Seriale dla graczy #7 - Gra o tron

Bartłomiej Kossakowski
2013/04/09 11:48

Lubisz RPG-i w klimacie fantasy? Jest duża szansa, że polubisz Grę o tron.

Seriale dla graczy #7 - Gra o tron

W alternatywnej, zupełnie niepodobnej do naszej rzeczywistości żyje piszący dla Gram.pl autor, tworzący cykl o serialach, który na pytanie o to, dlaczego ogląda Grę o tron, odpowiada: bo to serial fantasy, w którym nie brakuje nagich damskich piersi i odrąbywania głów.

Ja oczywiście oglądam go z zupełnie innych powodów.

Władca telewizji

Fani takich gier jak serie The Elder Scrolls, Gothic czy nasz polski Wiedźmin, czyli osoby, którym nieobca jest tematyka fantasy, nie mogą narzekać na brak książek, które mogą pochłaniać w chwilach wolnych od grania. Gatunek jest bardzo popularny i wie o tym każdy, kto był kiedyś w Empiku. Z filmami aż tak różowo nie jest, science-fiction z rozmaitymi wizjami przyszłości zawsze było lepiej traktowane przez producentów. Władca telewizji, Seriale dla graczy #7 - Gra o tron

Za nami szaleństwo związane z Hobbitem, co skłania do rozważań. Bo można chyba zaryzykować stwierdzenie, że filmy z serii Władca Pierścieni przyczyniły się do popularyzacji fantasy wśród szerokiej publiczności. Jeśli zapytasz kogoś, kto na co dzień nie interesuje się opowieściami o elfach, krasnoludach i czarodziejach, jakich zna przedstawicieli tego gatunku, w większości przypadków padnie właśnie na Władcę Pierścieni.

Dobrze to czy źle - można dyskutować. Tolkien nie był jedynym pisarzem zajmującym się fantasy, a wielu wolałoby, żeby przebił się kto inny.

A Gra o tron jest w świecie seriali tym, czym Władca Pierścieni był dla kina. Nie jest oczywiście pierwszą próbą przeniesienia tego gatunku do telewizji, ale z rozmaitych względów było o niej najgłośniej. Jakie to względy? Choćby wielki budżet, wysoka jakość produkcji, którą zapewnia HBO, niezła promocja. Ale przy tym wszystkim udało się stworzyć serial, który nie został wyśmiany przez fanów książkowego pierwowzoru. A w każdym razie - nie przez wszystkich.

Może to mieć coś wspólnego z faktem, że autor książkowej sagi, George Raymond Richard Martin, pomagał przy pracach nad nim.

Krwawa telenowela

Krwawa telenowela, Seriale dla graczy #7 - Gra o tron

Należy jednak pamiętać, że elementy fantasy są tu dużo bardziej dyskretne niż we Władcy Pierścieni czy Skyrimie. Jeśli spodziewasz się, że w pierwszych piętnastu minutach zobaczysz trzydzieści smoków i czarodzieja prującego fireballami, możesz być zawiedziony. Jedyny wątek nadprzyrodzony, jaki da się zaobserwować na początku i jaki faktycznie ma znaczenie dla historii jest taki, że w tym świecie pory roku trwają latami (no dobrze, jest jeszcze coś, ale pokazane bardzo enigmatycznie). Jak się możesz domyślać, te meteorologiczne szaleństwa są szczególnie uciążliwe w przypadku zimy.

Gra o tron jest też mniej niż Władca Pierścieni nastawiona na akcję, a bardziej na intrygi. Złośliwi mówią, że to Moda na sukces w świecie fantasy, ale ja się nie zgodzę. Obserwowanie losów walczących o władzę nad krainą Westeros rodów wciąga, bo nie ma tu tradycyjnego podziału na dobro i zło, a zwroty fabularne są na tyle częste, by nie przysnąć.

Gdyby odrzeć całość z otoczki fantasy, wciąż by się serial dobrze oglądało, ze względu na ciekawe postaci i ich mocne charaktery. Niektórzy twierdzą, że za dużo tu kontrowersji, ale z kolei po zlikwidowaniu scen w domach publicznych i wątków kazirodczych (tak, są takie), historia też by się broniła. Świat, w którym niektórzy nie mają honoru i litości, przeraża i fascynuje jednocześnie.

Początek nowej mody

Początek nowej mody, Seriale dla graczy #7 - Gra o tron

GramTV przedstawia:

W dobrze wymyślone postaci wcielają się świetni w większości aktorzy. Peter Dinklage gra Tyriona Lannistera, elokwentnego karła hedonistę. Sean Bean wybitnie nadaje się do roli walecznego Neda Stark. A Jack Gleeson jako młody król robi naprawdę duże wrażenie - gość wypada na totalnego psychopatę.

Cieszą dopracowane wizualia: scenografia, kostiumy, charakteryzacja. Urzekają piękne widoki, serial kręcono między innymi w Belfaście, na Malcie i w Północnej Irlandii.

Powody niewierności

Powody niewierności, Seriale dla graczy #7 - Gra o tron

Fanów książki mogą zmartwić pewne uproszczenia i odarcie z atmosfery tajemnicy, choć często są one związane z tym, że twórcy musieli opowiedzieć całą historię w ograniczonej liczbie odcinków. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś zatrudnia człowieka, by stworzyć język Dothraków i on go wymyśla (1800 słów plus własna, wcale nie taka prosta struktura gramatyczna; całość trochę przypomina klingoński), to musi podchodzić do sprawy serio.

Rozmawiamy godzinami o detalach herbu rodu Boltonów, rękojeści pewnego sztyletu z waliryjskiej stali lub treści kilku stron "Genealogii i Historii Najświetniejszych Rodów Siedmiu Królestw", które pojawią się na ekranie przez zaledwie kilka sekund - pisali w liście do fanów twórcy serialu, David Benioff i D.B. Weiss. Mnie to przekonuje, choć zdaje sobie sprawę, że znajdą się niezadowoleni miłośnicy pierwowzoru.

Zmarnowany potencjał

Zmarnowany potencjał, Seriale dla graczy #7 - Gra o tron

Aż szkoda, że żadna z gier, które powstały po sukcesie serialu, nie okazała się hitem. Pecetowa strategia z 2011 roku, z podtytułem Początek, miała wielki potencjał. Tym bardziej, że akcja rozgrywała się na stulecia przed wydarzeniami znanymi z książki i serialu. To dało szansę na opowiedzenie własnej historii, zwłaszcza że droga do sukcesu mogła wieść zarówno przez działania militarne jak i wojny ekonomiczne czy dyplomatycznie intrygi. Nawiązywanie sojuszy i przypieczętowanie ich małżeństwami cieszyło, ale całość nie wciągała tak, jak by mogła.

Oczywistym gatunkiem dla gry w tym uniwersum było RPG i taki tytuł rzeczywiście powstał. Wydane w 2012 Game of Thrones cieszyło dobrą fabułą, ale męczyło długimi, nudnymi walkami i ogólną drętwotą. Scenariusz pobłogosławiony ponoć przez Martina to jeszcze za mało, żeby otrzymać coś, w co chce się grać.

Koniec kiczu

Koniec kiczu, Seriale dla graczy #7 - Gra o tron

Na koniec osobisty apel, który nie jest sponsorowany przez dystrybutora: z zestawienia przygotowanego przez TorrentFreak wynika, że Gra o tron była najczęściej piraconym serialem 2012 roku. Rozumiem, że nie wszyscy mają HBO, ale zerknijcie sobie, jak fajne jest wydanie na Blu-ray: z całą masą dodatków filmowych, książeczką z drzewami genealogicznymi poszczególnych rodów i... przyciskiem do papieru wyglądającym jak smocze jajo. Warto je mieć w swojej kolekcji i przy okazji mieć świadomość, że dołożyło się cegiełkę do powstania kolejnego sezonu.

Wracając do pytania postawionego na początku: dlaczego oglądam Grę o tron? Bo znajduję tu masę politycznych i psychologicznych intryg. Może i całość jest nieco nadęta, ale sprawiła, że seriale fantasy przestały mi się kojarzyć z kiczowatymi Xeną i Herkulesem.

Komentarze
29
Usunięty
Usunięty
15/09/2014 13:49

Ok, prawdopodobnie wywołam wojnę: Wikingowie to 100 razy ciekawszy serial niż Gra o Tron.

Usunięty
Usunięty
26/05/2013 00:46

A może by tak coś o serialu "Demony DaVinci", który aż nazbyt przypomina epicką serię "Assassin''s Creed"?

sebogothic
Gramowicz
02/05/2013 09:37

Serial świetny. Pierwsza część Pieśni też bardzo dobra, gdy czytałem nie wiedziałem nawet, że jest taki serial ;P Muszę wypożyczyć skądś część drugą.




Trwa Wczytywanie