Serialowy Jon Snow miał problemy ze zdrowiem psychicznym po Grze o Tron

Radosław Krajewski
2021/08/08 12:00
9
0

Kit Harington podzielił się swoją historią po zakończeniu Gry o Tron. Gwiazda serialu musiała na jakiś czas zrezygnować z aktorstwa.

Kit Harington w Grze o Tron wcielił się w Jona Snowa, jednego z głównych bohaterów serii, który był związany z serialem od samego początku. W wywiadzie dla Sirius XM w The Jess Cagle Show, aktor opowiedział o swoich problemach ze zdrowiem psychicznym po zakończeniu serialu. Harington wyznał, że tak długi pobyt na planie wymagającego serialu negatywnie odbił się na jego umyśle i zdrowiu mentalnym. Akor po skończeniu pracy nad Grą o Tron nie czuł się dobrze i zrobił sobie roczną przerwę od aktorstwa. Głównym powodem był brutalny, intensywny i emocjonalny charakter serialu, który miał bezpośrednie przełożenie na jego życie.Serialowy Jon Snow miał problemy ze zdrowiem psychicznym po Grze o Tron

Przeszedłem przez pewne problemy ze zdrowiem psychicznym po Grze o Tron, a także, szczerze mówiąc, podczas zakończenia serialu. Myślę, że wynikało to bezpośrednio z charakteru tej produkcji i tego, co robiłem w niej przez lata. […] Dlaczego nie zrobić czegoś, co cię odciąży? Dlaczego nie zrobisz czegoś dla zabawy? […] Naprawdę skoncentrowałem się na sobie. Jestem szczęśliwy, że zrobiłem to dla siebie.

GramTV przedstawia:

Już w maju 2019 roku media informowały, że Harington zgłosił się do ośrodka zdrowia psychicznego, aby szukać pomocy w rozwiązaniu pewnych osobistych problemów. Aktor przyznał, że gdy był gotowy wznowić swoją karierę, wybuchła pandemia, przez którą miał dodatkowy czas na odpoczynek od aktorstwa. Haringtona wkrótce zobaczymy w drugim sezonie serialu Nowoczesna miłość od Amazonu. Aktor przyznał, że wziął udział w produkcji wyłącznie dla zabawy. Haringtona zobaczymy również w nadchodzącym filmie Marvela, Eternals, które zadebiutuje w kinach 5 listopada tego roku.

Komentarze
9
Shu
Gramowicz
09/08/2021 10:33
wolff01 napisał:

Każdy z nas musi się mierzyć z szeroko pojętym "życiem" i codziennymi stresami (I mało kto jak Harrington może sobie pozwolić na "odpoczynek" przez 2 lata za gaże jaka dostał). Nikogo nas ktoś za to po pleckach nie poklepie. Ja nie lecę z tym do gazety (bo tez kogo obchodzę :P), chociaż patrząc ile za to płacą to chyba bym tak zrobił.

Shu napisał:

No tak, bo przecież rozmawianie o problemach ze zdrowiem psychicznym to oznaka bycia jak to nazwałeś - miękoszonem 😉 Lepiej żeby nic nie mówił, popadł w ciężką depresję i się zabił - wtedy byłby prawdziwym twardzielem 👌

wolff01 napisał:

Coraz więcej takich rewelacji. Albo aktorzy to coraz większe miękiszony, albo mówią tak pod publikę. Ciekawe czy np. w latach 70-tych czy 80-tych ktoś się przejmował zdrowiem psychicznym aktorów. Albo co miał powiedzieć Leo di Caprio jak mu kazali włazić do truchła konia w Zjawie :D

No ale chodzi o to, że on ludzi interesuje i fakt, że o tym mówi może przyczynić się do tego, że stygmatyzacja problemów ze zdrowiem psychicznym przestanie być tak dużym problemem, że ludzie częściej będą szukać pomocy i najzwyczajniej w świecie to zrozumieją. Z mojego punktu widzenia to raczej pozytywna rzecz, ale zawsze też można go nazwać mięczakiem 😃

Headbangerr
Gramowicz
08/08/2021 21:58
ahmeddriver napisał:

Troche to trudno uznać za aktorstwo, bo jakby nie spojrzeć Harington 'utknął' w jednej produkcji, w jednej roli na bardzo długi czas. Aktorstwo to moim zdaniem coś podobnego co Di Caprio robił, czyli dużo filmów, ról, ciągła rotacja. A GoT to bardziej była manufaktura, taki kołchoz gdzie dużo się robiło ciągle z tymi samymi osobami [oczywiście dochodziły nowe osoby czy scenerie w kolejnych sezonach/królestwach] bo jednak w jednym filmie aktor ma zagrać bardzo dobrze przez 60-180 minut, a tutaj ma grać dobrze przez 50 odcinków :P

Jest aktorem, więc nazwałem rzeczy po imieniu. Na temat jego zdolności nic nie pisałem, w ogóle nie o tym mowa.

wolff01
Gramowicz
08/08/2021 16:07
Shu napisał:

No tak, bo przecież rozmawianie o problemach ze zdrowiem psychicznym to oznaka bycia jak to nazwałeś - miękoszonem 😉 Lepiej żeby nic nie mówił, popadł w ciężką depresję i się zabił - wtedy byłby prawdziwym twardzielem 👌

wolff01 napisał:

Coraz więcej takich rewelacji. Albo aktorzy to coraz większe miękiszony, albo mówią tak pod publikę. Ciekawe czy np. w latach 70-tych czy 80-tych ktoś się przejmował zdrowiem psychicznym aktorów. Albo co miał powiedzieć Leo di Caprio jak mu kazali włazić do truchła konia w Zjawie :D

Każdy z nas musi się mierzyć z szeroko pojętym "życiem" i codziennymi stresami (I mało kto jak Harrington może sobie pozwolić na "odpoczynek" przez 2 lata za gaże jaka dostał). Nikogo nas ktoś za to po pleckach nie poklepie. Ja nie lecę z tym do gazety (bo tez kogo obchodzę :P), chociaż patrząc ile za to płacą to chyba bym tak zrobił.




Trwa Wczytywanie