Plotki o nieprzyjemnej atmosferze na planie poprzedniego filmu mogły właśnie się potwierdzić.
Nowa książka poświęcona historii serii Szybcy i wściekli ujawnia zaskakujące kulisy jednej z największych rewolucji w dziejach tej marki. Według autora publikacji Welcome to the Family: The Explosive Story Behind Fast & Furious reżyser Justin Lin sam podjął decyzję o odejściu z dziesiątej odsłony serii zaledwie kilka dni po rozpoczęciu zdjęć. Lin miał zmagać się z rosnącymi napięciami twórczymi, problemami ze scenariuszem oraz konfliktem dotyczącym kluczowego zwrotu fabularnego.
Szybcy i wściekli
Szybcy i wściekli – jaka jest prawda o odejściu Justina Lina z serii?
Książka ujawnia, że Lin już w trakcie pandemii intensywnie pracował nad koncepcją finałowych odsłon serii. Razem ze współpracownikami analizował pomysły na dwuczęściowe zwieńczenie sagi i chciał, aby głównym motywem były konsekwencje wcześniejszych działań bohaterów. Prace rozwijały się powoli, lecz z czasem powstała koncepcja przedstawienia przeszłości Domina Torretta w nowym świetle, a także wprowadzenia przeciwnika powiązanego bezpośrednio z wydarzeniami z Szybkich i wściekłych 5.
W książce pojawia się wypowiedź współscenarzysty Alfredo Botello, który opisuje centralną ideę rozpisywanego wówczas filmu:
Niektóre kluczowe pomysły, które analizowaliśmy, zakładały, że świat postawi rodzinę przed sądem i że niewielka, pozornie nieistotna szkoda wróci, aby ich prześladować.
Botello podkreśla, że Dom miał zostać zmuszony do zmierzenia się z przeszłością także w kontekście własnej rodziny:
Dom jest starszy, jest ojcem. Co to oznacza, kiedy przeszłość staje się zagrożeniem dla twojego dziecka i jak to zmienia ciebie jako bohatera akcji.
Centralnym punktem planowanego filmu miał być antagonista Dante Reyes, syn zmarłego barona narkotykowego z Rio. Nowy złoczyńca postrzegał wydarzenia z piątej części cyklu zupełnie inaczej niż bohaterowie i po latach planował publicznie ukarać ekipę Torretta za każde zniszczenie, jakie po sobie zostawili.
Justin miał takie podejście, że niepozorna osoba w pomieszczeniu może okazać się twoim największym wrogiem lub najważniejszym sojusznikiem. W tym przypadku chodziło o to, że dawny przeciwnik miał syna, a teraz także Dom jest ojcem – tłumaczy Botello.
W miarę rozwoju prac scenariuszowych projekt stawał się coraz bardziej rozbudowany. Wprowadzano nowych bohaterów, rozważano udział postaci z poprzednich części, a nawet zmieniano koncepcje finału. W pewnym momencie dyskutowano nad widowiskową sekwencją z maszyną drążącą tunele, która miała stać się kulminacją filmu. Rozważano również ogromną liczbę scenariuszowych wariantów, w tym odważne zwroty fabularne i powroty wcześniejszych antagonistów.
GramTV przedstawia:
Ważnym punktem sporu miał być pomysł, aby w dramatycznym finale ujawnić, że Dante jest biologicznym ojcem małego Briana. Część ekipy uważała ten koncept za ryzykowny, lecz niezwykle mocny emocjonalnie. Vin Diesel miał być przeciwnego zdania, co według książki pogłębiło narastające napięcia między nim a reżyserem.
Kiedy produkcja ruszyła w kwietniu 2022 roku, wydawało się, że mimo ogromnej presji film powstaje zgodnie z planem. Na planie widać było dobre nastroje, a Lin miał być zadowolony z pierwszych dni zdjęć. Sytuacja zmieniła się jednak gwałtownie po weekendzie, który poprzedzał jego decyzję o rezygnacji.
Operator Stephen Windon wspomina rozmowę telefoniczną z reżyserem po jego odejściu:
Powtarzał, że jego zdrowie jest ważniejsze niż film. W piątek był bardzo szczęśliwy, a po weekendzie wszystko się zmieniło.
Według książki Lin miał osiągnąć punkt krytyczny po serii spięć związanych z nieustannymi poprawkami scenariusza, presją studia oraz niezgodą na zaproponowany finał, szczególnie ze strony Diesela. Do tego dochodziła bardzo napięta sytuacja wynikająca z tempa produkcji oraz rosnącego budżetu, który już wtedy przekraczał 300 milionów dolarów.
Po zamkniętym spotkaniu z producentami Lin miał uznać, że nie jest w stanie dalej kierować filmem. W efekcie odszedł, zachowując stanowisko producenta, a jego miejsce zajął Louis Leterrier. Lin w oficjalnym oświadczeniu podziękował ekipie i studiu, podkreślając swoje wieloletnie zaangażowanie w rozwój jednej z najbardziej różnorodnych marek Hollywood. W oświadczeniu reżyser podkreślił:
Z dumą pomagałem budować najbardziej różnorodną franczyzę w historii kina. Będę zawsze wdzięczny za wsparcie obsady, ekipy i studia oraz za to, że przyjęli mnie do rodziny Szybkich i wściekłych.
Po odejściu Lina część ekipy rozważała podążenie za nim, ale reżyser miał zachęcić współpracowników do pozostania, uznając, że film powinien powstać niezależnie od jego decyzji. Ostatecznie większość osób kontynuowała pracę, choć nie brakowało rozczarowania i niepewności co do przyszłości projektu.
Nowe ustalenia z książki rzucają światło na wydarzenia, które wcześniej owiane były jedynie plotkami. Pokazują również, jak kruchy potrafi być balans między wizją artystyczną, decyzjami biznesowymi a dynamiką pracy w wielomilionowych produkcjach. Warto jednak zaznaczyć, że Welcome to the Family: The Explosive Story Behind Fast & Furious nie jest oficjalną publikacją z serii i nie została autoryzowana przez nikogo ze studia, Vina Diesela, czy też Justina Lina.
Welcome to the Family: The Explosive Story Behind Fast & Furious
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!