Sam Rivers z Limp Bizkit zmarł w wieku 48 lat. Fred Durst żegna przyjaciela

Basista i współzałożyciel kultowego zespołu Limp Bizkit, Sam Rivers, zmarł w wieku 48 lat.

O śmierci muzyka poinformował w sobotę zespół w poruszającym oświadczeniu opublikowanym na Instagramie. Przyczyna śmierci basisty i współzałożyciela Limp Bizkit nie została jeszcze podana.

Sam Rivers – Limp Bizkit
Sam Rivers – Limp Bizkit

Zmarł współzałożyciel i basista Limp Bizkit

W komunikacie na Instagramie członkowie grupy napisali:

Dziś straciliśmy naszego brata. Naszego członka zespołu. Nasze serce. Sam Rivers nie był tylko naszym basistą, był czystą magią. Pulsem pod każdym utworem, spokojem w chaosie, duszą w dźwięku. Od pierwszej nuty jaką zagraliśmy razem, Sam wnosił światło i rytm, których nie da się zastąpić. Jego talent był naturalny, jego obecność niezapomniana, jego serce ogromne. Dzieliliśmy z nim niezliczone chwile, szalone, ciche, piękne, a każda z nich była wyjątkowa, bo Sam był z nami. Był człowiekiem jedynym w swoim rodzaju. Prawdziwą legendą. Jego duch będzie żył w każdym rytmie, każdej scenie, każdym wspomnieniu. Kochamy cię Sam. Będziemy nieść cię ze sobą zawsze. Spoczywaj w pokoju bracie. Twoja muzyka nigdy się nie kończy.

Pod postem DJ Lethal poprosił fanów o uszanowanie prywatności rodziny Riversa:

Oddajcie Samowi hołd i grajcie jego linie basu przez cały dzień! Jesteśmy w szoku. Spoczywaj w mocy bracie. Twoja muzyka i dobro, które wnosiłeś, będą żyć wiecznie. Życie nie jest gwarantowane, doceniajcie każdą jego chwilę.

Sam Rivers był współzałożycielem Limp Bizkit. Muzyka poznał Freda Dursta, gdy obaj pracowali w centrum handlowym w Jacksonville na Florydzie. Wcześniej grali razem w zespole Malachi Sage, zanim założyli Limp Bizkit, znany z hitów takich jak Break Stuff, Rollin’ czy Take a Look Around. W 2000 roku Rivers otrzymał nagrodę Gibsona dla najlepszego basisty. W 2015 roku odszedł z zespołu z powodu choroby wątroby spowodowanej nadużywaniem alkoholu, jednak po przeszczepie wrócił do zdrowia i ponownie dołączył do grupy.

W niedzielę wokalista Limp Bizkit, Fred Durst, zamieścił na Instagramie ośmiominutowe wideo, w którym w emocjonalny sposób wspominał zmarłego przyjaciela:

Sam Rivers, prawdziwa legenda. Niesamowicie utalentowany, ciepły i dobry człowiek. Pamiętam, jak zobaczyłem go po raz pierwszy na scenie w Jacksonville w latach 90., grał na pięciostrunowym basie i dosłownie wymiatał. Nie mogłem słyszeć nic poza nim. Był wyjątkowy.

GramTV przedstawia:

Durst przyznał, że od chwili, gdy dowiedział się o śmierci muzyka “wylał galony łez”:

To tak tragiczne, że nie ma go już z nami. Myślę tylko, że Sam był legendą, zrobił to o czym marzył. Żył pełnią życia. Graliśmy razem na stadionach, zwiedziliśmy świat, przeżyliśmy tysiące chwil. Wiem, że gdziekolwiek teraz jest, uśmiecha się i mówi: “Zrobiłem to’” I naprawdę zrobił to.

Na zakończenie lider Limp Bizkit podkreślił, jak bardzo jest wdzięczny za wspólną drogę:

Jestem niesamowicie wdzięczny, że mogłem z nim tworzyć i dzielić życie. Tęsknię za nim potwornie. Wsparcie, które widzę w internecie pokazuje, jak wielki wpływ miał na świat Sam. Jego muzyka i dar będą żyć dalej. Kocham go z całego serca.

Sam Rivers pozostanie w pamięci fanów jako serce i dusza Limp Bizkit, człowiek, którego groove i talent zdefiniowały brzmienie całej epoki nu metalu.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!