Według doniesień grupy hakerskiej, do sieci mogły trafić wewnętrzne pliki Nintendo. Osoby stojące za atakiem twierdzą, że uzyskały dostęp do poufnych danych japońskiego giganta, w tym materiałów deweloperskich i dokumentów produkcyjnych.
Nintendo Switch
Nintendo okradzione przez hakerów? Czekamy na oficjalny komentarz
W sieci pojawił się zrzut ekranu przedstawiający rzekome repozytorium folderów zawierających instrukcje Nintendo, dane administratorów i zasoby wykorzystywane przy tworzeniu gier. Choć autentyczność tych plików nie została potwierdzona, sytuacja wzbudziła duże poruszenie wśród społeczności graczy i specjalistów od cyberbezpieczeństwa. Na trop ataku zwróciło uwagę konto Hackmanac w serwisie X, które monitoruje potwierdzone incydenty hakerskie. Udostępniony przez nie materiał zawierał wiadomość od grupy przestępczej: „Kto powiedział, że nie mamy plików Nintendo?”.
Nintendo na razie nie odniosło się publicznie do tych doniesień. Nie wiadomo też, czy wśród wykradzionych materiałów mogły znaleźć się dane użytkowników lub pracowników firmy. Warto przypomnieć, że to nie pierwszy raz, gdy japońska korporacja mierzy się z próbami włamania. Anonimowy atakujący utrzymywał już wcześniej, że uzyskał dostęp do serwerów Nintendo w 2020 roku.
GramTV przedstawia:
Zwraca również uwagę że ponoć japońskie firmy przez długi czas niedoceniały zagrożeń cybernetycznych. W komentarzach pod doniesieniami internauci zauważyli, że w tamtejszym biznesie panowało przekonanie, iż szybkie wprowadzanie zmian technologicznych jest ryzykowne. Dopiero w ostatnich latach — wraz z rosnącą liczbą cyberataków — przedsiębiorstwa w Japonii zaczynają dostrzegać wagę tego problemu. Warto dodać, że poniedziałek w Japonii jest świętem narodowym, więc oficjalne stanowisko Nintendo może pojawić się dopiero w kolejnych dniach.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!