Aktor znany z roli Deadpoola, wystąpił już w filmach platformy Netflix takich jak Projekt Adam, czy Czerwona nota.
Ryan Reynolds szykuje się do roli, jakiej dawno nie grał. Jak poinformowało Variety, popularny aktor wystąpi w nowym filmie Netflixa zatytułowanym Eloise, który ma być jego największym aktorskim wyzwaniem od ponad dekady. Produkcja będzie adaptacją klasycznej książki dla dzieci autorstwa Kay Thompson i ilustratorki Hilary Knight.
Ryan Reynolds w Projekt Adam
Ryan Reynolds zagra czarny charakter w nowym filmie Netflix
Reynolds zagra u boku debiutującej Mae Schenk, wcielającej się w tytułową Eloise – rezolutną dziewczynkę mieszkającą w luksusowym hotelu The Plaza w Nowym Jorku. Co ciekawe, aktor znany z ról pełnych uroku i ironii ma tym razem wystąpić w znacznie mroczniejszej odsłonie – w roli opisywanej jako „oryginalnie złowroga”.
To pierwsza tak negatywna postać Reynoldsa od niemal 20 lat – ostatni raz zagrał złoczyńcę w horrorze Amityville z 2005 roku. W ostatniej dekadzie jego najbardziej cenionym występem był dramat Urodzeni zwycięzcy (2015). Według Variety, to właśnie tamten film był jego ostatnim poważnym wyzwaniem aktorskim – aż do teraz.
Nowy projekt Netflixa ma być połączeniem czarnego humoru, emocji i baśniowej atmosfery. Jak zapowiada Hannah Minghella, szefowa działu filmów familijnych i animacji w Netflixie:
GramTV przedstawia:
Eloise była uwielbiana przez pokolenia – od lat 50. aż po dziś. To zaszczyt ponownie przedstawić światu tę postać z dwojgiem twórców, którzy dzielą jej psotny charakter i urok – Amy Sherman-Palladino i Ryanem Reynoldsem – w tym odważnym, zabawnym i pełnym emocji nowym filmie familijnym.
Postać Eloise wielokrotnie pojawiała się wcześniej na ekranie – m.in. w filmach Eloise z hotelu Plaza i Gwiazdka Eloizy, a także w animowanym serialu Me, Eloise! z 2006 roku. Tym razem bohaterka trafi do pełnometrażowej produkcji aktorskiej. Netflix nie ujawnił jeszcze daty premiery nowej Eloise, ale zaangażowanie do projektu Reynoldsa na pewno nadaje mu większego znaczenia.
Ja wiem czy wyzwanie. On po prostu zagra samego siebie. W zasadzie nie pamiętam filmu gdzie nie grał siebie.
Grze
Gramowicz
05/11/2025 09:14
Zastanawiam się czasami, na ile to jest poza, na ile warunki fizyczne, na ile rzeczywistość. Np. Carrey wygląda jak głupek, całe życie grał głupka, a jest w nim (na starość?) wiele głębi, którą nam odkrywa (w niektórych wywiadach). Wiadomo - prywatnie go nie znamy, jaki jest.
Stary Sztuhr opowiadał kiedyś, jak został rektorem i na jakiejś radzie miasta wyszedł z wnioskiem o dofinansowanie czegoś tam. Reakcja była taka: "-- No, pożartowaliśmy, ale panu już dziękujemy, przejdźmy do poważnych tematów".
Zastanawiam się więc, na ile Reynolds gra siebie, a na ile to, co mu podsuną. Oczywiście, nie ma pewnie za dużo powodów do smutku, życie go rozpieszcza. Niemniej... zobaczymy, jak mu wyjdzie. Czy wyskoczy skutecznie z komediowej szufladki...?