Microsoft jak Epic Games, czyli nowy etap walki o rynek PC

Mateusz Mucharzewski
2021/05/09 15:00
0
0

Producent Xboksa zapisuje kolejny rozdział agresywnej rywalizacji o prowizje z cyfrowej sprzedaży. Rewolucja na rynku trwa w najlepsze.

Microsoft jak Epic Games, czyli nowy etap walki o rynek PC

Kiedy Epic Games otwierał swój sklep z cyfrowymi grami, największym szokiem było pobieranie przez niego tylko 12% prowizji od sprzedaży. Cały rynek, na PC, mobile i konsolach, przyzwyczajony był do kosztów w wysokości aż 30%. Twórcy Fortnite jako pierwsi głośno powiedzieli o tym, że to zdecydowanie za dużo. Faktycznie, taki poziom prowizji pochodzi jeszcze z czasów, w których cyfrowa dystrybucja dopiero raczkowała. Wówczas była to bardzo atrakcyjna oferta dla deweloperów przyzwyczajonych do małych marż z pudełek. Dzisiaj jesteśmy jednak w zupełnie innym miejscu. Nie da się ukryć, że konieczne są zmiany. Epic Games Store był pierwszy. To spowodowało szybką reakcję kolejnych. Warunki poprawił między innymi Steam (ale tylko dla najlepiej zarabiających gier), ale najniższa prowizja nadal wynosi aż 20%. Mniej wiemy o ofercie GOGa, ale przedstawicielom sklepu zdarzało się przyznać, że niektórym deweloperom zaoferowano lepsze warunki niż standardowe 30%. Te zmiany zaszły jednak już jakiś czas temu. Od dawna nie obserwujemy więc kolejnych kroków. Aż do teraz, kiedy cały na biało wkracza Microsoft.

Zgodnie z nowymi założeniami prowizja na Windows Store zmniejszy się ze standardowych 30% do znanego z Epic Games Store 12%. Dotyczy to obecnie dostępnych w ofercie gier jak i nowych produkcji. Celem jest zwiększenie zachęt dla twórców, aby chętniej umieszczali swoje tytuły w microsoftowym sklepie. Na razie jego pozycja jest marginalna. Rewolucji nie wprowadził nawet Game Pass na PC. Nadal wielu graczy woli kupić gry giganta z Redmond na własność. Widać to szczególnie po liście bestsellerów Steama, gdzie od dawna świetne wyniki wykręca Halo: Master Chief Collection, Grounded, Gears Tactics, Sea of Thieves, State of Decay 2, seria Age of Empires, Forza Horizon 4 czy Microsoft Flight Simulator. Przyzwyczajenie robi swoje. Nie można też zapomnieć o najistotniejszym – Steam to nadal najlepszy i najbardziej rozbudowany sklep z cyfrowymi grami na PC. Nikt nie ma możliwości szybko odrobić lat rozwoju, które przeszła platforma Valve.

GramTV przedstawia:

Wyższe marże w Windows Store mogą być bardzo korzystne dla deweloperów, ponieważ więcej pieniędzy zostanie w ich kieszeni. Można się więc spodziewać, że wielu z nich wreszcie zainteresuje się możliwościami sklepu Microsoftu. Niższe koszty pozwolą też na większe obniżki cen na wyprzedażach, na czym skorzystają gracze. Studiom może się też opłacać kierowanie ruchu właśnie na Windows Store, a nie Steama, gdzie z tej samej kopii trafi do ich kieszeni mniej pieniędzy. To wszystko wydaje się oczywiste. Ważne jest jednak też to, że kolejny duży gracz wykonał ruch w stronę zmiany skostniałych warunków. Prowizja w wysokości 30% to bardzo dużo. Nie ma znaczenia czy mówimy o małych czy dużych grach, zawsze 1/3 wydanych przez gracza pieniędzy trafia do kieszeni jednej firmy. Jeśli więc miałbym wskazać na największą korzyść z ostatniej decyzji Microsoftu, będzie to właśnie zwiększenie presji na Valve. Jeśli uda się rozbudować Windows Store, właściciel Steama będzie musiał podjąć kolejne działania. Skorzysta na tym szeroki rynek.

Po co w ogóle Microsoft zdecydował się na taki krok? Tak drastyczne obniżenie prowizji z dnia na dzień mocno ograniczy przychody sklepu. Uda się to odrobić dopiero kiedy do oferty zostaną wprowadzone nowe tytułu, co nie miałoby miejsca przy starych warunkach. Wydaje się jednak że to i tak jeden z lepszych pomysłów na rozwój platformy. Windows Store nigdy nie cieszył się dużym zainteresowaniem. Wprowadzenie PC-towego Game Passa na pewno pomogło, bo pozwoliło na pozyskanie nowych tytułów. Aby jednak rzucić wyzwanie konkurencji trzeba dużo więcej. Obecne władze działu Xboksa w Microsoftcie wiedzą też, że jednym zagraniem nic się nie wygra. To nie dawne czasy, w których plan na podbicie nowego rynku był dużo prostszy. Kiedyś sposobem na zbudowanie pozycji na komputerach osobistych było portowanie gier na wyłączność z Xboksa. Analogicznie było w czasach sprzed dwóch generacji kiedy MS próbował podbić Japonię. Zainwestował w 2-3 gry ekskluzywne, ale finalnie niewiele to dało. Tutaj potrzeba dużo większej liczby działań. Phil Spencer na pewno o tym wie.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!