Wokalista zespołu Radiohead wspomina pandemię: „Naprawdę ceniłem sobie ten czas”

Jakub Piwoński
2025/08/11 10:10
3
0

Thom Yorke ma sentyment do lockdownu. A wy?

Wróćmy na moment do tych trudnych chwil i spójrzmy na nie z dystansu. Choć dla większości ludzi koniec pandemicznych obostrzeń oznaczał ulgę i powrót do normalności, Thom Yorke wspomina okres izolacji z pewnym sentymentem. Dlaczego? Lider Radiohead i The Smile przyznał w rozmowie z The Art Newspaper, że był to dla niego jeden z najbardziej twórczych momentów w życiu.

Thom Yorke
Thom Yorke

Thom Yorke o lockdownie: „Naprawdę ceniłem sobie ten czas”

Yorke udzielił wywiadu z okazji otwarcia wystawy This Is What You Get w Ashmolean Museum w Oksfordzie, rodzinnym mieście Radiohead. Od 6 sierpnia można tam oglądać obrazy, grafiki i prace cyfrowe stworzone przez muzyka oraz Stanleya Donwooda, autora okładek albumów zespołu.

Thom Yorke wyznał, że okres pandemii obfitował u niego w wyjątkowy wzrost twórczej energii. To właśnie wtedy ich wspólne malarskie projekty zanotowały znaczący rozwój, ponieważ Yorke mógł poświęcić im pełną uwagę. Artysta wspomina:

Nagle mogliśmy spędzić tydzień razem, pracując nad tymi rzeczami, bez konieczności chodzenia do studia i bez innych rozpraszaczy. To było otwierające oczy i głęboko terapeutyczne.

GramTV przedstawia:

Co ciekawe, Yorke zaznaczył, że koniec lockdownu nie przyniósł mu takiej ulgi, jak wielu innym. Wokalista podkreśla:

Kiedy pandemia się skończyła, wielu twórców zostało sparaliżowanych, bo musieli wrócić w świat reflektorów. Wciąż zmagam się z tym. Wszyscy mówią o nagłym przypływie lęku, ale myślę, że chodzi o coś więcej. Naprawdę ceniłem sobie ten czas i trudno wrócić do tego, co było wcześniej

Przypomnijmy, że Radiohead to zespół, który przez dekady wyznaczał nowe standardy w muzyce alternatywnej, a Thom Yorke zbudował dzięki temu karierę jednego z najbardziej wpływowych i innowacyjnych artystów współczesnej sceny muzyczne

Komentarze
3
dariuszp
Gramowicz
11/08/2025 15:14
Yarod napisał:

Ja zdalnego nie znoszę. Pomijam zarządzanie bo do tego sie przyzwyczaiłem i nabralem nawyków. Ale raz że fizycznie przytyłem i też musiałem pudełkową dwa, że zdecydowanie gorzej sie czuję, często w chwilach pomiędzy spotkaniami łapie mnie senność i muszę sie zerwać z fotela, ew szybko zmienić temat zainteresowania. No i ludzi mi brakuje.

Dlatego Jak mogę to zbieram sie do biura w obecnej lokalizacji, choć pusto zazwyczaj, przynajmniej wyjdę, obiad jakiś zjem na mieście, śpię lepiej też wtedy. Po zakupy też wychodzę z tego powodu.

No ale czasy sa jakie są i jak się chce pracować nad czymś międzynarodowym to inaczej sie nie da po prostu

Prowadzę działalność już z 10 lat. Tego trzeba się nauczyć. Wszystko o czym opowiadasz przechodziłem. 

1. Tycie - realny problem bo realia są takie że jak zmienisz tryb życia a nie zmienisz jedzenia i tego jak jesz to będzie problem. Miałem sytuację gdzie choroba mnie przykuła do łóżka na dłużej i szybko przytyłem właśnie dlatego że jadłem jak zwykle a byłem dużo mniej aktywny. Stąd też dieta pudełkowa. Łatwiej liczyć kalorie. Jedyna alternatywa to aktywność fizyczna. Nawet jeżeli tylko spacer wieczorem po parku albo coś. Kolejna rzecz - ćwicz z ciężarem własnego ciała. Wszystko co trzeba to mata na podłogę. 

2. Samopoczucie na ogół wynika np. ze skopanego snu albo kiepskiej diety. Telefon wieczorem to duży problem. Generalnie sugestia moja jest taka że np. po 22-23 połóż telefon na ładowarkę i go nie dotykaj niezależnie co się dzieje. I połóż się przed 00:00. Ostatnio zrobiłem eksperyment z pójściem spać regularnie o 22:00 i wstaje 0 6:00 i nikt mnie do tego nie zmusza. Dobre jak masz rodzinę która śpi np. do 8:00 bo masz rano 2h tylko dla siebie. 

3. Senność - to samo. Masz skopany sen to w ciągu dnia organizm domaga się relaksu. Zresztą czasem sobie tak popsuję dzień to robię prostą rzecz. Daje znać ludziom że znikam na godzinę. Ustawiam budzik na T+50 minut. Kładę się pod kocem i zamykam oczy. Zawsze zasypiam (łatwe jak Ci oczy opadają)  i budzik mnie zawsze budzi. Po 30-40 minutach drzemki czuje się jak nowo narodzony. Ale najlepszy sposób - napraw swój sen. Kładź się powiedzmy o 23:00, unikaj telefonu w nocy. Będzie ok.

4. Brak ludzi - no to jest coś z czym akurat nie mam problemu. W drugą stronę - zmuszam się by się nie odciąć od ludzi. Ale to jest dobry argument by jednak iść do biura. Chyba że nadrabiasz znajomymi po godzinach. 

Każdy woli po swojemu :-)

Yarod
Gramowicz
11/08/2025 14:09
dariuszp napisał:

No od czasów pandemii pracuję tylko zdalnie. 

Ma to duże plusy - można się łatwo odciąć od świata. 

Ma to swoje minusy - łatwo się odciąć od świata. Trzeba uważać. 

Generalnie warto popatrzeć na swoje życie, swoją sytuację finansową i optymalizować. 

W moim wypadku jedzenie mam z diety pudełkowej. Pozwala mi to liczyć łatwo kalorie i oszczędza mi wiele godzin które poświęcałem na gotowanie. Zwłaszcza w okresach jak byłem sam bo kiepski ze mnie kucharz. Kolejna rzecz to sprzątanie - zamiast poświęcać pół soboty wole by ktoś przyszedł i to załatwił. Ostatnia z większych rzeczy to zakupy - wolę zamówić co trzeba pod drzwi na ilość tak by nie robić tego za często. 

Połącz to z pracą zdalną i Twój dzień dosłownie wygląda tak że wstajesz rano, mam parę godzin wolnego, potem pracujesz, potem do wieczora wolne. I tak cały tydzień.

Mój problem to nie jest brak czasu. Mój problem to fakt że mam za dużo czasu bo mogę teraz cały wolny czas poświęcić na jeden cel co bywa problematyczne bo jeżeli pracuję np. nad grą to po spędzonym czasie przy komputerze pracując dla klientów - spędzam czas przy komputerze pracując na siebie. Ale realnie spędzam cały czas przy komputerze co nie jest dobre. Wcześniej były to dużo mniejsze bloki bo ciągle coś mnie odciągało. Czy to gotowanie, czy wypad na zakupy i inne rzeczy które robisz przy okazji czy coś innego. 

Oczywiście to kosztuje bo zakupy pod drzwi to dodatkowy wydatek. Większy niż przejście na drugą stronę ulicy do sklepu. Sprzątaczka nie jest za darmo. Dieta pudełkowa jest znacznie droższa niż gotowanie samemu z kupionych produktów. 

Ale tu zostaje pytanie - co jest ważniejsze. Czas czy pieniądze? Zwłaszcza jeżeli sytuacja finansowa jest dobra. 

Ja zdalnego nie znoszę. Pomijam zarządzanie bo do tego sie przyzwyczaiłem i nabralem nawyków. Ale raz że fizycznie przytyłem i też musiałem pudełkową dwa, że zdecydowanie gorzej sie czuję, często w chwilach pomiędzy spotkaniami łapie mnie senność i muszę sie zerwać z fotela, ew szybko zmienić temat zainteresowania. No i ludzi mi brakuje.

Dlatego Jak mogę to zbieram sie do biura w obecnej lokalizacji, choć pusto zazwyczaj, przynajmniej wyjdę, obiad jakiś zjem na mieście, śpię lepiej też wtedy. Po zakupy też wychodzę z tego powodu.

No ale czasy sa jakie są i jak się chce pracować nad czymś międzynarodowym to inaczej sie nie da po prostu

dariuszp
Gramowicz
11/08/2025 10:49

No od czasów pandemii pracuję tylko zdalnie. 

Ma to duże plusy - można się łatwo odciąć od świata. 

Ma to swoje minusy - łatwo się odciąć od świata. Trzeba uważać. 

Generalnie warto popatrzeć na swoje życie, swoją sytuację finansową i optymalizować. 

W moim wypadku jedzenie mam z diety pudełkowej. Pozwala mi to liczyć łatwo kalorie i oszczędza mi wiele godzin które poświęcałem na gotowanie. Zwłaszcza w okresach jak byłem sam bo kiepski ze mnie kucharz. Kolejna rzecz to sprzątanie - zamiast poświęcać pół soboty wole by ktoś przyszedł i to załatwił. Ostatnia z większych rzeczy to zakupy - wolę zamówić co trzeba pod drzwi na ilość tak by nie robić tego za często. 

Połącz to z pracą zdalną i Twój dzień dosłownie wygląda tak że wstajesz rano, mam parę godzin wolnego, potem pracujesz, potem do wieczora wolne. I tak cały tydzień.

Mój problem to nie jest brak czasu. Mój problem to fakt że mam za dużo czasu bo mogę teraz cały wolny czas poświęcić na jeden cel co bywa problematyczne bo jeżeli pracuję np. nad grą to po spędzonym czasie przy komputerze pracując dla klientów - spędzam czas przy komputerze pracując na siebie. Ale realnie spędzam cały czas przy komputerze co nie jest dobre. Wcześniej były to dużo mniejsze bloki bo ciągle coś mnie odciągało. Czy to gotowanie, czy wypad na zakupy i inne rzeczy które robisz przy okazji czy coś innego. 

Oczywiście to kosztuje bo zakupy pod drzwi to dodatkowy wydatek. Większy niż przejście na drugą stronę ulicy do sklepu. Sprzątaczka nie jest za darmo. Dieta pudełkowa jest znacznie droższa niż gotowanie samemu z kupionych produktów. 

Ale tu zostaje pytanie - co jest ważniejsze. Czas czy pieniądze? Zwłaszcza jeżeli sytuacja finansowa jest dobra. 




Trwa Wczytywanie