W Elder Scrolls VI zagramy dopiero na nowej generacji. Premiera to odległy temat

Wincenty Wawrzyniak
2023/06/25 18:00
5
0

Phil Spencer podkreśla, że premiera gry to bardzo odległy temat.

Podczas przesłuchań związanych z pozwem Federalnej Komisji Handlu przeciwko przejęciu Activision Blizzard przez Microsoft przedstawiciel amerykańskiej korporacji, Phil Spencer, ujawnił kilka ciekawych szczegółów, między innymi związanych z grą The Elder Scrolls VI.

W Elder Scrolls VI zagramy dopiero na nowej generacji. Premiera to odległy temat

The Elder Scrolls VI to bardzo odległa przyszłość

Jak podaje serwis IGN, w trakcie drugiego dnia przesłuchań szef działu Xboksa przyznał, że jeżeli chodzi o The Elder Scrolls VI, mówimy o grze, od której premiery dzieli nas ponad pięć lat. To oznacza, iż istnieje całkiem spore prawdopodobieństwo, że produkcja zadebiutuje dopiero na sprzętach nowej generacji.

Co jednak ciekawe, pojawiła się także wzmianka o platformach sprzętowych, na których gra zadebiutuje. Choć Spencer w przeszłości mówił wyraźnie (i publicznie), że TES VI ominie PlayStation, tak teraz twierdzi, że w ogóle nie pamięta takowej wypowiedzi. Tym samym, przynajmniej na razie, nie jest w stanie ujawnić, na jakich sprzętach zagramy w nową część serii.

GramTV przedstawia:

Komentarze
5
koNraDM4
Gramowicz
26/06/2023 17:02
dariuszp napisał:

Fallouty uważam za szczególnie nieudane a najgorszy jest Fallout 4 bo tam niby jest to fajne budowanie baz ale ono jest zbędne, bezcelowe. Strata czasu. Gdyby dali jakieś mechaniki związane z rozwojem osiedli. Jakieś fale atakujące. Cokolwiek. A tak robiłeś minimum żeby spełnić wymagania i papa.

Fallout 4 przez zarzucenie nas mechanikami na początku może się wydawać nudny i powtarzalny ale generalnie daje nam sporą dowolność w aktywnościach. Rozbudowa osad jest potrzebna tylko by pchnąć dalej wątek minutemanów ale to tylko jedna z czterech frakcji z jakimi możemy się skumać by popchnąć fabułę dalej. Więc z jednej strony słabo, że trzeba kilka osad ogarnąć ale z drugiej strony nie musimy wszystkich rozbudowywać (w sumie to o ile nie martwisz się o życie osadników to wystarczy wyczyścić obszar i uruchomić warsztat, a czasem dołożyć nadajnik ściągający osadników). Sam początkowo olałem ten wątek i skumałem się z Bractwem Stali (możliwe, że ich wjazd czy bardziej wlot do wspólnoty takie wrażenie na mnie zrobił). Fabularnie (o ile ktoś lubi serię) jest tam dobrze - poprawiono liczne bolączki serii (trochę zerżnięto od Bioware z resztą) w tym jako taką reżyserię scen i bohaterowie nie stoją sztywno tylko wykazują jakieś życie podczas rozmów. Towarzysze w końcu są towarzyszami, a nie tylko tragarzami i przyjemnie poznaje się ich losy podbijając relacje z nimi (niektórzy oferują też zadania dodatkowe). Największy minus jeśli chodzi o fabułę to nie zaznaczenie, które zadania należą do gatunku tych generowanych losowo bo każda frakcja ma przynajmniej jedno takie zadanie którego ukończenie skutkuje dostaniem kolejnego i polegają one na czyszczeniu lokacji - nuda aczkolwiek spoko sposób na wbicie maksymalnego poziomu jeśli ktoś chce koniecznie odblokować wszystkie perki. Dobra bo się trochę mocno rozpisałem, a chodziło mi przede wszystkim o to, że nic nie stoi na przeszkodzie pójść za wątkiem głównym i ujrzeć zakończenie, a przyznaję, że oskryptowane sceny w tej części dają sporo frajdy jeśli brać pod uwagę poprzednie gry studia gdzie wielkie wydarzenia polegały na rozmowie kilku postaci, które stały sztywno i jedyne co się poruszało to ich usta, a i te bez większej ekspresji.

Yarod
Gramowicz
26/06/2023 09:41
dariuszp napisał:

O gustach się nie rozmawia więc ciesze się że tak je odbierasz. W zasadzie Bethesda ciągle robi tą samą grę z innymi skórkami więc jak lubiłeś ich poprzednie tytuły to polubisz i ten.

Dla mnie ich gry są po prostu nudne i kiepskie. Oblivion był dla mnie zbyt toporny i miał za dużo błędów. Nigdy nie wróciłem jak go połatali.

Skyrim na początku mi się podobał ale szybko zauważyłem jak powtarzalny jest i gra mi się strasznie znudziła. Nie pomagał fakt że ja lubię się skradać w grach więc padłem ofiarą skradającego się łucznika. Odkryłem to samodzielnie i nagle mogłem zawsze zabić każdego. Więc jak jeszcze wyzwanie zniknęło to koniec.

Fallouty uważam za szczególnie nieudane a najgorszy jest Fallout 4 bo tam niby jest to fajne budowanie baz ale ono jest zbędne, bezcelowe. Strata czasu. Gdyby dali jakieś mechaniki związane z rozwojem osiedli. Jakieś fale atakujące. Cokolwiek. A tak robiłeś minimum żeby spełnić wymagania i papa.

Starfield zapowiada się podobnie. Nie pokazali nic co by mnie przekonało że jest inaczej.

koNraDM4 napisał:

Niby było wiadome ale człowiek się jednak trochę łudził, że nie każą czekać aż 17 lat na kontynuację (uwzględniając informacje o 5 latach pozostałych do premiery według newsa). Mam chociaż nadzieję, że w Starfield znajdzie się ten nieuchwytny czynnik z ich gier, który mimo powtarzalności, sztywności i braku jakiejkolwiek reżyserii (tu Fallout 4 nieco się wybija ale to wyjątek) w ich grach powoduje, że ma się ochotę je przechodzić i poznawać świat.

To jednocześnie największa słabość i największa siła tych gier: zwykle mają krótkie pretekstowe fabuły, i uproszczone mechaniki. Za to dają ogromne możliwości to ich moddingu.

Dla przykładu w zasadzie to co opisałeś ( więcej), czyli budowanie baz żeby miały jakiś cel (np produkowanie kilku kluczowych surowców, obrona itp) msz w Horizonie - największym Overhaulu do F4. Do dziś żałuję że nie zrobiłem screenów jak wyglądały moje miasta w sumie (nie miasteczka już), z liniami produkcyjnymi, farmami, zaopatrzeniem i lądowiskiem dla Vertibirdów (co samo w sobie było cholernie skomplikowane, bo miejsca lądowisk były hardkodowane w fabule i nawet dzięki rozszerzeniu języka skryptowego działało to dość kulawo, znalazł się w końcu gość który to ogarnął, ja i tak zmieniłem skrypt na własne potrzeby)

Myślę, że podobnie będzie że Starfieldem (poprzedni artykuł) czy ES6

dariuszp
Gramowicz
26/06/2023 01:12
koNraDM4 napisał:

Niby było wiadome ale człowiek się jednak trochę łudził, że nie każą czekać aż 17 lat na kontynuację (uwzględniając informacje o 5 latach pozostałych do premiery według newsa). Mam chociaż nadzieję, że w Starfield znajdzie się ten nieuchwytny czynnik z ich gier, który mimo powtarzalności, sztywności i braku jakiejkolwiek reżyserii (tu Fallout 4 nieco się wybija ale to wyjątek) w ich grach powoduje, że ma się ochotę je przechodzić i poznawać świat.

O gustach się nie rozmawia więc ciesze się że tak je odbierasz. W zasadzie Bethesda ciągle robi tą samą grę z innymi skórkami więc jak lubiłeś ich poprzednie tytuły to polubisz i ten.

Dla mnie ich gry są po prostu nudne i kiepskie. Oblivion był dla mnie zbyt toporny i miał za dużo błędów. Nigdy nie wróciłem jak go połatali.

Skyrim na początku mi się podobał ale szybko zauważyłem jak powtarzalny jest i gra mi się strasznie znudziła. Nie pomagał fakt że ja lubię się skradać w grach więc padłem ofiarą skradającego się łucznika. Odkryłem to samodzielnie i nagle mogłem zawsze zabić każdego. Więc jak jeszcze wyzwanie zniknęło to koniec.

Fallouty uważam za szczególnie nieudane a najgorszy jest Fallout 4 bo tam niby jest to fajne budowanie baz ale ono jest zbędne, bezcelowe. Strata czasu. Gdyby dali jakieś mechaniki związane z rozwojem osiedli. Jakieś fale atakujące. Cokolwiek. A tak robiłeś minimum żeby spełnić wymagania i papa.

Starfield zapowiada się podobnie. Nie pokazali nic co by mnie przekonało że jest inaczej.




Trwa Wczytywanie