już w niewielkiej roli w Sukcesji pokazał, że idealnie nadaje się właśnie do takich postaci i teraz to w pełni udowadnił.

Serial Pamiętniki Mordbota to swoiste coming-of-age w stylu science fiction, pełne sarkazmu, autoironii i egzystencjalnych dylematów. Dzięki doskonałej roli Alexandra Skarsgårda i ciekawej narracji staje się czymś więcej niż kolejnym serialem o buntujących się AI. To opowieść o introwertyku, który boi się kontaktu wzrokowego bardziej niż kosmicznego robaka, a także o istocie, która uczy się, że emocje nie muszą być wadą, a bycie sobą, nawet jeśli oznacza oglądanie oper mydlanych przez 2797 godzin, jest też formą wolności. Chociaż Pamiętniki Mordbota nie są pozbawione wad, żeby tylko wymienić niektóre zbędne wątki, czy problemy z postaciami drugoplanowymi, to jest jedną z najoryginalniejszych produkcji science fiction ostatnich lat. Szczególnie docenicie, gdy lubicie (retro)futurystyczną stylistykę z mnóstwem humoru.

8,5
Pamiętniki Mordbota to idealna propozycja dla fanów science fiction i komedii.
Plusy
  • Narracja z perspektywy cyborga
  • Błyskotliwa, zabawna i miejscami wzruszająca historia
  • Motywy tożsamości i wyobcowania
  • Świetny główny bohater…
  • …a Alexander Skarsgård jest doskonały w tej roli
  • Idealne tempo prowadzenia fabuły przy krótkich formach odcinków
  • Niektóre postacie drugoplanowe
  • Intrygujący świat
  • Wysoka jakość realizacyjna, włącznie z efektami specjalnymi
Minusy
  • Niektóre żarty nie są udane
  • Niektóre postacie drugoplanowe są dosyć płaskie
  • Zdarzają się niepotrzebne wątki poboczne
  • Część lokacji wygląda sztucznie
  • Serial bardziej nadaje się do oglądania jednym ciągiem niż w tygodniowych odstępach
Komentarze
1
Kawalerzysta
Gramowicz
17/05/2025 01:00

Do minusów, paskudne tłumaczenie na język polski. Nie da się tego normalnie czytać.