Niektórzy uwielbiają, za to inni wciąż nie potrafią zapomnieć nieudanego zakończenia filmu.
W połowie lat dwutysięcznych reżyser Danny Boyle był już uznanym twórcą. Na koncie miał zarówno filmy uwielbiane przez masową publiczność, jak i produkcje cenione przez krytyków, takie jak 28 dni później, Trainspotting, czy Niebiańska plaża. Gdy więc zapowiedział ambitne science fiction o ratowaniu umierającego Słońca, wielu spodziewało się nowego klasyka gatunku. W stronę słońca z 2007 roku przez zdecydowaną większą część seansu spełniało te wygórowane oczekiwania. Jednak finał sprawił, że część widzów poczuła silne rozczarowanie.
W stronę słońca
W stronę słońca – hit science fiction zniszczony przez zakończenie
Akcja filmu rozgrywa się w 2057 roku. Ziemia powoli zamarza, po tym, jak Słońce przestaje emitować wystarczająco dużo energii. Ludzkość organizuje desperacką misję kosmiczną, której celem jest wysadzenie specjalnego ładunku w jądrze gwiazdy i ponowne pobudzenie jej aktywności. Druga załoga, lecąca statkiem Icarus II, ma dokończyć zadanie, które nie udało się ich poprzednikom.
Początkowo W stronę słońca skupia się na psychologii zamkniętej grupy ludzi, którzy mają w rękach przyszłość całej planety. Decyzje podejmowane przez bohaterów są coraz trudniejsze, a sytuacja na statku coraz bardziej napięta. Kiedy załoga odbiera sygnał z zaginionego Icarusa I, pojawia się dylemat. Czy zboczyć z kursu, aby odzyskać dodatkowy ładunek, czy kontynuować misję zgodnie z planem.
Film przez długi czas prowadzi widza w stronę realistycznego thrillera science fiction. Bohaterowie muszą radzić sobie z problemami technicznymi, brakiem tlenu i dramatycznymi decyzjami, które decydują o życiu lub śmierci. Jednak w ostatnich trzydziestu minutach ton produkcji gwałtownie się zmienia. Na pokładzie Icarusa II pojawia się kapitan pierwszej misji, który przeżył katastrofę i ukrywał się przez lata.
GramTV przedstawia:
Od tego momentu W stronę słońca zamienia się w film przypominający slasher. Tajemniczy ocalały, Pinbacker, zaczyna eliminować członków załogi, a film odchodzi od rozbudowanych psychologicznie konfliktów, skupiając się na pościgu i walce o przetrwanie. Widzowie poznają tylko szczątkowe informacje o jego motywacjach. Okazuje się, że kapitan popadł w religijny fanatyzm, przez który uważa, że Słońce powinno umrzeć, a Ziemia wraz z nim.
Choć Mark Strong daje z siebie wszystko w tej roli, postać Pinbackera jest słabo napisana. Po dobrze skonstruowanej historii grupy bohaterów, końcówka filmu opiera się na klasycznych schematach horroru. Finałowe starcie kończy się zwycięstwem misji kosmicznej, ale większość bohaterów ginie. Na Ziemi ludzie obserwują ponowne rozbłyśnięcie Słońca, które staje się symbolem nadziei. Dla części widzów i recenzentów to zakończenie dostarczyło sporo emocji. Ale dla innych stanowiła rozczarowujące odejście od oryginalnego tonu filmu.
W stronę słońca do dziś uznawane jest za jedną z najbardziej ambitnych, choć niedocenionych produkcji science fiction pierwszej dekady XXI wieku. Mimo kontrowersyjnego finału wielu fanów gatunku wciąż podkreśla wyjątkową atmosferę, stojące na wysokim poziomie efekty specjalne i świetne aktorstwo.
Realistyczny thriller??? Z całym szacunkiem, ale już samo założenie tej misji było bardzo naciągane. Wystarczy znać realny rozmiar naszego układu słonecznego i można było dojść do wniosku, że to bez sensu. O ile dobrze pamiętam były dwie misje. Na które wykorzystano całe zasoby ziemi. Ładunki wybuchowe musiały być chyba stworzenie przez samych Necronów, żeby Ziemia miała jakikolwiek wpływ na słońce. To tak jakby ziarno piasku miało wpływ na piłkę do kosza.
Jednakże wykonanie filmu było mistrzowskie z ciekawymi zagadnieniem naukowymi i jednym z najpiękniejszych soundtracòw kończących firm, którego do dzisiaj słucham
Medi
Gość
21/10/2025 18:43
Uwielbiam ten :) Posiada on dwa zakończenia zgoła inne :)
Loco
Gość
21/10/2025 17:31
Bardzo fajny film, nie każdy finał musi mieć happend a końcówka pozwala na swoją interpretację , no chyba że ktoś nie potrafi myśleć samemu 😉