Dalej, Płotka! - recenzja Wiedźmin 3: Dziki gon - Edycja kompletna [SWITCH]

Jakub Zagalski
2019/10/28 07:00
1
0

Z Wiedźminem 3 na Switcha było do niedawna jak z hiszpańską inkwizycją Monty Pythona. Nikt się go nie spodziewał. Drugą niespodzianką jest to, że to naprawdę wyjątkowy port.

Dalej, Płotka! - recenzja Wiedźmin 3: Dziki gon - Edycja kompletna [SWITCH]

W 2015 roku Wiedźmin 3: Dziki Gon na pecety i najmocniejsze konsole był prawdziwym potworem. Gigantem branży gier, z którym wszyscy musieli się liczyć. Wyznacznikiem nowej jakości, kamieniem milowym gatunku, zdobywcą niezliczonej ilości nagród, tytułów gier roku itp. Gra wybitna? Znajdą się tacy, którzy będą się spierać. Fenomen? Co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

W 2019 roku Wiedźmin 3: Dziki Gon został ni z tego, ni z owego zapowiedziany na Switcha. W pierwszej chwili można było pomyśleć, że piekło zamarzło. Bo przecież kto byłby w stanie przenieść tak wielki, złożony i wymagający graficznie tytuł na – przepraszam za brutalne słowa, bracia i siostry Switchowcy – przestarzały tablet z doczepianymi dżojstikami? Wiadomo było, że Switch potrafi zaskakiwać i na swój sposób radzi sobie z wielkimi światami (vide Skyrim, Breath ot the Wild, Xenoblade Chronicles 2, Dragon Quest XI S). Ale każdy, kto grał w trzeciego Wiedźmina i miał styczność ze Switchem, musiał być z założenia nieufny do tego projektu.

Dziś już wszyscy wiemy, że Wiedźmin 3: Dziki Gon – Edycja kompletna nie tylko wyszedł na Switcha, ale z miejsca stał się jednym z mocniejszych tytułów na tę konsolę dla zwolenników grania na wynos. Jeżeli macie Switcha Lite, to port Wiedźmina jest idealnym dopełnieniem tej zabawki. Jeżeli macie klasycznego Switcha zadokowanego pod telewizorem, to czym prędzej przeróbcie go na handheld. Bo nie oszukujmy się – Witcher 3 w wersji Nintendo straszy na dużym ekranie.

Już przed premierą zapowiadano, że grając na telewizorze będziemy "podziwiać" maksymalną rozdzielczość 720p, która w razie potrzeby będzie skalowana w dół. Grając na małym ekranie rozdzielczość jest ograniczona do 960x540, co u przedstawicieli PC Master Race, a nawet posiadaczy mocniejszych konsol, może wywołać uśmiech politowania. Niesłusznie, bo stosując takie uproszczenia udało się osiągnąć zaskakująco dobre efekty.

Grając na telewizorze nie sposób przymknąć oko na rozmyte tekstury, dorysowywanie się obiektów, uproszczone modele postaci itp. Przed sięgnięciem po Switchera cały czas grałem w wersję na PS4, więc różnice graficzne naprawdę mocno dały mi się we znaki. Jednocześnie nie ma takiej tragedii jak w niechlubnym przypadku gry Śródziemie: Cień Mordoru przeniesionej z PS4 na PS3. Tam nawet filmiki wyglądały koszmarnie. Twórcy Wiedźmina 3 na Switcha musieli pójść na wiele kompromisów i pogodzić się z ograniczeniami, jednak zupełnie nie czuć w tym pracy na pół gwizdka. Wymuszonego portu, który i tak by się sprzedał ze względu na renomę oryginału.

GramTV przedstawia:

W praktyce oznacza to, że Switcher jest rozmyty, graficznie uproszczony, pozbawiony większości efektów znanych z mocniejszych platform. Ale efekt końcowy broni się szczególnie wtedy, gdy traktujemy go jako grę przenośną. Obserwując akcję na 6.2-calowym ekranie można naprawdę wiele wybaczyć. Od zapadłych wiosek w Velen po imponujące zabudowania Novigradu – wszędzie czuć ducha oryginalnego Wiedźmina 3 i trudno wyjść z podziwu, że właśnie TAKA gra trafiła na konsolę przenośną.

Ekipa Saber Interactive (współtwórcy m.in. remake'ów z serii Halo) odwaliła kawał dobrej roboty optymalizując Wiedźmina 3 do bardzo ograniczonych możliwości Switcha. A na dodatek mieszcząc wszystko na jednym kartridżu bez konieczności instalowania dodatkowych danych (nie licząc aktualizacji). Wersja cyfrowa Edycji kompletnej, która zawiera w pakiecie z grą wszystkie płatne DLC i dwa znakomite rozszerzenia (Krew i wino, Serce z kamienia), zajęła mi na karcie 30 GB.

Pisząc o dobrej optymalizacji mam na myśli świetnie wyglądające filmiki przerywnikowe czy graficzne kompromisy pozwalające utrzymać płynną animację na poziomie 30 fps-ów. W trakcie filmików zdarzają się wyraźne zgrzyty, ale można na to przymknąć oko. Z kolei w samej rozgrywce spadki płynności nigdy nie wpłynęły na jakość zabawy. Nawet przy dużych skupiskach NPC-ów, wrogów czy z wielką bestią na ekranie animacja nie zwalniała na tyle, bym rzucał pod nosem "zarazami" niczym sterowany przeze mnie Geralt.

Wiedźmin 3: Dziki Gon – Edycja kompletna na Switcha to wyjątkowe osiągnięcie. Bardzo dobrze pomyślany port, który nie próbuje na siłę czarować grafiką, a jednocześnie wierny oryginałowi. Pełne polskie udźwiękowienie (w wersji cyfrowej i polskim wydaniu pudełkowym) to niby oczywistość, a zarazem godna odnotowania zaleta w odniesieniu do innych gier na Switcha. Rozmach i jakość oryginalnej wersji w połączeniu z optymalizacją na Switcha sprawia, że Wiedźmin 3 to kolejna znakomita gra na handhelda Nintendo. Jeżeli marzyliście o zabraniu Geralta w podróż pociągiem czy gdziekolwiek, gdzie nie ma dostępu do telewizora, Wiedźmin 3 na Switcha jest dla was. W innym przypadku nie ma co sięgać po tę edycję, bo po podłączeniu do telewizora bardzo mocno odstaje od poziomu zaprezentowanego cztery lata temu na konsole Sony i Microsoftu. Nie mówiąc już o mocarnych pecetach.

Sprawdź ofertę Wiedźmińskich gadżetów w naszym sklepie

8,5
Switcher 3: Rozmyty gon - zaskakująco dobry port znakomitej gry
Plusy
  • Wszystkie zalety Wiedźmina 3
  • DLC i rozszerzenia w pakiecie
  • Sensowna optymalizacja
  • Wiedźmin 3 na konsoli przenośnej!
  • Idealnie sprawdza się na wynos
Minusy
  • Granie na telewizorze boli
  • Szybko zżera baterię
Komentarze
1
Skoorzasty
Gramowicz
28/10/2019 08:57

W 2015 roku dostałem swojego przedpremierowo zamówionego W3. Na wiosnę 2019 roku skasowano mi save-y które męczyłem od 2015. Gry nigdy nie udało mi się ukończyć bo grałem tylko wtedy gdy mogłem zasiąść do konsoli na dłużej, a takich momentów w życiu było co raz mniej, a na 20-30 min nie chciało mi się nigdy odpalać PS4. Teraz kupiłem grę na pstryka i to jest zbawienie. Frajda jaka płynie z tej gry na przenośnej konsoli jest niebywała, a w wersji przenośnej zachody słońca zachwycają tak jak na ekranie TV z podłączonym PS4 więc z grafiką nie jest najgorzej. Jednym słowem ta sama wspaniała gra w wersji przenośnej którą po 5 latach wreszcie ukończę zamykając sagę.