W samo południe patrząc na masywny horyzont

Lucas the Great
2007/06/12 12:00

Tydzień temu nie udało nam się domknąć pewnego tematu, więc dziś będziemy wałkować go dalej. Wróćmy więc do analizowania, co też takiego innowacyjnego i rewolucyjnego mogą nam przynieść nowe MMORPG. Spojrzyjmy więc za horyzont i módlmy się, by nie okazał się on horyzontem zdarzeń, czyli granicą czarnej dziury...

Tydzień temu nie udało nam się domknąć pewnego tematu, więc dziś będziemy wałkować go dalej. Wróćmy więc do analizowania, co też takiego innowacyjnego i rewolucyjnego mogą nam przynieść nowe MMORPG. Spojrzyjmy więc za horyzont i módlmy się, by nie okazał się on horyzontem zdarzeń, czyli granicą czarnej dziury...

Zacznijmy od tytułu, który ukazać ma się na jesieni tego roku, ale już posiada spory portfel nagród i wyróżnień, czyli od Age of Conan. A przecież już wspominaliśmy, że prawdziwa ocena MMO to sprawa obserwowania całych miesięcy gry tysięcy osób – wtedy dopiero wiemy, na czym stoimy. Sytuacja, gdy obsypuje się medalami za wierną służbę kogoś, kto dopiero zamierza zaciągnąć się do wojska, jest jakby nieco zabawna - ale pal to sześć, spójrzmy na to, co teoretycznie zaoferuje nam Funcom. Otóż już na starcie widzimy, że mamy zostać zaskoczeni rewelacyjną grafiką... ale choć prezentowane w sieci przynęty wyglądają smakowicie, to przecież świetną oprawą wizualną LotRO cieszymy się od jakiegoś czasu... Tak więc nie, tu wielkiej innowacji nie będzie, bo czasy brzydkich kaczątek sieciowych skończyły się dawno, komputery są wydajne, a łącza sieciowe przepustowe jak międzystanowe autostrady. No dobrze, może nie u nas, ale u nas nie ma też w zasadzie autostrad, nie tylko międzystanowych.

Może więc Funcom zakasuje wszystkie inne gry koncepcją zabawy? Oj, chyba też nie. Czy są na sali fani Guild Wars? Świetnie, więc do Was pytanie - z czym Wam się kojarzy następujący slogan reklamowy: Połączenie fabularnej linii w trybie gry pojedynczej z brutalną i soczystą rozgrywką multiplayer? Tak? Pała, siadać – nie chodzi wcale o jakieś „gildworsy”, czy co tam mówicie, tylko o nową, rewolucyjną grę: Age of Conan!

Nim ktoś zacznie krzyczeć, że gry nie muszą być wcale innowacyjne, jasno powiedzmy: tak, nie muszą. Ale jeśli do ich promocji używa się takich haseł, to mamy chyba prawo potraktować zapowiedzi poważnie i rozliczyć z nich twórców danego produktu, prawda? To nasze zbójeckie, klienckie prawo.

GramTV przedstawia:

Z innych zapowiedzi mamy w dalekiej przyszłości ujrzeć World of Darkness w wersji MMO. Robi toto solidna ekipa, złożona z połączonych sztabów twórców EVE Online (nota bene jednej z najoryginalniejszych gier w tym sektorze rynku elektronicznej rozrywki) i ojców „papierowych” systemów RPG dziejących się w Świecie Mroku. Czyli teoretycznie wszystko powinno być git. Teoretycznie. Spójrzmy jednak na specyfikę World of Darkness: gracze wcielają się w istoty nadnaturalne, żyjące w ukryciu, infiltrujące świat ludzi. Toczą walki z innymi potężnymi siłami i ze sobą nawzajem. Muszą unikać zdemaskowania, bo mimo swej potęgi, nie daliby rady miliardom ludzi. Jak to przenieść w realia MMORPG? Jeśli każdy gracz się wcieli w wilkołaka, wampira, wraitha, changelinga czy maga... to uzyskamy jakiś koszmarek. Polowanie na moby ludzkie? A do tego jacy fani WoW kupią pomysł, by nie zasuwać po ulicach w pełni swej mocy, jawnie i supernaturalnie? Czyli takie rozwiązanie nie odda klimatu Świata Mroku.

Z drugiej strony jest pewna furtka: zastosowanie metody ze środkowego okresu StarWars: Galaxies – pamięta ktoś, jak trudno było zostać Jedi? Jak dziewczyna, która pierwsza odkryła tajemnicę, nagle stała się wrogiem publicznym numer jeden, ściganym przez siły Imperium i hordy łowców nagród? A do tego jako potężna Jedi musiała się wyrzec respawna... Cóż, historia jednak pokazała, że taka gra średnio się opłaca, więc aktualnie latarkowcem może zostać każdy, już na poziomie tworzenia postaci.

Miejmy nadzieję, że zalew nowych MMORPG wygeneruje takie ilości klonów banalnego gameplaya WoW, że ludziskom się to przeje. Człon RPG w nazwie zobowiązuje jednak do czegoś, przynajmniej w opinii starych graczy, trochę idealistów, trochę naiwniaków. Jednak rynek często sam z siebie, dostosowując się do koniunktury, zaczyna wytwarzać dobra wyższej jakości, zgodne z oczekiwaniami wymagającego klienta. Miejmy nadzieję, że kolejne lata przyniosą nieco takich tytułów - że nasze marudzenia i czarnowidztwo okażą się bezpodstawne.

W najgorszym wypadku zawsze możemy wrócić do Ultimy Online – bo szykuje się jej powrót po liftingu. Chyba, że w ramach unowocześniania tego tytułu twórcy przykroją go na aktualnie modną, prostacką modłę. Czego Wam i sobie oczywiście nie życzę...

Komentarze
18
Usunięty
Usunięty
12/06/2007 22:34

Jakie sa gry MMO kazdy widzi... kto chce niech gra, kto nie niech przynajmniej nie krytykuje ;-P

Usunięty
Usunięty
12/06/2007 21:13

Znowu o MMO... Ten gatunek zacznie wypierać inne, ciekawsze! Kurka...

Usunięty
Usunięty
12/06/2007 17:36

czmu banalnego WoW - ami sie wydaje ze ta gar nie jest aż tak banalna ( na pocżatku xD)




Trwa Wczytywanie