Ta dekada była najlepsza dla science fiction. To w niej powstały największe klasyki gatunku

Radosław Krajewski
2025/11/08 16:00
0
1

Wiele niezapomnianych produkcji zadebiutowało właśnie w tym okresie.

Lata 80. ubiegłego wieku były dla kina science fiction tym, czym renesans dla sztuki, okresem niezwykłych pomysłów, odwagi, ale i czasem niepokoju wobec przyszłości. Twórcy filmowi chętniej niż kiedykolwiek wcześniej sięgali po tematy związane z technologią, zimnowojennym strachem i pytaniami o granice człowieczeństwa. Efektem była dekada, która do dziś stanowi fundament gatunku.

Terminator
Terminator

Lata 80. najlepszym okresem dla rozwoju gatunku science fiction?

Wraz z końcem lat 70., gdy do kin trafił Inwazja porywaczy ciał, rozpoczęła się nowa era opowieści o utracie tożsamości i lęku przed niewidzialnym wrogiem. W kolejnej dekadzie motyw ten rozwinął się w pełni. Coś Johna Carpentera z 1982 roku przekształciło obawę przed obcym w prawdziwy koszmar, a Oni żyją uderzało w społeczeństwo sterowane przez media i reklamy. Oba filmy łączyło jedno, że przekonanie, że zagrożenie może kryć się tuż obok nas.

Nie mniej mroczne były wizje przyszłości w filmach dystopijnych. Ucieczka z Nowego Jorku pokazywała Amerykę, która zamieniła Manhattan w gigantyczne więzienie, a Mad Max 2 przestrzegał przed światem, w którym zabraknie zasobów i moralności. W tym samym czasie David Cronenberg szokował publiczność Mucha, tworząc jednocześnie jeden z najbardziej przerażających portretów naukowej obsesji i cielesnej degradacji.

Wielkie hity dekady również opowiadały o granicach ludzkiej pychy. James Cameron w Terminatorze ostrzegał przed maszynami, które wymkną się spod kontroli, a w Obcym – decydującym starciu ukazał korporacyjną chciwość stawiającą zysk ponad życie. Oba filmy łączył nie tylko sukces kasowy, lecz także wspólny morał: nauka pozbawiona etyki prowadzi do katastrofy.

GramTV przedstawia:

Nie sposób pominąć Łowcy androidów Ridleya Scotta, który zadawał pytania o to, czym właściwie jest człowiek i kto ma prawo decydować o wartości życia. Film, początkowo chłodno przyjęty, z czasem stał się symbolem głębokiej refleksji science fiction.

Widzowie mogli również powrócić do świata odległej galaktyki w Gwiezdne wojny: Część V - Imperium kontratakuje oraz Gwiezdne wojny: Część VI - Powrót Jedi, które na nowo zdefiniowały opowieści fanatsy w światach sci-fi. Jednocześnie widzowie potrzebowali oddechu od mroku. E.T. Stevena Spielberga dawał nadzieję, że obce nie zawsze musi oznaczać złe. W podobnym tonie utrzymane były familijne Krótkie spięcie czy Podróż w czasie Navigatora, które udowadniały, że technologia może być źródłem przygody, a nie zagłady.

Kulminacją tego optymizmu okazało się Powrót do przyszłości, film, który łączył humor, nostalgię i ostrzeżenie przed konsekwencjami zabawy z czasem. To właśnie w tej produkcji nauka przestała być przekleństwem, a stała się narzędziem zrozumienia samego siebie. Żadna inna dekada nie potrafiła tak trafnie uchwycić lęków i pragnień swoich czasów, tworząc jednocześnie kino, które do dziś inspiruje kolejne pokolenia twórców.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!