GameCube reaktywacja, czyli powrót klasyki na Nintendo Switch 2

Jakub Zagalski
2025/06/11 09:00
0
0

The Legend of Zelda: The Wind Waker, F-Zero GX i SoulCalibur II to gry sprzed ponad 20 lat, które stały się tytułami startowymi na Nintendo Switch 2. Przesada czy genialne posunięcie?

GameCube reaktywacja, czyli powrót klasyki na Nintendo Switch 2

Premiera Nintendo Switch 2 już za nami i pewnie większość nabywców nowego sprzętu zagrywa się do upadłego w Mario Kart World. Jakiś procent zdążył też już sprawdzić retro szlagiery znane z Gamecube’a, które dołączyły do kolekcji “darmowych” gier dostępnych na najnowszym sprzęcie Nintendo. Mowa o wspomnianych wyżej The Legend of Zelda: The Wind Waker, F-Zero GX i SoulCalibur II. Grach leciwych, ale zdecydowanie wartych uwagi w najnowszym wydaniu.

Gamecube na Switch 2 – jak zagrać?

Switch 2 oprócz zupełnie nowych tytułów i kompatybilnych gier z oryginalnego Switcha może odpalać produkcje sprzed wielu lat, które debiutowały na poprzednich generacjach konsol Nintendo. Aby zdobyć do nich dostęp, niezbędne jest opłacenie abonamentu Nintendo Switch Online (NSO). Podstawową funkcją tej usługi jest możliwość grania po sieci (ale także zapis save’ów w chmurze i szereg innych udogodnień). Swoistym bonusem dla abonentów jest dostęp do rosnącej kolekcji gier z konsol NES, SNES, Game Boy, Nintendo 64, Game Boy Advance, Sega Mega Drive, a teraz także Gamecube.

Mając opłacone NSO (80 zł/rok) możemy grać w tytuły tylko z trzech pierwszych wymienionych konsol. Wszystkie platformy są zaś dostępne dla abonentów NSO + Expansion Pack (170 zł/rok). Taki podział odnosi się zarówno do pierwszego Switcha jak i Switch 2, przy czym gry z Gamecube’a występują wyłącznie na nowej konsoli. Aby w nie zagrać, wystarczy pobrać z eShopu stosowną aplikację z wizerunkiem fioletowego pada.

Ładniej, ale bez fajerwerków

W dniu premiery NS2 fani retro mogli sprawdzić trzy gry z Gamecube’a, które w żadnym wypadku nie są remasterami HD z dodatkową zawartością, współczesnymi udogodnieniami itp. The Legend of Zelda: The Wind Waker nie jest więc powtórzeniem The Legend of Zelda: The Wind Waker HD, które ukazało się w 2013 roku na Wii U z pakietem graficznych i gameplayowych ulepszeń. Wersja grywalna na NS2 przenosi nas do 2003 roku, oferując jedynie grafikę w wyższej rozdzielczości. Przypomnijmy, że na Gamecube standardem było 480p i format 4:3. Wind Waker emulowany na NS2 śmiga w natywnej rozdzielczości 1280x900 (podbijanej do 4K) i 30 klatkach animacji na sekundę. I muszę przyznać, że w takim standardzie gra prezentuje się wyśmienicie. A to ze względu na nieśmiertelny styl cel shading, z którego słynie żeglarska przygoda Linka.

Żałuję, że Nintendo nie pokusiło się o wskrzeszenie The Legend of Zelda: The Wind Waker HD (może kiedyś...), bo to zdecydowanie przyjemniejsza i wygodniejsza wersja tego hitu. Nie zmienia to jednak faktu, że Wind Waker na NS2 daje radę. Wygląda zjawiskowo, gra się świetnie - zwłaszcza w trybie handheld. Szkoda tylko, że nie oferuje opcji przełączenia na widescreen i trzeba się przyzwyczaić do czarnych pasków po bokach wyświetlacza. W menu można za to skonfigurować sterowanie/obłożenie przycisków, co okazało się prawdziwym błogosławieństwem zwłaszcza pod względem przesuwania kamery.

GramTV przedstawia:

F-Zero GX i SoulCalibur II można wyświetlać w klasycznym 4:3 jak i 16:9, przy czym szeroki ekran nie zmienia natywnej rozdzielczości obrazu (taka sama jak w Wind Waker). Ekran jest po prostu rozciągany na boki, na czym SCII cierpi bardziej niż F-ZGX. Obie gry śmigają za to w stałych 60 klatkach animacji na sekundę, co w ich przypadku ma kluczowe znaczenie.

F-Zero GX to klasyczny przedstawiciel niegdyś bardzo popularnego gatunku futuracerów, do którego zaliczają się też takie tytuły jak Wipeout, Extreme-G czy współczesny Fast Racing Neo. W F-Zero GX kierujemy antygrawitacyjnym bolidem, mknącym po zakręconych trasach z prędkością przekraczającą 1000 km/h. Przy 60 fps-ach wygląda to pięknie i choć grafika ma już na karku ponad 20 lat, to wygładzona i podbita do wysokiej rozdzielczości prezentuje się na prawdę dobrze. Kiedy jeszcze dodamy do tego możliwość grania po sieci, to fani wyścigówek (nie tylko tych retro) mają się z czego cieszyć.

SoulCalibur II, czyli jedno z najlepszych mordobić ever (93% na Metacritic), również sporo zyskuje dzięki płynnej animacji 60 fps. Akcja jest dynamiczna i widowiskowa, w grafice widać upływ czasu, ale w niczym to nie przeszkadza. To po prostu jedna z tych gier, która się nie starzeje, nawet jeśli później wychodziły kolejne, ładniejsze, bardziej rozbudowane odsłony. Dla mnie takim tytułem jest chociażby Tekken 3, ale SoulCalibur II również darzę sporym sentymentem i z przyjemnością wróciłem na arenę.

To dopiero początek

Nintendo na start nowej konsoli wrzuciło do retro kolekcji trzy gry z Gamecube’a, ale wiadomo, że na tym nie koniec. Podczas niedawnego Nintendo Direct pokazano zwiastun, na którym widać okładki innych hitów z fioletowej kostki zmierzających na Switcha 2 w ramach kolekcji Nintendo Classics. Niestety daty premier nie zostały jeszcze ujawnione. Wiadomo natomiast, że abonenci NSO + Expansion Pack mogą się spodziewać takich gier jak Pokemon Colosseum, Pokemon XD: Gale of Darkness, Fire Emblem: Path of Radiance, Luigi's Mansion, Super Mario Sunshine, Chibi-Robo! Plug Into Adventure! i Super Mario Strikers.

Jak wam się podoba ta rozpiska? Chcielibyście zobaczyć inne gry z Gamecube’a na Nintendo Switch 2? Nie ukrywam, że ja chętnie wróciłbym do Mario Kart: Double Dash i spróbował swoich sił online. Albo przekonał się, jak Metal Gear Solid: The Twin Snakes prezentuje się w wysokiej rozdzielczości. Dajcie znać w komentarzach, co wy byście dorzucili do listy życzeń.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!