Recenzja Frostpunk: Ostatnia Jesień. Ludu pracujący, do generatora!

Kamil Ostrowski
2020/01/21 10:45
1
0

Zanim przyszła najsroższa zima w dziejach, mieliśmy równie trudną, a pod pewnymi względami nawet trudniejszą jesień.

Recenzja Frostpunk: Ostatnia Jesień. Ludu pracujący, do generatora!

Największe DLC do nie rozczarowuje. Gra wypuszczona przez polskie 11bit Studios pomimo niemalże dwóch lat na karku wciąż może się podobać, a “temat” mroźnej apokalipsy w stylu quasi-wiktoriańskim wciąż nie jest zupełnie wyeksploatowany. Może się okazać, że największe wyzwania dopiero przed nami. Nowy dodatek wypuszczone przez producenta na pewno nie rozczaruje tych, którzy szukają przed ekranem przede wszystkim wyzwania.

Ostatnia Jesień skupia się na wydarzeniach sprzed podstawowej wersji gry. Jak sam tytuł wskazuje, bezlitosny mróz i wieczna zima nie skuły jeszcze skorupy świata, więc pierwszym co zdziwi gracza, są kolory jakie pojawiają się i dominują na ekranie: zielony i niebieski. Naszym zadaniem jest budowa generatora, który w przyszłości stanie się szansą na przeżycie dla kolonistów przybywających do “Nowego Liverpoolu”. Pomimo względnie korzystnych warunków pogodowych i pomocy ze strony metropolii, zadanie to wcale nie jest łatwe.

Szybko bowiem zaczynają się piętrzyć problemy z budową tego cudu techniki. Miejsce pracy jest skrajnie niebezpieczne - wydobywają się z niego toksyczne gazy, których raz jest więcej, raz mniej, co stanowi pewien odpowiednik dla wzrostu i spadku temperatur, który to wskaźnik obserwował nerwowo każdy, kto grał we Frostpunka. Poza tym z uwagi na trudne warunki panujące w gigantycznym dole do którego opuszczają się nasi robotnicy, ciągłym zagrożeniem jest ryzyko strajku, który zatrzyma na jakiś czas budowę (będziemy musieli spełnić część żądań, bądź przekupić protestujących).

Jak już wspominałem, pomagać nam będzie metropolia, z której możemy w ramach pewnych ograniczeń, zamawiać dostawy siły roboczej, materiałów specjalnych, a także zasobów, które regularnie dobijają do portu. Portu, jakiego portu zapytacie, przecież we Frostpunktu nie było takich cudów. Otóż teraz są, powiem więcej - zdziwicie się nie raz, bowiem zupełnie przemodelowano ogromną część drzewek technologii, pozostawiając pewne zręby znanych już rozwiązań, takich jak opieka medyczna, składy zasobów, budowa dróg, jednak niemalże wszystkiego trzeba się uczyć od początku. Jest również całe nowe drzewo na budowę generatora. Czułem się, jakbym odkrywał Frostpunka niemalże od początku, powtarzając tak ciekawą zabawę w kombinowanie którą to technologię warto rozwinąć, a którą mogę pominąć.

GramTV przedstawia:

Nowa mechanika pojawiła się również w kwestiach społecznych. Mamy do rozwinięcia dwa zupełnie nowe drzewka: administrację i pracę. Pierwszy z nich jest względnie neutralny, chociaż pojawiają się interesujące rozwiązania, takie jak dodawanie do posiłków tabletek z kokainą, dla zwiększenia morale. Drugi zależy od obranej drogi: możemy oprzeć się o wiedzy inżynierów i stworzyć technokratyczno-arystokratyczny układ naszego minispołeczeństwa, albo zaprowadzić rządy robotników, które szybko zaczną eskalować do dosyć rewolucyjnego charakteru. Jak to we bywa, decyzje dzielą się na złe i jeszcze gorsze. Jeżeli chcemy uniknąć trudnych rozwiązań, będziemy musieli się nagimnastykować do niemożliwości.

Pod pewnymi względami Ostatnia Jesień odstaje od innych scenariuszy. Szczerze mówiąc rozczarował mnie aspekt eksploatacji okolicznych pustkowi - Frostpunka zapamiętałem między innymi z tego, że opowiadał ciekawe historie poboczne, wplatając je zręcznie w zasadnicze doświadczenie. Tutaj czułem niejako, jakby twórcy popadli w pewną rutynę, albo zabrakło im czasu, aby porządnie przysiąść do tego aspektu.

Dodatek Ostatnia Jesień nie jest przeznaczony dla początkujących graczy. Chociaż grałem na średnim poziomie trudności, przejście scenariusza za pierwszym razem sprawiało mi pewien problem. Nie udało mi się zresztą spełnić wszystkich dodatkowych warunków, które zwiększyłyby szanse na przeżycie przyszłych kolonistów. Bawiłem się przy Ostatniej Jesieni znakomicie, miałem okazję rzucić okiem na nowości, które pojawiały się na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy, od czasu mojego poprzedniego tekstu podsumowującego DLC wypuszczone na przestrzeni 2018 roku i powiem Wam - do mało której gry tak bardzo warto wracać regularnie, jak do hitu 11bit Studios. Ostatnia Jesień to znakomity dodatek do znakomitej gry. Ciekaw jestem jak długo Polakom uda się to pociągnąć.

8,7
11bit Studios udaje się ciągnąć dalej tę samą historię już prawie dwa lata. Z sukcesami
Plusy
  • Mnóstwo nowej mechaniki
  • Nowa ciekawa, brutalna historia do opowiedzenia
  • Walka klas, robotnicy kontra inżynierowie
  • Niezmiennie bawi, chociaż na nowe sposoby
Minusy
  • Eksploracja okolicy mogłaby być ciekawsza
Komentarze
1
Usunięty
Usunięty
21/01/2020 16:17

Gra niezbyt trzymająca się kupy, bo pożywienie brane jest z kosmosu. Do tego znacznie bardziej ekonomicznie byłoby budować swoje siedziby pod ziemią czy wewnątrz góry, gdzie ocieplanie wymagałoby znacznie mniej zasobów.