Najlepsze gry, których nikt nie kupił – 10 hitów artystycznych i wpadek komercyjnych naraz

Mateusz Mucharzewski
2025/09/27 10:00
3
1

Dobra gra sama się obroni? Wolne żarty! Sprawdź dziesięć tytułów, które oferują mnóstwo jakości, ale nikt nie chce ich kupować.

Jedną z największych tragedii jakie może spotkać studio deweloperskie, jest poświęcenie kilku lat na stworzenie gry, wykonanie fantastycznej roboty, zdobycie bardzo dobrych recenzji od mediów, a później obserwowanie jak liczba graczy… nie rośnie. Co innego kiedy efekt pracy deweloperów jest słaby, a co innego kiedy wszystko jest takie jak należy. Żal jest wówczas ogromny.

Poświęćmy więc nieco czasu i miejsca tym właśnie grom – bardzo dobrym tytułom, których prawie nikt nie kupił. Można tutaj znaleźć wiele perełek, obecnie często dostępnych za grosze, nad którymi warto się pochylić.

10 najlepszych gier, których nikt nie kupił

10. The Lamplighters League

Zaczynamy od gry, która mimo bardzo dobrych opinii i atrakcyjnego klimatu kompletnie przepadła. Paradox Interactive liczył na duży hit, a ostatecznie skończyło się na szybkim ogłoszeniu The Lamplighters League wielką porażką sprzedażową. Grę do dzisiaj na Steamie kupiło około 60 tysięcy osób, w sporej części na promocjach, co mocno ogranicza przychody. Wydawca dosłownie chwilę po premierze odpisał 30 mln dolarów, które przeznaczono na produkcję, uznając te pieniądze za zmarnowane. Niestety to też jedna z ostatnich gier tego typu. Dzisiaj już nikt nie ma wątpliwości, że czasy, w których gracze zachwycają się produkcjami w stylu XCOM, dawno przeminęły.

10. The Lamplighters League, Najlepsze gry, których nikt nie kupił – 10 hitów artystycznych i wpadek komercyjnych naraz

9. Senua’s Saga: Hellblade II

Pierwsza gra, która została zapowiedziana na Xbox Series X, niestety przegrała przez zbyt długi czas produkcji. Hellblade II miał być pokazem technologicznych możliwości konsoli, a ostatecznie przeszedł bez większego echa. Oczywiście Ninja Theory wykonało kawał fantastycznej pracy z silnikiem i oprawą wizualną. Niestety nieco przestarzały był zbyt liniowy i mało rozbudowany gameplay. Zabrakło też wykreowania ekscytacji wokół tego projektu. W efekcie sprzedaż była na takim poziomie, że wiele osób zaczęło się zastanawiać, czy po tej premierze pod znakiem zapytania nie stanie dalsza przyszłość brytyjskiego dewelopera. Na szczęście, póki co, chyba obejdzie się bez przykrych niespodzianek. Mam nadzieję, że chociaż wersja na PS5 odrobi część strat, bo ta gra zdecydowanie zasługuje na duże uznanie.

9. Senua’s Saga: Hellblade II, Najlepsze gry, których nikt nie kupił – 10 hitów artystycznych i wpadek komercyjnych naraz

8. Alone in the Dark

Kolejna, jeszcze smutniejsza historia. Z tego względu, że odpowiadające za remake Alone in the Dark studio Pieces Interactive zostało finalnie zamknięte. Powodem oczywiście jest kiepska sprzedaż najnowszej gry. Wielka szkoda, bo ten powrót klasyka sprzed lat był całkiem udany. Oczywiście nieco brakowało do poziomu Resident Evil czy Silent Hill, ale nadal mówimy o kompetentnej grze. Dodatkowo ta komercyjna porażka prawdopodobnie na kolejne lata zakopie pod ziemią zasłużone dla gatunku IP. Niestety w dzisiejszych czasach zrobienie dobrej gry to zdecydowanie za mało, aby osiągnąć sukces.

8. Alone in the Dark, Najlepsze gry, których nikt nie kupił – 10 hitów artystycznych i wpadek komercyjnych naraz

GramTV przedstawia:

Komentarze
3
MisioKGB
Gramowicz
28/09/2025 14:36

Alone było zwyczajnie nudne i odbiegające od oryginału. Banishers mam na liście do ogrania.

dariuszp
Gramowicz
27/09/2025 18:09

Jak mi brakowało kontrowersyjnych artykułów Gram.pl :-) 

  • ​Lamplighters League - nisza ale kto gra w tego typu gry to tytuł zna. Tytuł był średni. Nie miał też marketingu. Chyba go nie było na playstation. I od razu był w game pass. Nie było powodu kupowac. Dodatkowo inne gry z gatunku są po prostu lepsze. Osobiście w tym czasie zagrywałem się w Warhammer 40k. Przy okazji lubię twist Warhammera gdzie atak zawsze trafia i pytanie jest tylko o to ile obrażeń zadajesz. 
  • Hellblade II - znowu, GamePass, tylko platforma MS na początku. Dodatkowo gra jest krótka i generalnie zawodziła. To było bardziej coś jak tech demo.
  • Alone in the Dark - znowu kiepska jakość. Gra też niezbyt trzymała się oryginału. A na nostalgię po tylu latach nie było co liczyć bo poprzednie alone in the dark było katastrofą a od tamtej gry minęło prawie 10 lat. Jakikolwiek entuzjazm do marki raczej dawno przestał istnieć. 
  •  Sunset Overdrive - grałem. Ogólnie interesujący pomysł ale realizacja... gra była po prostu nudna. Nie bez powodu ludzie wspominając o tej grze wspominają tylko poruszanie się. Bardziej tech demo i pokaz jak Microsoft nie potrafi wykorzystywać talentu swoich studiów. Insomniac w końcu poszedł do Sony i wydaje banger za bangerem. 
  • Gravity Rush 2 - pierwszy tytuł na liście z którym się zgadzam. Grałem w obie gry i przeszedłem. Gravity Rush było dość unikalne. Zwłaszcza jeżeli chodzi o poruszanie się manipulując grawitacją. Trzeba było się do tego przyzwyczaić. Śmiałem się że latanie bohaterką to jak latanie w Elite Dangerous albo X4 bez asysty. Aż się prosiło o to by dodali wsparcie dla H.O.T.A.S :-) Gra bardzo artystyczna. Bardziej skupiona na klimacie jak akcji obstawiam że po prostu jest niszą. Mogę spokojnie polecić.
  • South of Midnight - interesujący kierunek artystyczny który się nudził bardzo szybko. Kiepsko napisane postacie i dialogi. Chętnie bym zobaczył animację w tym stylu. Nie grę. Tak wiem że dało się ten "efekt" wyłączyć. Ale to tylko oznacza że gra straciła jedną rzecz która sprawiała że była chociaż trochę wyjątkowa. 
  • Suicide Squad: Kill the Justice League - była w PS+. Spróbowałem. Miałem dość po jednym wieczorze. To generalnie kiepska, nudna gra. Design postaci fatalny. Wszystkie postacie włącznie z sharkiem po prostu biegają z karabinami. Ludziom gra się nie podobała już nawet na pierwszej prezentacji. Praktycznie nikt w to nie grał. Gra swego czasu była dostępna za 25zł (5$, mniej niż za kawę w dostawie) i nawet wtedy statystyki na Steam praktycznie się nie ruszyły. 
  • Immortals of Aveum - do teraz pamiętam określenie "diareha christmass lights" które ktoś użył w stosunku do tej gry. Jak to przetłumaczyć? "świąteczna biegunka światełek"? "sraczka światełek"? Ogólnie tyle błyszczenia i różnych efektów na ekranie że nawet nie wiesz co się dzieje. Jedna z tych gier które nawet na prezentacji wyglądały kiepsko. 
  • Cleaners - a to jest zabawne bo kompletnie tego nie znam. Co wiele tez mówi. Bo na ogół nawet o kiepskich grach przynajmniej słyszałem. 
  • Banishers: Ghosts of New Eden - z tą grą mogę się zgodzić z prostego powodu. Mam ją na wishlist. Po prostu się nie zabrałem bo były ważniejsze rzeczy do robienia. Niestety jest konkurencja. A z wiekiem czasu na granie coraz mniej. Trzeba przebierać. Nie wiem czemu ta gra się nie udała. Mieli silną konkurencję? Albo coś innego? Kiedy ta gra wyszła grałem głównie w Dragon Dogma 2 i Metaphor. 
Fun_g_1_2_3
Gramowicz
27/09/2025 15:38

Lamplighters - nie zgodziłbym się z twierdzeniem, że czasy XCOM przeminęły. Gdyby wyszedł XCOM 3 to ludzie by oszaleli bo nie ma żanej alternatywy na rynku oprócz (EA) Xenonauts 2. To były zawsze gry taktyczne z fabułą jako przerywnik między misjami. TLL to trochę inny gatunek bo skupia się na fabule gdzie elementy taktyczne są przerywnikami. Grałem w Mutant Year Zero i wszelkie jemu podobne omijam szerokim łukiem.

Immortals of Aveum - pamiętam jak wypuścili demo na Steam Next Fest.  Pamiętam, że w prologu zaliczyłem spadki do 2-5 FPS w niektórych miejscach. Szczytem była walka z przeciwnikiem gdzie zaliczałem takie spadki przy skierowaniu kamery w jednym z kierunków. Walka polegała na zaatakowaniu przeciwnika i uciekaniu przy jednoczesnym gapieniu się w podłoże, aby przejść na skraj planszy i uniknąć pokazu slajdów. Lepszej zachęty do (nie)zakupienia produkcji chyba już nie da się zrobić




Trwa Wczytywanie