Szczere oczy mecenasa kultury
Tak się porobiło, że dziś słowo mecenas od razu kojarzy się z prawnikiem. Istnieją też jednak inne konotacje, związane z pojęciem mecenatu, a sięgające starożytnego Rzymu, konkretnie zaś czasów jegomościa, który zwał się Gaius Iulius Caesar Octavianus i był prekursorem tak popularnego później zawodu cesarza. Otóż żył wtedy w Wiecznym Mieście ekwita etruskiego pochodzenia Gaius Cilnius Maecenas. Uwielbiał on poezję, sam zresztą z pewnym powodzeniem ją tworzył, ale odkrył przy okazji pewną ciekawą zależność. Otóż autor świetnych dzieł może pozostawać głodny. Sama sztuka go nie wyżywi. Potrzeba zapewnić mu warunki do bytowania.
Oczywiście Gaius Cilnius Maecenas nie był bezmyślnym altruistą. Wspomagał wielkich artystów, by ci, powodowani wdzięcznością, używali swych piór do polepszania nowego wizerunku państwa rzymskiego, promowanego przez Oktawiana. Mecenat sztuki jak widać nigdy nie musiał ulec upolitycznieniu, bo z polityką związany był od startu. Patrząc na dzisiejszą kastę polityczną, trudno być może to pojąć, ale z zawodem owym domyślnie związane jest pojęcie „prestiż”. Jeśli można więc być mecenasem sztuki dla polityki, można i dla prestiżu. A jeśli czyni się to dla prestiżu, należy dbać o to, by niczym go nie umniejszyć.
Dziś mecenasi sztuki to w literaturze rzadkość, częściej pojawiają się Patroni Medialni. Ich rola nie sprowadza się do sypnięcia groszem, od tego są sponsorzy, a do umożliwienia godziwego zarobku. Czyni się zaś to poprzez nagłaśnianie danego dzieła w mediach. Oczywiście wszystko zależy od rynku, w tym również to, że nie zawsze i nie wszędzie dzisiejsi mecenasi muszą być ekwitami. Jeśli rynek jest mały, wystarczy i obrotny plebejusz, by artysta (lub wydawca) był zainteresowany współpracą. A że plebejusz nie ma skąd znać zasad etyki? Że bardziej promuje siebie niż podopiecznego? Trudno... grunt, że ma jakieś efekty...
Rzymski ekwita to zdecydowanie więcej niż zwykły zjadacz chleba. A Gaius Cilnius Maecenas za wspieranie artystów zabrał się dopiero będąc znanym politykiem, przyjacielem cesarza. Nasz portal do cesarskich przyjaciół co prawda nie należy - bo i cesarza w dzisiejszym świecie trudno by wskazać, a niejeden wskazany okazałby się zresztą po dokładniejszej obserwacji plebejuszem – lecz swą pozycję, w naszym „Rzymie” wszelakiej rozrywki, posiada. Dlatego postanowiliśmy obejmować patronatem medialnym dobrą literaturę. Odwiedzając nasz dom, czyli adres www.gram.pl, macie więc okazję dowiedzieć się, jakie dzieła uważamy za godne uwagi.
Nie bez powodu wspomniana została tutaj kwestia etyki. Otóż zbyt często w ostatnich czasach zostaje ona zagubiona. Dlatego zdarza się, że patronaty ogłaszane są niejako w ciemno, bez dogłębnego zapoznania się przez dzisiejszych mecenasów z tematem. Po prostu niektórzy chętni do pójścia w ślady Gaiusa Cilniusa Maecenasa tak naprawdę zamierzają wypromować się poprzez obecność na książkowych okładkach. Znowuż ci, którzy mają silną pozycję, bombardowani są tonami ofert i zwodzeni gładkimi słówkami. Chcemy się wyłamać z tego trendu i bardzo dokładnie analizujemy rynek, wyszukując rzeczy cenne, aby zachować maksymalną wiarygodność.
Z etyką związany jest jeszcze jeden element. Recenzje. Naszym skromnym zdaniem zupełnie nie uchodzi, by osoby związane zawodowo z portalem oceniały książki objęte patronatem. Człowiek będący na utrzymaniu mecenasa nie może być przecież postrzegany w pełni wiarygodnie... Budowanie zaufania to w tym wypadku rzecz podstawowa, więc każdy, kto zdecyduje się przeczytać objętą naszym patronatem medialnym pozycję, będzie miał szansę publicznie się wypowiedzieć na jej temat. Stąd pomysł na konkursy recenzenckie. Taka metoda, byśmy zawsze mogli patrzeć Wam prosto w oczy, całkowicie szczerze i bez drgnięcia powieki.
Nie twierdzimy, że to najlepszy na świecie pomysł, ale z pewnością nacechowany niespotykaną szerzej uczciwością. Mamy nadzieję, że nasza inicjatywa spotka się z szerokim odzewem i wkrótce zostaniemy zalani Waszymi próbkami recenzenckimi...
Jak dotąd można stanąć w szranki w dwóch konkursach na recenzje, a tematami są:
Zapowiadamy też, że 23 lutego, czyli już jutro, ogłosimy kolejny konkurs...