Sylvester Stallone, Mel Gibson i Jon Voight mianowani przez Donalda Trumpa ambasadorami kina

Jakub Piwoński
2025/01/17 08:05
3
0

Hollywood będzie teraz lepszym miejscem?

Donald Trump chce przywrócić dawny blask Hollywood. W tym celu ogłosił mianowanie Sylvestra Stallone’a, Mela Gibsona i Jona Voighta „specjalnymi ambasadorami” Hollywood. Celem tej inicjatywy jest „przywrócenie biznesu filmowego utraconego na rzecz obcych krajów” oraz wzmocnienie pozycji amerykańskiego kina na świecie. Decyzja, choć ambitna, wydaje się mieć bardziej wymiar polityczny niż artystyczny, bo trudno sobie wyobrazić, by ta trójka miała teraz realny wpływ na hollywoodzki przemysł filmowy i kontrolowała go. Panowie mają jednak stanowi ciało doradcze w administracji Trumpa.

Voight, Gibson, Stallone – ambasadorzy kina
Voight, Gibson, Stallone – ambasadorzy kina

Voight, Gibson, Stallone – ambasadorzy amerykańskiego kina

O tych zasłużonych dla kina personach było ostatnio nieco głośniej. Stallone powrócił na ekrany w serialu Tulsa King, czym ponownie zyskał uznanie widzów. Mel Gibson promuje obecnie swój najnowszy film 3000 metrów nad ziemią, który ma swoją premierę pod koniec stycznia. Z kolei Jon Voight pojawił się w ubiegłorocznej produkcji Megalopolis Francisa Forda Coppoli, która niestety okazała się finansową klapą. Wybór Voighta na ambasadora zaskakuje chyba najbardziej – ostatnie lata jego kariery przyniosły więcej rozczarowań niż sukcesów.

GramTV przedstawia:

To posunięcie wzbudza mieszane reakcje, przez wielu utożsamiane jest z zagrywką czysto piarową. W słowach Trumpa, który już wkrótce zostanie zaprzysiężony na Prezydenta USA, wybrzmiewa sugestia, że Hollywood straciło swoją siłę, a wybrani ambasadorzy mają ją przywrócić – stając się oczami i uszami prezydenta, który planuje wdrażać ich sugestie. Należy zauważyć, że wszyscy trzej aktorzy wcześniej popierali Trumpa w jego kampanii wyborczej, więc decyzja o ich nominacji wydaje się być bardziej formą politycznego rewanżu niż merytorycznym wyborem. Niemniej jednak, ruch ten już wywołał medialne poruszenie, wciągając Hollywood w wir kolejnych politycznych sporów.

Komentarze
3
beetleman1234
Gramowicz
20/01/2025 10:06

Czy amerykanie w końcu zrozumieją, że to klaun? Czy do trzech razy sztuka?

dariuszp
Gramowicz
17/01/2025 10:19

To jest tak głupie że aż śmieszne.

wolff01
Gramowicz
17/01/2025 09:58

Pomysł oczywiście abstrakcyjny, bo to jak polityka niszczy Hollywood pokazało już kumplowanie się Obamy z celebrytami. Trzymanie z "Demokratami" bardzo wpłynęło na celebrytów (ich głupie wywody, moralizatorstwo, mówienie na kogo masz głosować itd) i to jak Hollywood jest postrzegane. Osoby o innych poglądach są (były) tam wręcz ostracyzowane.

Z drugiej strony:

Stallone - aktor ze "starej gwardii" który teraz przeżywa swój renesas (głównie za sprawą T. Sheridana). Do wielu innych jak Schwarzeneger, De Niro czy Hamill przylgnęła łatka zbyt upolitycznych (Hamillowi to wogóle już odawliło, choc umówmy się że gwiazda to to nie jest, ale jest skrajnym przypadkiem "znanej osoby" gdzie obsesja na punkcie polityki niszczy autorytet i życie). O jego przyjaźni z Trumpem wiadomo

Gibson - wie co to znaczy być "wyklętym" przez Hollywood. Mogliby wziąść jeszcze Ginę Carano albo Pratta :D

Voight - też nigdy nie krył się z poglądami

Zobaczymy. Ja tam widzę już bardzo dobre zmiany w podejściu niektórych, nie do pomyślenia jeszcze parę lat temu. Jeśli Hollywood chce przetrwać musi się adaptować :)

Koniec końców skręcanie w którąkolwiek stronę jest głupie. Ludzie chcą rozrywki, nie polityki.




Trwa Wczytywanie