Zgadzacie się z tym wyborem? Jak wspominacie film z Demi Moore?
Znamy to aż za dobrze. RidleyScott nigdy nie był reżyserem, który udziela wywiadów z przesadną ostrożnością. Najnowsza rozmowa z platformą Letterboxd pokazuje, że w wieku 87 lat twórca wciąż potrafi prowokować i mówić rzeczy, które wywołują gorące dyskusje. Swego czasu nakręcił kilka filmów, które w bardzo znaczący sposób podkreślają kobiecą siłę. I robił to jeszcze wtedy, gdy nie było to modne. Teraz wytypował jeden film, w którym, jego zdaniem, wyszło mu to najlepiej.
G.I. Jane
Ridley Scott prowokacyjnie o G.I. Jane
Zapytany o powrót Demi Moore do wielkiego obiegu dzięki jej roli w nagradzanym i głośnym filmie Substancja, Scott skomentował horror cielesny Coralie Fargeat, określając pomysł stojący za nim mianem „kubrickowskiego”, ale jednocześnie stwierdził, że reżyserka „niejako straciła nad nim kontrolę”. Prawdziwą bombę Scott zrzucił jednak chwilę później, wspominając własną współpracę z Moore przy filmie G.I. Jane z 1997 roku:
Z Demi zrobiliśmy bardzo, bardzo dobry film. Uważam, że to najlepszy film pro-kobiecy, jaki kiedykolwiek powstał, nawet lepszy niż Thelma i Louise — stwierdził reżyser.
Zaskoczeni? Dla przypomnienia: Scott wyreżyserował swego czasu Thelmę i Louise (1991), jeden z najważniejszych feministycznych filmów w historii kina, nagradzany i analizowany przez dekady. Porównanie go z G.I. Jane — dramatem o kobiecie walczącej o miejsce w Navy SEALs — brzmi więc co najmniej kontrowersyjnie. O ile fizyczna transformacja Demi Moore i otwarte podejście filmu do tematu dyskryminacji płciowej w wojsku zyskały uznanie, o tyle trudno mówić o G.I. Jane jako o filmie w jakikolwiek sposób przełomowym. Film był artystyczną i finansową porażką w karierze Scotta.
GramTV przedstawia:
Warto dodać przy tej okazji także coś, o czym w tym wywiadzie nie wspomniano, a o czym wielu fanów kina pomyśli czytając tę wiadomość. Ridley Scott nakręcił jeszcze inny film o kobiecej sile, który w żaden sposób nigdy nie wchodził w dyskurs z feminizmem. A jest nim Obcy – 8 pasażer Nostromo.
Nie zmienia to faktu, że Scott zawsze lubił prowokować. Niezależnie od tego, czy nazywa Gladiatora 2 „najlepszym filmem, jaki kiedykolwiek nakręcił”, krytykuje superbohaterskie produkcje jako „nudne jak cholera”, czy rzuca bon motem „Jestem drogi, ale dobry” — jego wywiady zawsze wzbudzają emocje i chętnie się je czyta.
Chłopie, proszę cię... Mogę wskazać 3256453756 przykłady ŹLE napisanych kobiecych (czy może bardziej dziewczęcych?) postaci w dziełach japońskiej kultury. W ogóle, jak czytam o rzekomej "degeneracji jakichkolwiek wartości" w kulturze zachodniej, to mam ochotę doradzić autorowi takich bzdur, żeby w końcu opuścił czeluści piwnicy, w której żyje. Gdy jednak w ramach kontrastu zaczyna wychwalać wschód, to już całkiem ręce mi opadają i momentalnie wszystkiego się odechciewa. No, ale wiadoma sprawa: trawa zawsze zieleńsza na tym pastwisku, na którym nas akurat nie ma. A już na azjatyckich, to w ogóle - a to tylko dlatego, że człowiek zachłyśnięty wschodem kompletnie nic o nim nie wie.
Żeby nie przedłużać: powiedz mi, szanowny miłośniku wschodu roniący łzy nad upadkiem obyczajów na zgniłym zachodnie - która kultura nie ma żadnego problemu z seksualizowaniem nieletnich dziewczynek? W jakich regionach świata małoletnie prostytutki są powszechnym zjawiskiem? Gdzie wciąż zawierane są śluby pomiędzy dwunastolatkami a czterdziestoletnimi chłopami? Jedziesz.
Tylko że tu i tutaj masz 3256453756 złych przykładów. To chyba oczywiste. Każdy może napisać kiepską postać. To nie jest sztuka. Zresztą jeżeli chodzi o zachodnie postacie to wielokrotnie jako dobry przykład podaję Ellen Ripley. Nie mniej jednak trend na zachodzie jest jaki jest.
Nie bez powodu South Park w końcu to wyśmiał ze sławnym "put a chick in it and make it lame and gay". Ten sam South Park który teraz wyśmiewa Trumpa.
Też dość łatwo poznać które są dobrze napisane a które nie. Hollywood jest pełen "silnych i niezależnych kobiet" ale jedyny sposób by je poznać to kiedy Ci o tym mówią wprost. Jeżeli postać jest napisana dobrze to nie trzeba tego obwieszczać. Ogólnie ta "silna i niezależna" to jest często na zachodzie taki checkbox który odznaczają. Podobnie jak z reprezentacją mniejszości. I niemal obowiązkowo wygolona głowa albo kolorowe włosy. Bo silna i niezależna kobieta zawsze musi być baba-chłopem.
I później wychodzą takie jaja jak z Cpt. Marvel która kradnie motocykl kogoś bo jest niemiły albo Wonder Woman gwałcąca jakiegoś kolesia. I to są te "bohaterki". Złodzieje i gwałciciele.
Ale najważniejsze - wziąłeś coś co powiedziałem, następnie z tyłka wyjąłeś sobie jakieś dodatki, dołożyłeś do tego. Są to tylko Twoje własne wymysły. A następnie się zezłościłeś na mnie z powodu Twoich własnych wymysłów. I nie jest to pierwszy raz kiedy mamy tę dyskusję bo ostatnio wypomniałem Ci to samo.
Tak, dałem za przykład moją ulubioną żeńską postać ogólnie w mediach. Tak, jest z produkcji Japońskiej. Nie, to nie oznacza że jestem zachłyśnięty wschodem. Tylko dlatego że uważam że są pewne dobre elementy w ich kulturze. Również wypominałem w przeszłości wady Japońskiej kultury o których mówisz i tych o których nie wspominałeś (jak rasizm). To że istnieją rzeczy negatywne nie neguje tych pozytywnych.
I jak najbardziej na zachodzie panuje degeneracja wartości i każdy normalny człowiek to widzi. I wielu na to narzeka. Np. "progresywni" kompletnie odrzucają religię i tradycję. I sam uważam że zwłaszcza z religią jest sporo problemów. Ale idą ze skrajności w skrajność. Dlatego właśnie na olimpiadzie koleś pomalowany na niebiesko błyskał dzieciom swoimi pomalowanymi na niebiesko jajami. Sorry ale wg mnie powinny być pewne granice wynikające z wartości.
Tak samo prawdą jest że jest atak na wartości rodzinne i niestety dość skuteczny bo spada ilość małżeństw, dzieci, rośnie ilość chorób psychicznych. Ludzie nie mają systemu wsparcia. Dzisiaj jeżeli jakaś kobieta powie że chce mieć dom i dwójkę dzieci to będzie aktywnie atakowana przez "progresywnych" w mediach społecznościowych. Również przez inne kobiety. Co mnie zawsze śmieszy bo z jednej strony mówią że kobieta powinna o sobie decydować ale z drugiej strony - pozwalają na to tylko jeżeli podejmuje decyzje które im odpowiadają. Widzisz - podobno kobiety mają wybór ale co to za wybór jeżeli można dokonać tylko jednego albo się progresywni popłaczą i atakują?
Też nie ma co ukrywać że debata polityczna jest inna dzisiaj niż lata temu. Piękny przykład ze stanów gdzie co chwila słyszysz o zamachach politycznych. Jedna strona nazywa drugą nazistami a druga tą pierwszą zboczeńcami. I do siebie dosłownie strzelają. Kandydaci nie potrafią na scenie nawet pokazać wobec siebie minimum szacunku. W Polsce nie jest wg mnie lepiej tylko broni brakuje.
Jasne, możesz mówić że kiedyś była narzucona moralność i brak swobody. Kobieta miała siedzieć w kuchni a jak facetowi urwało nogę albo miał depresję to powinien to rozchodzić. Ale o ile to co mieliśmy trzeba było poprawić o tyle wg mnie zaszło to za daleko. Poszliśmy w skrajności w skrajność.
Nogradis
Gramowicz
26/09/2025 13:46
dariuszp napisał:
Też jest powód dla którego często to właśnie na wschodzie mamy przykłady świetnie stworzonych silnych i niezależnych kobiet. Różnice kulturowe. Kiedy na zachodzie mamy do czynienia z degeneracją jakichkolwiek wartości - na wschodzie nadal jednak panuje trend celebrowania treningu, techniki, dyscypliny, etyki. To są uniwersalne wartości które tworzą świetne postacie niezależnie od płci.
Chłopie, proszę cię... Mogę wskazać 3256453756 przykłady ŹLE napisanych kobiecych (czy może bardziej dziewczęcych?) postaci w dziełach japońskiej kultury. W ogóle, jak czytam o rzekomej "degeneracji jakichkolwiek wartości" w kulturze zachodniej, to mam ochotę doradzić autorowi takich bzdur, żeby w końcu opuścił czeluści piwnicy, w której żyje. Gdy jednak w ramach kontrastu zaczyna wychwalać wschód, to już całkiem ręce mi opadają i momentalnie wszystkiego się odechciewa. No, ale wiadoma sprawa: trawa zawsze zieleńsza na tym pastwisku, na którym nas akurat nie ma. A już na azjatyckich, to w ogóle - a to tylko dlatego, że człowiek zachłyśnięty wschodem kompletnie nic o nim nie wie.
Żeby nie przedłużać: powiedz mi, szanowny miłośniku wschodu roniący łzy nad upadkiem obyczajów na zgniłym zachodnie - która kultura nie ma żadnego problemu z seksualizowaniem nieletnich dziewczynek? W jakich regionach świata małoletnie prostytutki są powszechnym zjawiskiem? Gdzie wciąż zawierane są śluby pomiędzy dwunastolatkami a czterdziestoletnimi chłopami? Jedziesz.
dariuszp
Gramowicz
26/09/2025 13:21
Często krytykuję to jak przedstawiane są "silne i niezależne kobiety" w zachodnich mediach. Koleżanka mi wtedy zadała dość proste pytanie jak sobie gadaliśmy - czy jestem w stanie podstać jakiś pozytywny przykład takiej kobiety w jakichkolwiek mediach. Czy może mam po prostu bias.
Nawet nie musiałem się zastanawiać. Wg mnie jeżeli ktoś chce pokazać jak stworzyć i pokazać silną i niezależną kobietę to chyba nie ma lepszego przykładu jak Seirei no Moribito. Na zachodzie bardziej znane jako Moribito: Guardian of the Spirit.
Główna bohaterka Balsa to nadal kobieta. Nie robią jak na zachodzie gdzie dziewczyna co ma ręce jak patyki powala 130-kg żołnierza lekkim plaśnięciem w twarz. Nawet jak siłuje się z facetem - pokonuje go techniką a nie tężyzną fizyczną. A jej główna broń to włócznia i właśnie mistrzostwo w jej władaniu daje jej przewagę.
Włócznia pozwala jej zachować dystans. Może ją użyć jako dźwignię, użyć moment obrotowy. Generalnie nie potrzebuje znaczącej siły fizycznej by zadać morderczy cios. Ma doskonałą technikę trenowaną od dziecka i doświadczenie. Spotykamy ją jak już jest sezonowym wojownikiem.
I co najważniejsze - kiedy Balsa walczy np. z doświadczonymi wojownikami to ponosi obrażenia. W jednym momencie wręcz specjalnie przyjmuje cios by przeciwnik otworzył się na atak.
Zresztą co tu dużo gadać - macie przykład jednej z wczesnych walk w tym anime:
https://www.youtube.com/watch?v=Ao7oy0DrRWE
I zanim ktoś krzyknie że miała okazję zabić któregoś z nich w pewnych momentach - to jest anime. Tutaj plot twist jest taki że Balsa w którymś momencie uznała że nie powinna zabijać jeżeli absolutnie nie musi i też trenowała by nie musieć. I tak - w trakcie historii to przekonanie wystawione jest na próbę. Jak zawsze ma pewien plot armor jak każdy bohater czy bohaterka ale na tle tego co widać często na zachodzie wydaje mi się że wypada lepiej.
Też to jak jest narysowana mi się podoba. Nadal wygląda jak kobieta. Ale np. ręce to nie są patyki. Wygląda jaj ktoś kto od dawna włada włócznią. Też nie jest niepotrzebnie seksualizowana. Nie robią też z niej baba chłopa. Ogólnie podoba mi się jej design.
Też jest powód dla którego często to właśnie na wschodzie mamy przykłady świetnie stworzonych silnych i niezależnych kobiet. Różnice kulturowe. Kiedy na zachodzie mamy do czynienia z degeneracją jakichkolwiek wartości - na wschodzie nadal jednak panuje trend celebrowania treningu, techniki, dyscypliny, etyki. To są uniwersalne wartości które tworzą świetne postacie niezależnie od płci.