11 bit studios zamyka rok rozczarowań - jak z wielkich ambicji wyszła wielka klapa

Mateusz Mucharzewski
2025/04/27 17:00
3
0

Jeden z największych i najlepszych polskich deweloperów troszkę się chwali, troszkę planuje przyszłość, ale przede wszystkim rozlicza się z błędów.

11 bit studios zamyka rok rozczarowań - jak z wielkich ambicji wyszła wielka klapa

Gdyby 12 miesięcy temu ktoś mi powiedział, że tak skończy się “maraton premier” w wykonaniu 11 bit studios, chyba bym nie uwierzył. Mimo kilku ewidentnych sukcesów, jako całość rok okazał się spektakularną porażką i rozczarowaniem. Wielu, głównie inwestorów, oczekiwało nie tylko przeprosin, ale przede wszystkim rozliczenia. Dobrą okazją było opublikowanie wyników finansowych za 2024 rok oraz konferencja inwestycyjna.

Jeśli komuś wydaje się, że nic pasjonującego nie może być w liczbach, mam zaskakującą informację. Takie konferencje i raporty to fantastyczne źródło wiedzy o tym jak funkcjonuje studio deweloperskie i jakimi kryteriami kieruje się podejmując decyzje. Gry, które później kupujemy, to efekt końcowy. One nie biorą się z próżni.
Aby lepiej zrozumieć w jak skomplikowanym położeniu znalazło się 11 bit studios, podzieliłem najważniejsze informacje na jedenaście punktów.
Będzie troszkę o przeszłości, teraźniejszości oraz planach na przyszłość.

Wyniki finansowe

Zacznijmy od kilku liczb, aby pokazać kontekst sytuacji finansowej spółki. W 2024 roku udało się osiągnąć rekordowe przychody na poziomie 140 mln złotych - główna w tym zasługa, bez zaskoczenia, Frostpunka 2. Zysk netto wyniósł jednak tylko 6,8 mln złotych, a zysk operacyjny (EBITDA) to niecałe 17 mln zł. Co ciekawe, spółka pomyliła się w raporcie i podała tam, że te 17 mln zł było stratą, a nie zyskiem. Taki rezultat to bez wątpienia ogromne rozczarowanie pokazujące jak nieudane były niedawne premiery.

Należy jednak pamiętać, że wynik obciążyły ogromne odpisy - 49 mln złotych na skasowane Project 8 oraz 18 mln zł na dwie nierentowne gry z wydawnictwa, czyli The Thaumaturge oraz Creatures of Ava. Do tego w ostatniej chwili zmieniony został sposób księgowania kosztów produkcji Frostpunka 2, przez co w pierwszym roku amortyzowana jest większa część nakładów.

Wyniki finansowe, 11 bit studios zamyka rok rozczarowań - jak z wielkich ambicji wyszła wielka klapa

Aby jednak nie popadać w pesymizm, są też pozytywne liczby. 11 bit studios miało na koniec 2024 roku 70,4 mln zł rezerw, co zapewnia bezpieczeństwo finansowe. Pamiętajmy jednak, że na koniec 2021 roku było ponad 100 mln złotych. To tylko pokazuje, że ostatnie inwestycje nie były najbardziej udane.

Sprzedaż back catalogu

Co zapewniło rekordowe przychody? Prawie 70 mln zł wygenerował Frostpunk 2. Kolejne 28,7 mln zł dołożył pierwszy Frostpunk, którego popularność nie słabnie. Niecałe 10 mln zł dał The Thaumaturge, a 6 mln zł Indika. Co ciekawe, ciągle dobrze zarabia This War of Mine, który w 2024 roku przyniósł bitom aż 7 mln złotych. Pozostałe gry, a więc między innymi Childeren of Morta, Moonlighter, Niezwyciężony czy Creatures of Ava, dołożyły 19,8 mln zł. Jak więc widać, stare hity ciągle przynoszą mnóstwo pieniędzy, co tylko potwierdza jak wielka siła drzemie w tzw. longsellerach. W dzisiejszych czasach, jeśli trafi ci się hit, będzie zarabiać latami.

Sprzedaż back catalogu, 11 bit studios zamyka rok rozczarowań - jak z wielkich ambicji wyszła wielka klapa

Porażki

Ostatni rok postrzegany był jako rozczarowujący dla 11 bit, a więc na konferencji inwestorskiej spółka musiała się wytłumaczyć z porażek. Prezes Przemysław Marszał wskazał trzy - skasowanie Project 8, opóźnienia premier (głównie The Alters) oraz słabe wyniki finansowe The Thaumaturge oraz Creatures of Ava. Oba tytuły są bardzo daleko od zwrotu kosztów. Warto przypomnieć, że jeszcze kilka miesięcy temu prezes zapowiadał, że Creatures of Ava zwróci się do końca roku. Finalnie okazało się, że do celu bardzo daleko.

GramTV przedstawia:

Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że prezes 11 bit nic nie wspomniał o rozczarowaniu Frostpunkiem 2. Mimo wielu pozytywów nie można pominąć faktu, że zmiana kierunku została źle odebrana przez wielu fanów pierwszej części. Do tego rozczarowaniem jest dynamika sprzedaży, która po pierwszych dniach od premiery znacząco spadła. W momencie, w którym piszę te słowa, gra jest na początku dziewiątej setki bestsellerów Steama.

Premie

Bardzo kontrowersyjny punkt sprawozdania finansowego to premie jakie wypłacono na koniec roku. Te w 11 bit zależne są od wielkości zysku. W szczególności rzuca się w oczy to ile zainkasował pięcioosobowy zarząd spółki. Łącznie w 2024 roku władze otrzymały 6,5 mln złotych - połowę tej kwoty stanowią właśnie pensje. Jak to możliwe w roku, w którym zysk netto był tak mały? Otóż 11 bit nie rozlicza roku kalendarzowego, a okres od 1 października do 30 września kolejnego roku. Wtedy, dzięki premierze Frostpunka 2, zyski były bardzo duże. Zmniejszyły je odpisy, które miały miejsce w czwartym kwartale zeszłego roku. Pozostaje więc pytanie czy tak duże premie po rozczarowującym maratonie premier są na pewno etyczne i uczciwe w stosunku do akcjonariuszy, którzy liczą duże straty po ogromnych spadkach ceny akcji.

3 filary

Przejdźmy do zmian w strategii. Dotychczas 11 bit opierało się na dwóch nogach - gry własne oraz wydawnictwo. Teraz ma dojść kolejna. Nie spodziewajcie się jednak rewolucji - to raczej nieco inne nazwanie tego, co już w pewnym sensie jest. Kolejnym filarem mają być “platform games”, czyli, w skrócie, gry-usługi. 11 bit nadal chce robić produkcje dla pojedynczego gracza, a więc w tym wypadku oznacza to tytuły, które będą długo rozwijane przez aktualizacje i dodatki DLC. Obecnie analizowane jest czy taką grą może być Frostpunk 2. Aktualna dynamika sprzedaży sugeruje, że może to być niemożliwe, ale coś mogą zmienić planowane aktualizacje i DLC.

3 filary, 11 bit studios zamyka rok rozczarowań - jak z wielkich ambicji wyszła wielka klapa
Komentarze
3
dariuszp
Gramowicz
28/04/2025 13:17
wolff01 napisał:

Jak tak w sumie patrzę to ta firma zrobiła może ze dwie dobre/rozpoznawalne gry. Ciekawe jest to ile forsy można się dorobić na tylko paru tytułach. Dziwić się że gamedev przewala później tyle pieniędzy - mają z czego. Sytuacja 11 Bit wpisuje się chyba w ogólne zeszłoroczne trendy gdzie duzi gracze tracili na potęgę.

Ale nie da się ukryć że mają sporo talentu. Moonlighter był fajny. Miał wg mnie ciekawy loop. This War of Mine sprawił że zasłynęli na świecie. W Polsce nawet szkoły używają tę grę. Frostpunk wg mnie jest świetny i jest chyba ich najlepszą gra. Invincible bardzo mi się podobał chociaż jest to krótka gra na raz. The Thaumaturge to wg mnie bardzo dobry RPG. Indika mi nie podeszła.

Creatures of Ava to był miss bo gra nie oferowała nic specjalnego generalnej publiczności. Takie pokemony bez walki? Ale też brak walki nie był zastępowany czymś innym angażującym. Wyglądało jak pomysł kogoś kto nie chciał gry o bijących się stworzeniach ale nie miał tak naprawdę interesującego pomysłu na coś innego.

Dużo gier jest nastawionych na "doświadczenie" a nie gameplay ale wg mnie nie ma aż takiej dużej publiki na "doświadczenia". Plus owe "doświadczenia" fajnie jest mieć od czasu do czasu plus naprawdę musisz z nimi trafić. I tak Invincible wg mnie trafił. Reszta... niezbyt. Dlatego właśnie ich najlepsze gry jak Frostpunk jednak stawiają na gameplay.

Wg mnie priorytet dla nich to powinien być jednak gameplay tak jak zresztą sami słusznie zauważyli. Ale powinni mieć jakąś część budżetu przeznaczoną na mniejsze kreatywne projekty tak by ich ludzie mogli się spełniać, próbować nowe pomysły itp. 

Bo nigdy nie wiesz czy taki Creature of Ava pójdzie w zapomnienie czy wystrzeli jak Palworld. Tym razem się nie udało ale jak nie spróbujesz to się nigdy nie dowiesz. Fajny przykład np. to Ubisoft i Valiant Hearts. Ze wszystkiego co Ubisoft zrobił to właśnie Valiant Hearts podobało mi się najbardziej i tę grę kupiłem jednocześnie pomijając takie szmiry jak Assassin Creed.

W wypadku 11 Bit kupiłem Frostpunk 1 i 2. This War of Mine mam na PC, tablecie, telefonie. Mam wszystkie rozszerzenia. Tak samo kupiłem Invincible i Thaumaturge. Resztę pominąłem. Moonlighter jest ciekawy ale nie lubię rogue like.

Swoją drogą to bardzo ciekawe że gdyby poszli bliżej w kierunku Pokemonów w wypadku Creatures of Ava - mieli szansę być drugim Palworld. Bo ewidentnie ludzie chcą gier Nintendo ale z bardziej zachodnim podejściem dla starszego gracza.

Jezeli 11 Bit znajdzie balans pomiędzy "doświadczeniem" a "gameplayem" który ich wyróżni to wydaje mi się że mogą być na świetnej pozycji. Już udowodnili że maja talent do robienia gier. Teraz kwestia zaprojektowania odpowiedniej gry.

To jest bias z mojej strony ale od czasu Pillars of Eternity, Baldur's Gate 3 i innych izometrycznych RPG czekam na kogoś kto zrobi spadkobiercę Fallout 2. Chociaż po remaku Obliviona - kto wie czy Bethesda się na to nie porwie tym zewnętrznym studiem co robił Oblivion Remaster. 11 Bit jest jednym z tych studiów który mógłby to zrobić. Bo pewnie świetnie oddali by post-apokaliptyczny klimat. Na 100% zrobili by świetne historie. This War of Mine porusza podobne problemy zasobów i dylematów. Tylko odpowiednio zbalansować gameplay tak by jeszcze była interesująca walka. Np. nie podoba mi się system walki w Traumaturge. Wolałbym gdyby zrobili coś bardziej tradycyjnego.

wolff01
Gramowicz
28/04/2025 11:04

Jak tak w sumie patrzę to ta firma zrobiła może ze dwie dobre/rozpoznawalne gry. Ciekawe jest to ile forsy można się dorobić na tylko paru tytułach. Dziwić się że gamedev przewala później tyle pieniędzy - mają z czego. Sytuacja 11 Bit wpisuje się chyba w ogólne zeszłoroczne trendy gdzie duzi gracze tracili na potęgę.

pletwiarz nurek
Gość
28/04/2025 05:04

Szkoda, że The Thaumaturge słabo się sprzedało, bo to naprawdę świetna gra. Jedna z niewielu, które mnie w ostatnim czasie wciągnęły. Plus, tam jest tyle smaczków i odniesień do polskiej kultury - tej XIX wiecznej (np. Prusa, Żeromskiego), ale też współczesnej (np. 21.37, Świata Według Kiepskich), w dodatku tak przyjaźnie opakowanej,  że to się naprawdę łatwo odnajuje. 




Trwa Wczytywanie