Anno 117: Pax Romana - recenzja gry. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu!

Marka Anno jest na tyle stabilną w portfolio Ubisoftu, że można bez większych skrupułów napisać – Anno 117: Pax Romana to jedna z lepszych gier 2025 roku

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

O Anno 117: Pax Romana na gram.pl pisałem już tak często, że właściwie jeśli ktoś śledził wszystkie teksty, to jest mniej więcej wywnioskować, co we właściwej recenzji może się pojawić. Co prawda było kilka konkretnych zmian w międzyczasie, ale na ostateczne wrażenia z rozgrywki samej w sobie nie wpłynęły na minus, a wręcz przeciwnie – jest jeszcze lepiej i różnorodniej niż w poprzednich wersjach przedpremierowych.

Bowiem seria Anno sama w sobie jest chyba jedną z najbardziej stabilnych w portfolio Ubisoftu pod względem jakości i nawet, jeśli wyprawa w przyszłość nie wypadła wybitnie pomyślnie (co można byłoby już rozpatrywać w kontekście pewnego rodzaju… klątwy patrząc również jak czasami kończyły inne gry z tego segmentu ruszające na podbój nowoczesności), to nadal pozostałe odsłony serii dostarczały to, co dostarczyć powinny – wciągającej rozgrywki dla fanów zabawy ekonomiczno-strategicznej oraz city builderów.

Anno 117: Pax Romana to ta gra, w której wszystko pasuje bardziej, niż można było sobie to wyobrazić. Jest lubiany przez graczy klimat, dobrze znane zasady zabawy i coś, co można nazwać spokojem w dość dynamicznym świecie gier komputerowych. Nawet, jeśli przyjdzie nam walczyć z innymi gubernatorami czy to w Latium, czy to w Albionie. Ekipa Ubisoft Mainz co prawda wprowadziła kilka poważniejszych zmian względem poprzedniczek, ale koniec końców pasują one tutaj jak ulał, co rzadko zdarza się w tej branży.

I powiem to już teraz – jest duże, bardzo duże prawdopodobieństwo, że Anno 117: Pax Romana wyląduje w moim prywatnym TOP 3 gier tego roku. Głownie dlatego, że udowadnia, iż szlifowanie formuły jest czasami lepsze niż wymyślanie czegoś kompletnie na nowo próbując wmówić graczom „tak będzie lepiej”.

Szkolenie z podstaw bycia gubernatorem – wersja rzymska

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

To, co najważniejsze jest w przypadku Anno 117: Pax Romana to fakt, że gra sama w sobie ma być city builderem stawiającym na spokojne przechodzenie przez kolejne fazy budowanej przez nas potęgi. Pośpiech tutaj jest złym doradcą, a i łatwo jest zapomnieć o tworzeniu pewnych elementów w ferworze walki.

Dlatego też kampanię Anno 117: Pax Romana warto traktować jako fabularyzowany samouczek, który krok po kroku prezentuje najważniejsze elementy zabawy od początków na pierwszej wyspie poprzez eksplorację, a kończąc na militariach, które mogą mocno odstraszać graczy lubujących się w czysto ekonomicznej sferze zabawy w tego typu produkcjach.

Tym bardziej, że dwie ścieżki historii zaproponowanej przez Ubisoft Mainz to właściwie bardzo podobne kroki do wykonania, ale innymi drobnymi zmianami fabularnymi. W przypadku Marcii Tertii mówimy tu o historii, w której ma wyjść za mąż za rzymskiego namiestnika, ale z powodu jego choroby musi przejąć obowiązki gubernatorki. W przypadku Marcusa Naukratiusa jego ojciec, Decimus, po latach swobodnego życia bierze się za swojego syna i przygotowuje go do przejęcia władzy na wyspach.

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

W obu przypadkach nakreślenie tła historycznego bohaterów zbyt mocno jednak nie wpływa na to, jakim zadaniom będziemy musieli sprostać w przyszłości pod kątem nauki tego, co Anno 117: Pax Romana mają do zaoferowania.

Czy to dobrze? Powiedziałbym, że spodziewałem się zdecydowanie więcej nawet, jeśli w trakcie rozgrywki w kampanii pewne dokonane przez nas wybory wpływają na to, co wydarzy się w niedalekiej przyszłości. Mimo wszystko jednak zapowiedź dwóch różnych historii, a co za tym idzie również kampanii, nawet jeśli miałyby wiele elementów wspólnych, sugerowała, że może być w tym wszystkim o wiele więcej ciekawych smaczków z tamtych czasów.

Tutaj mała uwaga – cieszy fakt, że w trakcie kampanii w momencie przejścia do Albionu zasadniczo nie tracimy zdobytych funduszy, na które do tej pory zapracowaliśmy ciężko w Lacium. Oznacza to, że zasiedlanie „nowego lądu” jest nieco prostsze. Zazwyczaj w takich momentach gra zabiera nam praktycznie wszystko, ale w Anno 117: Pax Romana działa to nieco inaczej.

Nie zmienia to jednak faktu, że ta spokojna i skupiona głównie na wykonywaniu kolejnych zadań kampania sprawia wrażenie o wiele łatwiejszej do przyswojenia dla tych, którzy z Anno nie mieli za dużo wspólnego. Wszystkie elementy samouczka są bowiem tutaj bardzo mocno rozbudowane i prawdopodobnie trzeba byłoby być bardzo nieuważnym, aby przepaść w tym wszystkim jak kamień w wodę. Na szczęście weterani mogą sobie to wszystko wyłączyć, chociaż pod względem zmian przeróżnych w Anno 117: Pax Romana warto przyzwyczaić się do kilku elementów.

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

Tak czy inaczej kampanię ograć warto głównie po to, aby poznać te najważniejsze zmiany względem poprzednich odsłon serii. Sam bowiem grając trochę z pamięci w pierwszą wersję przedpremierową udostępnioną dziennikarzom doszedłem do wniosku… że warto byłoby to i owo przyswoić sobie na spokojnie. Czy to w kontekście badań, wyboru bóstw czy planowania samego miasta. I rzeczywiście – po tak długim czasie czuć, że zrozumienie wreszcie przyszło, choć do ideału daleko.

Ale na to przyjdzie czas w sandboxie.

Idealna piaskownica? Na pewno taka, w której można dobrze bawić i ani trochę się nie zmęczyć…

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

Idąc krok po kroku standardowo mamy do wyboru trzy różne poziomy trudności zdefiniowane przez twórców oraz możliwość edytowania rozgrywki na własnych zasadach począwszy od surowców a na możliwościach wrogich frakcji skończywszy.

Początek w przypadku Anno 117: Pax Romana wprowadza jedną, ale dość dobrą wizualnie zmianę – biorąc pod uwagę planowaną przez nas zabudowę jasno, czarno na białym widać, które budynki znajdą się w polu efektu danego budynku produkcyjnego bez względu na to, czy będą to pozytywne, czy negatywne czynniki. Tym samym poniekąd rozwiązuje się problem działania na wyczucie i o wiele łatwiej logicznie rozplanować m.in. budowle, które stwarzają o wiele większe zagrożenie pożarowe lub wymagają z naszej strony zadbania o potrzeby higieniczne mieszkańców (tutaj m.in. w grę wchodzi budowanie akweduktów – bez nich trudno mówić o rzymskich klimatach).

Z drugiej strony natomiast możliwość budowania pod skosem również o wiele bardziej ułatwia planowanie czy to przeróżnych pól uprawnych, czy to ustawiania budynków na wyspach chociażby względem pobliskich rzek. Nie mówiąc już o walorach estetycznych – po prostu cieszy odejście od planowania wszystkiego pod linijkę w pionie i poziomie, choć musze przyznać, że o wiele łatwiej było mi tworzyć pewne plany właśnie w ten sposób, aby zmaksymalizować profity nawet w Pax Romana.

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

Z drugiej strony od strony działania produkcyjnego, tak jak wspominałem w jednym z wcześniejszych tekstów, o wiele łatwiej może dojść do sytuacji, w której pierwsza wyspa nie będzie w stanie dostarczyć nam wszystkich niezbędnych surowców nawet na drugim poziomie mieszkańców i nie mówię tu o budowlach pod koniec danego etapu – nawet te, które pojawiają się jako startowe mogą być zagrożone, jeśli seed mapy po prostu nam nie zagra i trzeba będzie szukać sprawnie nowego miejsca.

Jednak nie rozpatrywałbym tego jako problem, a prędzej coś, co może sprawić, że bardzo sprawnie zdobędziemy przewagę nad przeciwnikami mając również surowce z wyższych poziomów. Z czasem i tak przyjdzie nam również eksplorować Albion i dostarczać towary z Lacium po to, aby lokalsi będący przychylni rzymskiej ekspansji mogli korzystać z dobrobytu ich kultury… ale tu również warto pomyśleć nad wyborem rozwoju mieszkańców.

Ale żeby było wszystko po kolei – etap eksploracji Albionu (lub Lacium, w zależności od tego, gdzie wystartujemy w sandboxie) pojawia się naturalnie i zasadniczo w bezpośrednim porównaniu z Anno 1800 nie musimy już bawić się w wyprawy związane z odkrywaniem nowego świata, czyli wyposażać swoich statków w odpowiedni sposób licząc, że sprawnie trafimy na nowy ląd. W Pax Romana zwyczajnie musimy czekać i trafić do nowego miejsca.

Zasiedlanie nowych miejsc zdecydowanie łatwiej jest zacząć od Albionu, który ze względu na konieczność korzystania z mokradeł wymaga zdecydowanie większego planowania w przypadku tworzenia budynków produkcyjnych nie tylko od strony samego ułożenia wszystkiego względem magazynów czy budynków handlowych, ale również potrzebnego drewna do stworzenia kładek.

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

GramTV przedstawia:

I teraz dalej idąc w kwestii tego, na co trzeba zwrócić uwagę w przypadku Albionu to fakt, że wraz z powolnym rozwojem w tym miejscu możemy wybrać czy zostaniemy przy kulturze celtycznej, czy będziemy starali się przekonywać naszych mieszkańców do rzymskiej kultury. Oba wybory mają swoje konsekwencje nie tylko ekonomiczne. Z jednej strony wybierając kulturę celtycką mamy nieco łatwiej pod względem rozbudowy w Albionie, ale i również mamy względny spokój ze strony… przeciwników, którzy doceniają szacunek dla ich kultury.

Z drugiej strony możemy wybrać zawsze kulturę rzymską, a to oznacza chociażby to, że będziemy zmuszeni osuszać tereny podmokłe, aby mieć więcej możliwości produkcyjnych z technologii rzymskiej. Oczywiście oznacza to również, że przeciwnikom to się nie spodoba i możemy sobie pomarzyć o jakichkolwiek traktatach handlowych, a ataki są bardziej niż pewne.

Możemy również spróbować mieszać kulturę w Albionie łącząc zarówno kulturę rzymską oraz celtycką, dzięki czemu zachowanie pewnej neutralności (oraz możliwości rozwoju, gdy zaczynamy ze strony Lacjum) jest prostsze.

Warto również zwrócić uwagę na fakt, iż w przypadku Anno 117: Pax Romana postawiono również na dwie nowe elementy.

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

Pierwszym jest fakt, że wraz z rozwojem naszych miast również przychodzi rozwój technologiczny, a to oznacza zbieranie punktów wiedzy wymaganej do odkrywania kolejnych elementów tej układanki. Dzięki nim możemy rozwijać się w trzech dziedzinach (ekonomia, obywatele i wojsko) i tu również ważnym jest to, aby tę eksplorację po stronie Lacjum czy Albionu rozszerzać, ponieważ niektóre z punktów programu związane są głównie z tymi miejscami, a to oznacza również zblokowanie dalszego rozwoju. Łatwo również wywnioskować, że im więcej dobrze rozmieszczonych uniwersytetów, tym więcej punktów wiedzy i szybsze nowości wcielane w życie.

Drugim z kolei jest możliwość przypisania bóstw, w które wierzą mieszkańcy i system działa bardzo podobnie – im więcej wierzących, tym większe profity. Co więcej, nie musimy ograniczać się tylko do jednego bóstwa wszędzie, ponieważ każda wyspa może mieć swoje bóstwo, aby zmaksymalizować możliwości, jakie panteon nam daje.

Co do samej dyplomacji to również ze strony zlecanych przez różnych przeciwników AI zadania potrafią zaskoczyć wynikiem… zwłaszcza tym negatywnym. Sam bowiem idąc tropem z Anno 1800 brałem niektóre zadania trochę nad wyrost nie zwracając uwagi na konsekwencje, a później tego żałowałem. Dlatego też warto być mocno powściągliwym tym bardziej, że wypowiedzenie wojny nawet w początkowym etapie zabawy może być problematyczne. A tutaj zaskakująco przeciwnicy AI potrafią szybko inwestować niekoniecznie w wojsko, ale budowle obronne.

Dlaczego? Z tego samego powodu, z którego gracz również musi przemyśleć strategię pod tym względem – koszt utrzymania oraz wykorzystanie siły roboczej sprawia, że tego typu zabawa to raczej pieśń „endgame”. Chyba, że zaatakuje nas Volda czy (ten rzymski, którego nazwy nie pamiętam) – wtedy ta konieczność sprawnego przełączenia się na tryb obronny jest trudna, ale nie niemożliwa. Na szczęście w przypadku obu przeciwników nękających graczy można sobie ich zwyczajnie uśpić, aby nie nękali nas za mocno. Dodatkowo możliwość gry w kooperacji lub przeciwko innym graczom również się pojawia.

Czego być może brakuje w Anno 117: Pax Romana? Może trybu pokojowego, który byłby skupiony tylko i wyłącznie na zabawie ekonomicznej bez zabawy wojskami. Co prawda można wyłączyć sobie przeciwników AI, ale fajnie byłoby się pobawić z innymi w handel, a niekoniecznie wojenne zabawy. Ewentualnie fajnie byłoby zobaczyć jeszcze więcej opcji dostosowywania rozgrywki pod siebie pod względem tego, aby wyspy były jeszcze większe, a możliwość “seedowania” rozgrywki również była o wiele bardziej różnorodna.

Piękna mgła nad mokradłami o poranku…

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

Na koniec co nieco na temat technikaliów, choć tutaj muszę zaznaczyć jedną rzecz – w ramach recenzji Anno 117: Pax Romana miałem do dyspozycji wersję pecetową, ale dobra wiadomość jest taka, że grając w dwóch różnych miejscach (na mocniejszym pececie oraz już kilkuletnim laptopie) dało się grać bardzo komfortowo, a przede wszystkim całość zacnie cieszyła oko bez względu na to, czy wykorzystywałem możliwości dzisiejszej technologii DLSS czy też niekoniecznie w jakości 1080p oraz 4K.

Jest więc spora szansa, że na waszych pecetach Anno 117: Pax Romana powinna spokojnie śmigać. Z drugiej strony biorąc pod uwagę to, ile było różnych możliwości sprawdzenia gry przedpremierowo w ramach wersji demonstracyjnych myślę, że ci, którzy mieli w planach wyruszenie w rzymskie klimaty już swoje maszyny przetestowali. Nie zmienia jednak faktu, że Pax Romana cieszy oko, a ustawienie sobie zmiany pór dnia daje całości całkiem sporo magii.

Od strony dźwiękowej również zarówno w przypadku Lacjum i Albionu ten klimat obu miejscówek został świetnie zachowany. Mam również wrażenie, że muzyka w Anno 117: Pax Romana również mniej irytuje niż w przypadku chociażby Anno 1800, w którym to ją wyłączyłem po dłuższej chwili ze względu za zbyt melancholijne momentalnie podejście do tematu.

Jeszcze z elementów dodatkowych warto pamiętać o jednym – jest to pierwsza gra z serii, która od razu pojawia się zarówno na pecetach, jak i na konsolach. Oznacza to również, że bez problemu możecie zagrać w Anno 117: Pax Romana na ulubionym przez was kontrolerze również na pececie. Co prawda trochę trzeba się “ograć” z innym obłożeniem klawiszy w bezpośrednim porównaniu do Anno 1800, ale koniec końców grać można bez wiekszych problemów.

Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu – was również zaprowadzą!

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

Tak naprawdę podsumowanie w przypadku Anno 117: Pax Romana jest formalnością. Jest to bowiem mocno wyrzeźbiony niczym posągi w rzymskich pałacach tytuł, który czerpie z doświadczeń poprzednich gier i wciela wszystkie wnioski w idealnie pasującym świecie. Na tyle nieskomplikowanym, aby zachęcić nowych graczy do zabawy, ale również takim, który pozwoli na wyciągnięcie maksimum przez weteranów city builderów.

I również nie ukrywam, że to był właśnie mój główny zarzut w stosunku do Anno 1800 – gra była świetna, ale w pewnym momencie ten poziom skomplikowania w erze industrialnej (oraz eksploracji nowego świata) mógł być przytłaczający. Tutaj na dalszych etapach zabawy, mimo konieczności eksploracji oraz poszukiwania nowych rozwiązań nadal jest niesamowicie przystępnie. Nawet, jeśli macie już kilka wysp i musicie skakać między dwoma różnymi miejscami, które pod względem specyfiki działania są równie różnorodne.

Dlatego też wszystko zależy od tego, czy wymagacie od Anno większego lub mniejszego skomplikowania mechaniki. Powiedziałbym śmiało, że w zależności od odpowiedzi możecie sobie dodać jeden lub odjąć jeden punkt od oceny końcowej.

Można byłoby powiedzieć, że rzymskie klimaty to wręcz idealny motyw dla takiej gry, jak Anno – spokojny, można powiedzieć… sielski, ale nadal pozostawiający pole do dynamicznych zmian. To stara się w jakimś stopniu pokazać kampania, która jako rozbudowany samouczek sprawdza się naprawdę dobrze. Czy jednak warto próbować obu ścieżek fabuły po to, aby poznać obie historie? Nie powiedziałbym, choć myslę, że to może być świetne rozwiązanie dla tych z was, którzy chcieliby mieć pewność, iż dobrze zrozumieli podstawy zabawy. Wtedy drugie przejście będzie łatwiejsze, co zapewne zauważycie po stanie konta gubernatora.

Anno 117: Pax Romana - recenzja gry
Anno 117: Pax Romana - recenzja gry

Dla tych, którzy chcieliby przejść do meritum zawsze są otwarte drzwi w kierunku trybu sandbox, który to również nie ogranicza gracza pozwalając na rozpoczęcie zabawy klasycznie od pierwszej wyspy w Latium lub Albionie. Co prawda możliwości dostosowania gry pod siebie w sandboxie mogłoby być więcej, ale wierzę, że z czasem w kolejnych aktualizacjach tych opcji przybędzie. Na ten moment jest na tyle dobrze, że tych kilkadziesiąt godzin spędzonych z Anno 117: Pax Romana (czy to w trakcie różnych wydarzeń, czy to z wersją przedpremierową) to nadal za mało… aby powiedzieć po takim czasie „nagrałem się, chyba powinna wpaść jakaś dłuższa przerwa”. Nawet rozpoczynając zabawę od zera, próbując nieco inaczej poukładać wszystkie elementy, aby całość spinała się w jeszcze lepszą całość. To zwyczajnie się nie nudzi, a zapewne z czasem tych możliwości (oraz dodatków) pojawi się sporo. Tym bardziej, że powoli zbliżamy się do końca roku i taka gra, która da odrobinę spokoju i wytchnienia wieczorami przyda się na pewno.

Cieszy więc fakt, że Ubisoft zamyka rok tytułem, który zapewne ucieszy fanów city builderów i niech was nie zwiedzie to, że z zewnątrz całość może wyglądać tak, jakby te zmiany są „kosmetyczne”. Im dalej w las, tym więcej widać pozytywnych szlifów będących latami doświadczeń Ubisoft Mainz w serii. Oczywiście dyskusja na temat tego czy jest to najlepsza gra z serii Anno będzie zacięta, ale na pewno jest to jedna z tych, które zdecydowanie są tymi lepszymi.

Mogę powiedzieć jedno – Anno 117: Pax Romana to zdecydowanie ten tytuł, którego recenzję z czystym sumieniem mogę zakończyć jednym słowem, a jest nim: „polecam”.

8,5
Anno 117: Pax Romana to świetna gratka dla fanów spokojnego (choć nie zawsze) planowania miasta w klimatach rzymskich, czyli z odpowiednim rozmachem i gracją.
Plusy
  • Doszlifowana do granic możliwości formuła Anno nadal się nie starzeje!
  • Nowości oraz możliwości, które daje wyprawa do Albionu.
  • Kampania, która jest świetnym wprowadzeniem do serii Anno oraz tego, co Pax Romana ma do zaoferowania z nowości.
  • Całkiem spokojne tempo zabawy... chyba, że od razu wlecicie w najwyższy poziom trudności, szaleńcy!
  • Graficznie mocno cieszy oko, a udźwiękowienie hipnotyzuje sprawiając, że czas mija momentalnie.
Minusy
  • Przydałoby się więcej możliwości dla "pacyfistów".
  • Różnice w obu kampaniach nie są tak duże, jak mogłoby się wydawać.
Komentarze
2
DaWe12 napisał:

Cóż mogę się tylko cieszyć że nie próbują wymyślić koła na nowo tak jak to miało miejsce z nową civilizacją która jest dla mnie straszym rozczarowaniem po 6 i 5 którą uwielbiałem. Serie Anno bardzo lubię i na pewno bym zagrał również w tę czesc, a przy takiej recenzji chyba nie ma na co czekać :)

Bingo. Cieszę się, że ktoś wyłapał tę aluzję, bo patrząc na to, że aktualnie Firaxis próbuje ratować CIV VII niejako powrotem do starego stylu i zmianami w tym nowym dochodzę do wniosku... nie miało to prawa się nawet udać.

Tak samo jak z resztą innych rzeczy, których "zabrakło" na starcie - auto scout, tryb "jeszcze jednej tury", problemy ze skalowaniem długości rozgrywki do nowego trybu. Mam wrażenie, jakby ktoś z nowej CIVki chciał zrobić mobilkę, ale to się zwyczajnie nie udało. Podobnie by było, gdyby ktoś zbyt mocno zmieniał serię Total War. Zwyczajnie jest to taka nisza oraz oddana część fanbazy gierkowej, która nie lubi tak drastycznych przewrotów w formule i docenia to, że ktoś ulepsza, a nie przekręca do góry dnem.

Natomiast w przypadku Anno 117: Pax Romana jest tak, że te zmiany są, ale rdzeń rozgrywki nadal jest ten sam - pieruńsko grywalny, wciągający, a tych kilka zmian względem chociażby Anno 1800 przyjąłem pozytywnie. Ale to nadal kwestia gustu, bowiem widziałem, że w innym miejscu ktoś jest większym zwolennikiem złożonności poprzedniej gry... i to również przyjmuję, choć mam wrażenie, że tutaj by się to niezbyt sprawdziło.

No dobra, tworzenie gazety i "Forum Romanum" mogłoby nawet się przyjąć jakby to przełożyć z jednej gry do drugiej. Ale wtedy byłyby głosy, że właściwie to "skin do Anno 1800" :D

DaWe12
Gramowicz
11/11/2025 09:29

Cóż mogę się tylko cieszyć że nie próbują wymyślić koła na nowo tak jak to miało miejsce z nową civilizacją która jest dla mnie straszym rozczarowaniem po 6 i 5 którą uwielbiałem. Serie Anno bardzo lubię i na pewno bym zagrał również w tę czesc, a przy takiej recenzji chyba nie ma na co czekać :)