Powrotem do marki był film z 2011, nie jest to jednak typowy sequel, a raczej prequel i remake w jednym.
Coś Johna Carpentera to jeden z tych klasyków science fiction, których wciąż nie dopadła hollywoodzka mania sequeli i rebootów. A szkoda – bo jeśli jakiś film zasługuje na powrót, to właśnie ten. Coraz częściej mówi się, że Coś 2 mogłoby naprawdę zadziałać, o ile powstałoby z poszanowaniem klimatu oryginału.
Coś
Czy Coś 2 kiedykolwiek powstanie?
Choć w momencie premiery w 1982 roku film okazał się finansową porażką, dziś uchodzi za jedno z największych osiągnięć gatunku – wzorzec klaustrofobicznego horroru, w którym chłód Antarktydy spotyka paranoję i genialne efekty praktyczne Roba Bottina. Podczas Texas Frightmare Weekend w 2023 roku Carpenter został zapytany o możliwość kontynuacji i odpowiedział enigmatycznie, ale obiecująco:
Zobowiązałem się do zachowania tajemnicy, okej, bo może, nie wiem, czy będzie, może będzie 2. część.
Brzmi to tak, jakby temat faktycznie był rozważany. I choć trudno oczekiwać, że reżyser wróciłby za kamerę, samo jego błogosławieństwo wystarczyłoby, by projekt nabrał sensu. Fabuła mogłaby naturalnie nawiązać do finału oryginału — odkrycia zamarzniętych MacReady’ego (Kurt Russell) i Childsa (Keith David) — zachowując jednak ducha tajemnicy i paranoi, które uczyniły Coś ponadczasowym.
GramTV przedstawia:
Z pewnością to, co po dziś dzień zachwyca w Coś, polega na umiejętności wywołania grozy i napięcia bez uciekania do CGI. Właśnie praktyczne efekty i duszny klimat sprawiły, że dzieło Carpentera przetrwało próbę czasu. Prequel z 2011 roku udowodnił, jak łatwo można zatracić to, co stanowiło o sile oryginału. Choć film, co warto podkreślić, spotkał się z umiarkowanie ciepłym przyjęciem, nie zdołał nasycić tęsknoty fanów za oryginałem.
W epoce, gdy Hollywood nie potrafi oprzeć się pokusie odświeżania wszystkiego, Coś 2 mogłoby być wyjątkiem – nie kolejnym odgrzewanym kotletem, ale przemyślaną kontynuacją legendarnego horroru. Przykład takich powrotów po latach jak Blade Runner 2049 pokazuje, że powroty po latach do klasyków SF nadal moją być oparte na artystycznej wizji. Po przeciwległej stronie stoi z kolei Tron: Ares, który zaliczył klapę. Pytaniem otwartym jest więc to, czy Coś mógłby dostać taki sequel, który zachowa klimat oryginału. Na pewno taki projekt wzbudziłby z miejsca sporo zainteresowania. Jeśli jednak do dziś nie powstał sequel, odpowiedź jest prozaiczna – najwyraźniej wciąż nie ma scenariusza, który byłby odpowiednio dobry, by ruszyć machinę.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!