Galaktyczny rejs - recenzja Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2

Jakub Zagalski
2025/10/03 16:00
3
1

“Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem” - mówił inżynier Mamoń w nieśmiertelnym “Rejsie”, który byłby idealnym kandydatem na ambasadora marki Nintendo.

Galaktyczny rejs - recenzja Super Mario Galaxy + Super Mario Galaxy 2

Pamiętam czasy, gdy pojawienie się remastera/remake’u (zazwyczaj) znanej i lubianej gry było nie lada wydarzeniem. Dziś podchodzę do takich premier raczej na chłodno, bo jednak przesyt, spowodowany wydawaniem n-tej wersji starego hitu na kolejną platformę zrobił swoje. Ciągle mam w pamięci rok, gdy dosłownie co miesiąc recenzowałem taką “nową” grę - nie tylko ze stajni Nintendo. Mimo to jest coś wyjątkowego w polityce wydawniczej Big N, które opanowało do perfekcji umiejętność sprawiania przyjemności “Mamoniom”, monetyzując nostalgię i przenosząc wielu z nas do czasów beztroskiej młodości.

Odsuńmy jednak na bok sentymenty i spójrzmy chłodnym okiem na dwie “nowości”, które wylądowały w październiku na półkach w sklepach z grami i wirtualnej przestrzeni eShopu: Super Mario Galaxy i Super Mario Galaxy 2. Fanom konsolowej rozrywki raczej nie trzeba prezentować obu pozycji, ale dla porządku przypomnę, że galaktyczne przygody hydraulika pojawiły się po raz pierwszy na Wii w 2007 i 2010 roku. Pięć lat temu pierwsza część SMG przeżywała swoją drugą młodość na Nintendo Switch jako część zestawu Super Mario 3D All Stars, który oceniłem na 8/10. Jako jeden z nielicznych minusów całej kolekcji wymieniłem wówczas brak Super Mario Galaxy 2. Dopiero teraz posiadacze Switcha mogą więc sprawdzić obie części przełomowej platformówki na swojej konsoli w dużo ładniejszej i przyjemniejszej formie niż dawno temu z Wiilotem w ręku.

Super Mario Galaxy i Super Mario Galaxy 2 w wersji na Switcha można kupić oddzielnie lub w zestawie. Ten drugi wariant jest nieco korzystniejszy finansowo (pojedyncza gra w eShopie kosztuje prawie 170 zł, zestaw chodzi po niecałe 300 zł) i można go kupić nie tylko w wersji cyfrowej. Nowe wydanie jest oczywiście kompatybilne z konsolą Switch 2 i nie wymaga płatnej aktualizacji znanej np. z dwóch części Zeldy.

O samych grach nie ma się co rozpisywać, bo to absolutne klasyki gatunku, od lat okupujące czołowe miejsca na listach gier wszech czasów (średnia na Metacritic: 97 procent). Wizjonerskie kamienie milowe, absolutnie fantastyczne produkcje, które bronią się po latach i pod pewnymi względami nadal stanowią niedościgły wzór. I choć miejscami o wiele wyżej cenię sobie Super Mario Odyssey, to wiem, jak wiele ona zawdzięcza galaktycznej dylogii.

Powtórka po latach

O ile same gry są 9-10/10, to mówimy tutaj przede wszystkim o remasterach, czyli jak bardzo zmieniły się one po przeniesieniu na nową konsolę. A raczej konsole, bo wersje Switch i Switch 2 troszkę się różnią. Zacznijmy jednak od ogólnych założeń, czyli wspólnego mianownika. Remastery SMG i SMG 2 poza ulepszoną grafiką (o której więcej za chwilę) wyróżniają się zmodernizowanym interfejsem użytkownika. To detal nie wpływający znacząco na ogólne wrażenia, ale doceniam tę drobną zmianę. Zdecydowanie istotniejszą nowością jest Assist Mode – opcja doskonale znana z innych gier Nintendo, dzięki której niedoświadczony gracz nie będzie się frustrował po kolejnym nieudanym skoku. Po włączeniu “asystenta” Mario ma więcej żyć i automatycznie ratuje się przed upadkiem w przepaść. Bardzo fajna opcja np. dla młodszego rodzeństwa/potomstwa, w którym chcemy zaszczepić miłość do grzybów i księżniczek. Świetnym pomysłem była również implementacja sterowania Joy-Conem 2 jako myszą w trybie kooperacji dla dwóch graczy.

GramTV przedstawia:

Dodatkiem, który powinien zadowolić przede wszystkim wiernych fanów, są nowe rozdziały (Storybook Chapters), opowiadające dodatkowe historie z uniwersum SMG/SMG2. Powinien, chociaż w praktyce nie jest to szczególnie istotne rozwinięcie. Pojawił się też Soundtrack Mode, w którym można przesłuchać ponad 150 melodii. Nie da się jednak ukryć, że najważniejszą zmianą jest podkręcona oprawa graficzna, bez której żaden remaster niemiałby większego sensu.

Jeśli chodzi o płynność animacji, to niezależnie od konsoli (Wii, Switch, Switch 2) gry wyświetlają się w 60 FPS-ach. Różnica polega na rozdzielczości. W 2020 roku Super Mario Galaxy z kolekcji Super Mario 3D All-Stars robił wrażenie obrazem 1080p na dużym ekranie i ten standard został teraz zastosowany także w SMG2 w wersji Switch. Posiadacze Switch 2 mogą za to cieszyć oko jakością obrazu 4K (w doku), ładniejszymi teksturami i wyrenderowanymi na nowo scenkami przerywnikowymi. Żaden z tych elementów nie stanowi przełomowej różnicy, jeśli dla porównania odpalimy SMG/SMG2 na pierwszym Switchu, ale mając możliwość, oczywiście wybrałbym granie na nowszej konsoli.

Na koniec pozostaje sobie zadać pytanie, czy warto inwestować w kilkunastoletnie gry dla ładniejszej rozdzielczości i kilku drobiazgów systemowych? Jeżeli nie macie żadnej z nich swojej kolekcji, to zdecydowanie tak. Super Mario Galaxy i Super Mario Galaxy 2 to majstersztyki, których grzech nie znać. Posiadacze oryginałów z Wii też powinni się zainteresować nowymi wydaniami, bo przeżywanie tych samych przygód w jeszcze ładniejszej formie to prawdziwa przyjemność.

Co tu dużo mówić - Nintendo wie, jak świętować urodziny swojej najważniejszej maskotki (we wrześniu Mariowi stuknęła czterdziestka!) i jestem ciekaw, co przyszykuje na kolejną okrągłą rocznicę.

9,0
Klasyka gatunku w najlepszej formie
Plusy
  • Powrót Super Mario Galaxy 2
  • Ułatwienia dla najmłodszych
  • Sterowanie myszą w kooperacji
  • Nie trzeba dopłacać za rozszerzenie na Switch 2 (4K)
Minusy
  • 3 stówy za dwie stare gry trochę boli po kieszeni
  • Spodziewałem się więcej po dodatkach "fabularnych"
Komentarze
3
wolff01 napisał:

Tu cię zaskoczę. Recenzenci nie muszą być zachwyceni, wystarczy że gracze są wyobraź sobie - to fani Nintendo są ludźmi którzy chcą od Nintendo remasterów ich starych gier. Nintendo robi to co każdy biznesmen - sprzedaje produkt który wie że się sprzeda. Nintendo tak działa od lat i jakoś im to krzywdy nie przyniosło... bujają się z taką strategią praktycznie od lat 90-tych.

Damn, dziwnie się słyszy takie słowa biorąc pod uwagę to, że jak recenzenci są zachwyceni, to większość zakłada, że gracze nie będą... :D 

Pomijając że dla ciebie jest to "leniwa reedycja" (tu się poniekąd zgodzę, mogli zrobić więcej), ale gra wyszła w 2007 - czyli całe pokolenie graczy już osiągnęło w tym czasie pełnoletność. I teraz, jeśli chcą, mogą zapoznać się z grami które faktycznie są majstersztykami - i jest to moja osobista opinia o nich. Strategie cenowe to temat rzeka, ale Nintendo już pokazało że raczej się nie ugnie - oni wiedzą jak silna jest ich pozycja.

Oczywiście, bo jakiś czas temu gość ex-Nintendo powiedział, że to jest ich strategia - gry są drogie, mało kiedy ceny spadają i uważają, że jakość i tak będzie zawsze w cenie. O tym czy to graczom pasuje czy nie zależy od tego, czy to kupią. A jako, że gracze portfelami lubią głosować w tę stronę, to zasadniczo przez lata ta strategia przynosi efekty i to kosmiczne. Pokemony tego bardzo dobrym przykładem, gdzie gry są coraz słabsze, a cenowo coraz droższe i nawet nie myślą, aby te ceny obniżać (tak, nadal poluję na Pokemon Sword w dobrej cenie poza używkami).

A co do ocen - czemu recenzent ma zaniżać ocenę gier wybitnych, ze względu za cenę? Gry przeszedłem i posiadam w kolekcji więc nie mam potrzeby kupować, ale jeżeli miałbym komuś doradzić wybór gry za 300 zł to poleciłbym właśnie te, zamiast wielu nowych gier które w tych cenach oferuje się dzisiaj.

Czasami imo powinien, jeśli cena nie jest wspólmierna do ilości zawartości. Są bowiem takie tytuły, które dają wiele za bardzo niewiele, a są również takie, które są drogie, a mało w sobie mają zawartości. 

wolff01
Gramowicz
04/10/2025 12:12
Nogradis napisał:

9/10? A czemu nie! W końcu to leniwa reedycja starych gier, za którą Nintendo życzy sobie zaledwie 300 zł, więc wszystko się zgadza. Recenzenci zachwyceni, Japończycy zarobią trochę grosza właściwie za nic i tak się ta branża kręci. No, ale nie możemy zapominać o najważniejszym: "nie trzeba dopłacać za rozszerzenie na Switch 2 (4K)". Z ciekawości: taki akt bezkresnej łaskawości wydawcy liczy się jako ile punktów do oceny końcowej? Plus dwa? Trzy?

Swoją drogą, w obliczu tego, co ostatnimi laty odwalają wydawcy przy selektywnym bo selektywnym, ale jednak aplauzie recenzentów (wiadomo - jak coś od Nintendo, to skracamy skalę do 8 w górę, innych możemy oceniać względnie rzetelnie), nie dziwi, że różne plebiscyty zdecydowały się umieścić w tym roku kategorię "najlepszy remaster 2025". Doprawdy, prawdziwy znak czasów i wspaniała wróżba na przyszłość. No bo po co tworzyć nowe gry, skoro można podbić rozdzielczość starociom, zapakować do nowych pudełek i sprzedawać po 300 zł za kopię, a przy okazji jeszcze dostawać "dziewiątki" i "dziesiątki" od dziennikarzy? 

Tu cię zaskoczę. Recenzenci nie muszą być zachwyceni, wystarczy że gracze są wyobraź sobie - to fani Nintendo są ludźmi którzy chcą od Nintendo remasterów ich starych gier. Nintendo robi to co każdy biznesmen - sprzedaje produkt który wie że się sprzeda. Nintendo tak działa od lat i jakoś im to krzywdy nie przyniosło... bujają się z taką strategią praktycznie od lat 90-tych.

Pomijając że dla ciebie jest to "leniwa reedycja" (tu się poniekąd zgodzę, mogli zrobić więcej), ale gra wyszła w 2007 - czyli całe pokolenie graczy już osiągnęło w tym czasie pełnoletność. I teraz, jeśli chcą, mogą zapoznać się z grami które faktycznie są majstersztykami - i jest to moja osobista opinia o nich. Strategie cenowe to temat rzeka, ale Nintendo już pokazało że raczej się nie ugnie - oni wiedzą jak silna jest ich pozycja.

A co do ocen - czemu recenzent ma zaniżać ocenę gier wybitnych, ze względu za cenę? Gry przeszedłem i posiadam w kolekcji więc nie mam potrzeby kupować, ale jeżeli miałbym komuś doradzić wybór gry za 300 zł to poleciłbym właśnie te, zamiast wielu nowych gier które w tych cenach oferuje się dzisiaj.

Natomiast nie zmienia to też faktu że Nintendo powinno wreszcie ujawnić kolejnego "flagowca" w rodzinie Mario, bo od czasu premiery Odyssey minęło już 8 lat... 

Nogradis
Gramowicz
04/10/2025 01:32

9/10? A czemu nie! W końcu to leniwa reedycja starych gier, za którą Nintendo życzy sobie zaledwie 300 zł, więc wszystko się zgadza. Recenzenci zachwyceni, Japończycy zarobią trochę grosza właściwie za nic i tak się ta branża kręci. No, ale nie możemy zapominać o najważniejszym: "nie trzeba dopłacać za rozszerzenie na Switch 2 (4K)". Z ciekawości: taki akt bezkresnej łaskawości wydawcy liczy się jako ile punktów do oceny końcowej? Plus dwa? Trzy?

Swoją drogą, w obliczu tego, co ostatnimi laty odwalają wydawcy przy selektywnym bo selektywnym, ale jednak aplauzie recenzentów (wiadomo - jak coś od Nintendo, to skracamy skalę do 8 w górę, innych możemy oceniać względnie rzetelnie), nie dziwi, że różne plebiscyty zdecydowały się umieścić w tym roku kategorię "najlepszy remaster 2025". Doprawdy, prawdziwy znak czasów i wspaniała wróżba na przyszłość. No bo po co tworzyć nowe gry, skoro można podbić rozdzielczość starociom, zapakować do nowych pudełek i sprzedawać po 300 zł za kopię, a przy okazji jeszcze dostawać "dziewiątki" i "dziesiątki" od dziennikarzy? 




Trwa Wczytywanie