Fani już mogą szykować się na spektakularne widowisko.
Reżyser, który zachwycił świat filmem RRR i zdobył Oscara za utwór Naatu Naatu, wraca z nowym projektem. S. S. Rajamouli oficjalnie ogłosił swój następny film podczas wydarzenia w Ramoji Film City w Hajdarabadzie. Produkcja nosi tytuł Varanasi i już teraz mówi się o niej jako o najodważniejszym przedsięwzięciu w jego karierze. Do sieci trafił pierwszy zwiastun, który zapowiada epickie widowisko science fiction.
Varanasi
Varanasi – pierwszy zwiastun nowego filmu science fiction od reżysera RRR
Według zapowiedzi film trafi do kin na całym świecie w 2027 roku, a jego twórcy planują seanse także na salach IMAX. To historyczny krok dla indyjskiej kinematografii, gryż będzie to pierwsza produkcja zrealizowana od początku z myślą o tej technologii.
Varanasi zostało opisane jako opowieść obejmująca wiele epok, gdzie akcja rozgrywa się na kilku kontynentach. W zwiastunie możemy zobaczyć, że historia połączy zarówno starożytne cywilizacje z futurystycznymi wizjami katastrof, a jedną z nich będzie rój meteorytów, które spadają na Ziemię. Nie zabraknie także intrygujących ekspedycji badawczych na Antarktydzie, czy w Afryce. Kulminacja materiału odsłoniła głównego bohatera pędzącego na potężnym byku z trójzębem w dłoni, na tle monumentalnych budowli przypominających piramidy. Niestety żadne szczegóły fabuły nie zostały ujawnione.
GramTV przedstawia:
Główną rolę zagra Mahesh Babu, który wciela się w archeologa o imieniu Rudhra. Bohater będzie przemierzał świat w poszukiwaniu artefaktów i zapomnianych tajemnic dawnych cywilizacji. Towarzyszyć mu ma Priyanka Chopra Jonas w roli badaczki Mandakini. Antagonistą został Prithviraj Sukumaran, który wcieli się w postać Kumbhy korzystającego z zaawansowanych technologii z unikalnym fotelem wyposażonym w robotyczne ramiona.
Po międzynarodowym sukcesie RRR oczekiwania wobec nowego filmu Rajamouliego są ogromne. Jeśli wszystkie zapowiedzi i fragmenty znajdą odzwierciedlenie w gotowym dziele, Varanasi może okazać się jedną z najgłośniejszych premier 2027 roku oraz filmem, który po raz kolejny zwróci uwagę świata na indyjskie kino wysokobudżetowe.
Matko, jedno wielkie CGI. Albo AI. To jeszcze film czy już animacja?
Grze
Gramowicz
17/11/2025 13:24
Azja to inna cywilizacja (turańska), a Indie to osobny subkontynent... (ciekawostka, są tacy, którzy uważają, że istnieją silne pra-związki ze Słowianami - np. wedy mają mieć ten sam źródłosłów, co wiedza...). Zaś Bollywood to zupełnie osobny multiverse...
Więc, oglądałem jakiś czas temu film, nawet niezły, o tym, jak żołnierz SS (służb specjalnych) trafia do pociągu, na który napadają weekendowi terroryści (grupa wieśniaków z nożami). 80% filmu to nap.....ka na noże w ciasnych salonkach. Ale piję do tego, że nawet w takim filmie... musieli wcisnąć swoje tańce i pienia. Po prostu nie umieją inaczej. Nawet widziałem film w stylu, bo ja wiem??? Ojca Chrzestnego czy podobny o kolesiu, który wraca z pierdla, robi rozpierduchę w ramach jakiejś zemsty czy coś. Ale i tu musieli przed walką wepchnąć te swoje tańce. Na plus muszę dodać, że całkiem udane sceny slo-mo.
Z jednej strony - robią na rynek wewnętrzny. W Indiach kino to druga religia (pamiętny wieeeelki skandal, gdy okazało się że żeńskie gwiazdki dawały producentom, żeby dostać rolę). Z drugiej jednak - promują swoją kulturę na świat - jaka by nie była egzotyczna dla nas z tzw. Zachodu.
A nasi twórcy??? Jedyne co potrafią robić na świat, to... [tu nie mogę napisać co, bo będzie ban, ale nazwisko reżyserki na "H" wystarczy jako przykład].