Showrunnerka broni różnorodności w serialu Wiedźmin. „Jestem z tego najbardziej dumna”

Radosław Krajewski
2025/12/08 13:30

Lauren Schmidt Hissrich udostępniła nowy post, w którym broni swojej decyzji o zwiększeniu różnorodności w wiedźmińskim świecie.

Czwarty sezon Wiedźmina zadebiutował na Netflixie pod koniec października i niespodziewanie showrunnerka Lauren Schmidt Hissrich postanowiła dopiero teraz odnieść się do jednej z najczęściej dyskutowanych kwestii całego serialu, czyli różnorodności i inkluzywności. Krytycy produkcji uważają, że serial zbyt mocno odbiega od literackiego pierwowzoru Andrzeja Sapkowskiego, a niektórzy aktorzy nie pasują do swoich ról, a zostali obsadzeni tylko ze względu na swój kolor skóry lub pochodzenie. Showrunnerka Lauren Schmidt Hissrich po raz kolejny zabrała głos w tej sprawie w poście na Instagramie i wyjaśniła, dlaczego decyzje castingowe nie były przypadkowe.

Wiedźmin
Wiedźmin

Wiedźmin – showrunnerka broni różnorodności w serialu Netflixa

Hissrich przypomniała, że kontrowersje pojawiły się jeszcze przed premierą pierwszego sezonu. W sieci powtarzano opinie, że serial odchodzi od opisów Andrzeja Sapkowskiego i nie odzwierciedla wyobrażeń wielu fanów ukształtowanych przez gry CD Projekt Red. Według twórczyni te porównania całkowicie chybiają celu, ponieważ Wiedźmin ma być adaptacją rozwijającą świat, a nie rekonstrukcją kart książek.

Bądźmy szczerzy: jednym z największych źródeł kontrowersji od pierwszych ogłoszeń castingowych było to, że według części osób bohaterowie nie wyglądali tak, jak opisano ich w książkach, tak jak zostali pokazani w grach albo tak jak wyobrażali ich sobie fani.

Powiem to jeszcze raz, aby dotarło to do każdego. Różnorodność serialu jest tym, z czego jestem najbardziej dumna. Kropka. Koniec historii. I nigdy nie pożałuję tego, że w 2018 roku straciłam cierpliwość w rozmowie na Twitterze z osobą, która upierała się, że elfy były białe. Elfy nie istnieją.

Hissrich zaznaczyła również, że reprezentacja nie kończy się na warstwie wizualnej:

Różnorodność wykracza poza to, co widzimy. Menger Zhang znakomicie zagrała Milvę, używając swojego naturalnego akcentu. To niczego nie odbiera postaci, wręcz przeciwnie. Wzbogaca opowieść i sprawia, że Kontynent wydaje się tak rozległy jak świat, w którym żyjemy.

GramTV przedstawia:

Showrunnerka zwróciła też uwagę na znaczenie fantastyki jako gatunku:

To przecież jedna z funkcji fantasy, prawda? Aby odbijać problemy naszego świata i pokazywać, jak możemy być lepsi. I stać się lepszymi naprawdę.

W obsadzie czwartego sezonu Wiedźmina znaleźli się: Liam Hemsworth, Anya Chalotra, Freya Allan, Joey Batey, Laurence Fishburne oraz Sharlto Copley.

Obecnie twórcy pracują nad piątym sezonem, który będzie ostatnim. Data premiery finałowych odcinków Wiedźmina nie jest jeszcze znana.

Komentarze
10
dariuszp
Gramowicz
Dzisiaj 16:21

No masz rację. Trzeba pamiętać że ludzie dalej oglądają Stargate. House, Friends I inne seriale które mają już swoje lata.

Każdy serial netflixa to wybór dla widza. Im więcej seriali tym większy wybór i szansa że klient coś trafi.

I taki serial będzie działał za rok i za 10 lat.

A co roku dorastają nowi widzowie. 

Tak się kablówki utrzymywały. Netflix z nimi wygrał bo oferował coś nowego - sam decydujesz co oglądać i kiedy. 

wolff01
Gramowicz
Dzisiaj 15:55
Yarod napisał:

Słusznie. Ja wlasnie tak zrobiłem. Kijem tego nie tknę. Zreszta jako fan uniwersum.

Darek ogólnie też ma słuszność ew uzupelnie, ze motyw Amerykanów idiotów trza jeszcze zmergowac z ogolno korporacyjnym postrzeganiem rzeczywistości, która ma tyle wspólnego z logika co ja z Eskimosem. Liczy się polityka wew/zew i premia na koniec roku/kwartału. Z tego zresztą powodu na jakiś czas przynajmniej sam chce zmienić otoczenie bo takie bzdury jak pisze ta pani to ostatnio słyszę codziennie i wychodzi mi bokiem 

Problem w tym że korpo zwane wytwórniami filmowymi powoli zaczynają rozumieć co narobili... bo tracą widzów. Ale problem jest złożony i raczej cieżki do odkręcenia bo:

1. Zarabiasz kupę kasy jak Netflix - który tę kupę kasy ma z prostego powodu - bo nawet jak produkują szrot to mają olbrzymią bibliotekę produktów i maja pełno subskrybentów którzy nigdy nawet nie odpalą takiego Wiedźmina bo np. oglądają anime, szwedzkie kryminały albo stare filmy których u innych streamerów nie znajdziesz. I właśnie tym broni się Netflix - byli pierwsi i są synonimen streamingu. Dlatego mogą pozwolić sobie na takie "wpadki" jak Wiesław the TV siris (który przypominam miał być ich "Grą o Tron" lub czymś podobnym). Nie wiem czy wiesz że Netflix od lat sukcesywnie wykręca większe "revenue" niż cały amerykański box office? A w ostatnim czasie w zależnosci od różnych wyliczeń... ma szansę przebić globalny box office xD Dlaczego ma ich obchodzić co ludzie myślą o jednym nieudanym projekcie?

2. Pozwalasz dalej takim ludziom jak Hissrich tworzyć filmy/seriale bo... nie masz nikogo innego. Ludzie którzy nie pasują do obecnego Hollywood z różnych względów poszli dalej (niektórzy tworzą na własną rękę albo poszli do kogoś kto dał im kasę) albo siedzą cicho. Albo dostają ogromną swobodę jak T. Sheridan. Czasem przypadkiem wyjdzie coś dobrego w samym Tisnel Town. Ale głównie pozostały narcyzy i klakierzy których zdanie zwykłego śmiertelnika nie obchodzi - ważne że "na ściance" można sie poklepać po pleckach i wręczyć sobie nagrody za "ważne współcześnie tematy" takie jak "różnorodność". 

dariuszp
Gramowicz
Dzisiaj 15:40
wolff01 napisał:

Nie wiem czy oni pierwsi na to wpadli, ale Netflix juz najwyraźniej wcielił w życie podejście do tworzenia produkcji który nazywa się robioen pod "background watching". Wygoogluj sobie co to jest jak nie wiesz, ale odpowie co to na pytanie dlaczego seriale są coraz głupsze, dlaczego bohaterowie mówią po kilka razy na głos co robią na ekranie i jakie emocje właśnie przeżywają.

dariuszp napisał:

Zapominacie że przeciętny amerykański widz to skończony idiota i wszystkie te produkcje są robione dla skończonego idioty. Mógłbym się cały dzień rozpisywać ile produkcji z innych krajów zostało przez wytwórnie w USA zakupionych by później je modyfikowali po testowaniu z amerykanami by potem tak ciąć produkcje że kompletnie zmieniała swoje znaczenie.

No to akurat niestety standard. Dobry przykład tego to Youtube. Jakość Youtube zaczęła drastycznie spadać kiedy np. wymusili filmiki po 10 min by być promowanym przez algorytm. Wszystko po to by móc upychać reklamy. Efekt taki że by przekazać cokolwiek - ktoś kto robi filmik leje wodę przez 8 minut, przekazuje treść w minutę i potem robi outro przez 1 minutę. 

Tak samo było np. z shortami. Chcieli promować ten syf to się upewnili że nie możesz tego wyłączyć ani schować. Nawet jak piszesz że chcesz mniej to za chwilę wracają. A jak kanały trzymały się starego formatu to zaczęli robić prosty trik - boostowali kanały które używały shorty jak diabli.

I tak naprawdę Youtube zaczyna dzisiaj przegrywać z Patreonem i Twitchem przez swoją głupotę. Np. subskrybowałem kanał Corridor Crew. Z uwagi na cenzurę nie mogli pokazywać niektórych scen z filmów omawiając je więc wynieśli się na swoją stronę internetową a na Youtube leci ocenzurowana wersja filmiku z dopiskiem że nieocenzurowana jest na platformie.

Ci co nie maja zasobów na własną stronę z płatnościami - robią to inaczej - pakują się na patreon gdzie znowu ręka cenzora jeszcze nie sięga. 

Mnóstwo ludzi przeniosło się na Twitch a potem na Youtube przerzucają wycinki streamu. Nieraz wiedzą że shorty to syf to robią osobny kanał do shortów bo przez dekady Youtube nie dorobił się konfiguracji subskrypcji żeby np. nie dostawać każdego filmiku zrobionego przez autora tylko np. określoną playlistę. 

Youtube też pakuje coraz więcej coraz bardziej upierdliwych reklam i efekt tego całego syfu jest taki że sam stał się dla innych platformą do reklam. Ludzie pokazują swoje reklamy koło reklam Youtube. 

Netflix i background watching to przejaw tego samego mechanizmu. Korporacyjny idiotyzm który niszczy treści. 




Trwa Wczytywanie